Orzeszek grzeczny jak trusia. Wieczorkiem obcięliśmy pazurki bo były straszliwie długie. Koteczek protestował odrobinkę, ale mimo wszystko nie było większego problemu. Myślę, że to tylko niepewność czego ta kobita od niego chce...Kotek dalej odsypia stresy, rano zjadł ze smakiem biały twarożek i poprawił chrupeczkami:-). Czyli jest ok.
No niczego sobie koteczek, a jak właśnie rozrabia. Biega z małym Uszatym jak szalony i niczym się nie przejmuje, nawet nieszczęśliwym Kacprem, któremu sytuacja się nieco niepodoba....
Pyszczek ma rzeczywiście ciekawy, takie ostre i charakterystychne rysy. Może jak trochę się odkuje to będzie bardziej okrągły. W każdym razie kot jest miły, uwielbia mizianie. Boi się tylko jak sobie gdzieś siedzi i nagle się wchodzi, wtedy ucieka tak, jakby wcześniej był przeganiany przez człowieka.