Nowości, nowinki, i tak dalej...
Zaczynamy podkarmiać kotki Efa Olie, żeby futerko nabrało pięknej zimowej gęstości

Ale i bez tego kotki pozostają prawie cały rok puszyste, już powoli przestają gubić sierść i nie ma takich problemów z ich zakłaczaniem się, czy z kłębami futra na dywanie i drapakach, jak było to całkiem niedawno.
Jednak koty trzymane cały rok w domu mają taki plus, że nie ma zbyt wielkich różnic pomiędzy ich futrem letnim a zimowym.
No to teraz nowe fotki:
Kicia w słoneczku:
Rozwalona i senna:
Eee, o co chodzi ?:
Siedzi i grucha (jak w starym dowcipie o gołębiach), albo jabłko

(ale to tylko sierść

)
Czy ktoś poprosi o rękę Księżniczkę ?
She's just a queen:
No to teraz Kurtis:
Książę zawsze do usług:
No co ?:
Rude na rudym.... :
Książę raz jeszcze:
Wielki Pan:
Big Ziew:
A teraz czas na Tomusia, żeby nie było, że przyszłego kocioluba zaniedbuję

Fotki wstawiałam juz w podforum tutaj na "dzieci i koty", ale czas zaprezentować je reszcie towarzystwa
Nie chce mi się aż wierzyć.....
Tak ten czas szybko mija...
Maluszek już niedługo będzie miał roczek i czas zaplanować dla Niego rodzinną, rocznicową imprezę.
Póki co, skończył 11 miesięcy i już jest naprawdę fajowym, odjazdowym facetem
Kilka świeżych fotek:
"Zdziwko":
Z babcią, czyli moją teściową:
W wózeczku:
Uśmiech na całego:
W chodziku, a właściwie jeździku:
Ślinka mu cieknie (bo ząbkuje):
Z drugą babcią, czyli moją Mamą:
No i teraz z dziadkiem, czyli moim Tatą:
Tomus chce dać piłeczkę Kici:
Tomek i tata:
Bilans z dnia dzisiejszego to: 2 ząbki "jedynki" w żuchwie, jedna jedynka w szczęce, chętnie jedzone wszelkie gerberki i bobovity, jogurciki, danonki, a nawet paluszki i chrupki, 3 kupy dziennie

, różniaste wciąż to nowe zabawki

i tak dalej
Przez 3 dni spędza czas u kuzynki i teściowej, żeby mnie nieco odciążyć....
----
Mam też maleńkiego szczurka, 11-dniowego.... Dwa sie urodziły w miocie "C" i jeden przeżył..
Chłopaczek, czarnuszek jak węgielek z maleńką białą plamką na piersi, rexik, albo i nawet velvet+rex - póki się nie ofutrzy całkowicie, to dokładnie nie wiem... Jest piękny, sama bym go chętnie zatrzymała, ale TŻ by mnie chyba z domu wyprosił... Szukam mu więc (nie TŻ-towi, tylko szczurkowi ;P) nowego domku i chyba znalazłam. Ale oto jego fotki w 8 dniu życia:

Ma na imię Caprimulgus, co oznacza po łacinie "kozodój". W skrócie "Capri". Imię bardzo symboliczne. Po pierwsze - nazwa ptasia, bo Caprimulgus to po łacinie też nazwa lelka. Po drugie - kozodój, a on jako jedynak pewnie doi tego mleka od mamy jak mała kózka

Po trzecie - Capri, tak jak mój ukochany pierwszy ptaszek - ryżowiec, którego tak głupio straciłam trzy lata temu, że jak wspomnę, to mi się ryczeć chce.......
No nic.
Parę fotek porobionych z jakiś miesiąc temu:
Kicia:
i Kurtis:
No to może jeszcze kilka zdjęć Tomusia::
uśmiech:
mały łobuz:
a co tam masz ciekawego ?:
o, jaki fajny obiektyw:
A teraz Nowinki, czyli zdjęcia kotków z najbliższego Czasu:
No to troche nowych fotek kotuchów

Synulek i szczuraski będą niedługo
Kicia:
W jesiennym słońcu (prześwietlone, wiem...):
Kurtis:
W jesiennym słońcu:
Z profilu:
I z przodu:
Słońce Oczu Moich:
Just look into my eyes:
Węszę za tym, co dobre (waleriana działa cuda

):
I przy okazji - zgadywanka - co to jest ?? -
I tyle na dziś
