ryśka pisze:
Singrid - no pewnie, że tak. Zawsze jednak istnieje szansa, że:
1) na forum ktoś znajdzie biedaka "rosopodobnego" i wtedy ma on szansę na dom;
2) napisze się do takiego kogoś i ten ktoś weźmie innego kociaka niż sobie zaplanował; zawsze można potłumaczyć.
Rysia, ja wiem o tym. W końcu w ten sposób znalazła domek niebieskooka Pani Norris i pewnie wiele innych nieszczęsliwych eks-zabaweczek nieodpowiedzialnych ludzi. I chwała za to rokcafe
Nie chodziło mi o wyeliminowanie wszystkich ogłoszeń mówiących o długowłosych lub syjamopodobnych kotach, a jedynie baczniejsze zwrócenie uwagi na ogłoszenia, które zgłaszają konkretne zapotrzebowania (czyli te z cyklu: "kupię tanio lub przyjmę za darmo").
Może jestem zgorzkniała, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś zadał sobie trud sprawdzenia jak wygląda kot norweski lub syberyjski i chce właśnie takiego, to raczej trudno będzie go namówić na zwykłego buraska. Jednocześnie nie wykluczam takiej możliwości, ale szanse są raczej niewielkie. Podejrzewam, że spory odsetek ludzi kupujących takiego kotka, chętnie wejdzie także w posiadanie cyfrówki od pasera itd. I będzie żyło w głębokim przekonaniu, że należą do grona uczciwych ludzi, bo przecież zapłacili. Zęby zjadłam na przekonywaniu takich ludzi, że to też kradzież, a w każdym razie udzielanie jej poparcia. W większości przypadków moje tłumaczenie było niczym przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę. Obawiam się, że tym trudniej przyjdzie wyperswadować kupowanie takiego kotka, który przecież kradziony nie jest, a wszyscy wiemy, że koty kupowałyby whiskas, wolą żyć krótko lecz intensywnie i uwielbiają rodzić, tylko my ludzie pozbawiamy je przyjemności z seksu poprzez okrutną sterylizację.
I - powtarzam - nie wszyscy są niereformowalni, ale tych do których coś dociera jest znacznie mniej. I zapewne wystarczy dla nich tych rasopodobnych kotków, które już błąkają się po osiedlach.
Ktoś chce sprzedać kociaki syberyjskie bez rodowodu za - uwaga - 500 złotych. Czy to jest mało? Kocię dobre w typie, z papierami można kupić za 800. Na ostatniej wystawie w Krakowie podobno były za 600. Niektórych chyba fantazja ponosi! Moim zdaniem nie jest to uczciwa propozycja.
Ktoś inny szuka kocura, dla swojej "rasowej norweżki bez papierów". Kocur wg ogłoszenia może być dachowcem !
To o czym my mówimy? Czy to nie jest dowód ze popyt zwiększa podaż? Tych kotków jeszcze nie ma, ale za 3 miesiące pojawią się ogłoszenia: Kocieta norweskie leśne bez rodowodu tanio sprzedam. (Acha - wiem, że tych ogłoszeń na rokcafe nie ma - podaję tylko przykład)
Jestem całym sercem za znalezieniem ciepłego domku pseudo-arystokratycznym biedakom, które już są. Mam nadzieję, że ktoś weźmie tą długowłosą koteczkę spod Krakowa, o której pisała Pliszkowa (sama bym ją wzięła, ale na razie pertraktacje z TŻtem w sprawie drugiego kota utknęły w martwym punkcie

)
Natomiast nie chciałabym, żeby do grona niechcianych krótkowłosych dachowców dołączyło pokaźne stadko niechcianych, błąkających się "maine coonów".
Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą przydługą epistołę, ale chciałam wytłumaczyć, o co dokładnie mi chodziło.