KOTKA BIAŁACZKOWA-Lili zasneła [*] STR35

[Wikulec]

Kasiu, napisałam priva.

[agatka84]

w górę

[joshua_ada]

Kicu do góry!

[kasia79]

wikulec zaproponował DT
jestem bardzo wdzieczna i zadowolona
rozmawiałam wczoraj z włascicielem fundacji i mówił ze ta kotka juz była u weta i cos z tymi oczami miała robione ale nie wiedział na 100 procent co ,zgodził sie abym wzieła ja w sobot do weta
POZATYM KOTKA JEST SOPKOJAN NIE ZACZEPIA NIE PANOSZY SIE RACZEJ LEZY I NIE WSTAJE ,BEZPROBLEMU DOGADUJE SIE Z INNYMI KOTAMI I NAWET Z PSAMI BNAPEWNO JESLI CHODZI O ZACHOWANIE JEST OK ,GRZECZNA I BEZPROBLEMOWA

[agatka84]

No to super wieści, że kicia ma DT

Wikulec

[kasia79]

no jeszcze nie ma bedzie miała
w sobote wszystko sie okarze po wizycie u weta

Wikulec ale ty liczysz sie z tym iż kotka moze potrzebowac długiego leczenia i duzo opieki ,i pewnie pieniedzy mam nadzieje ze dasz rade.
jak dotad nikt inny nie zaproponował dt wiec nie mamy wyboru a ja trzeba stamtąd zabrac

[Wikulec]

Oczywiscie, licze sie z dlugim tymczasem i takim samym leczeniem. Z kasa mam nadzieje dac rade sama, jesli byloby ciezko pomyslimy o bazarkach i forumowej pomocy.

Zastanawialam sie tez nad kwestia chorob. U nas jest tak w tej chwili, ze do zaprzyjaznionego, niezakoconego DT przyjedzie w poniedzialek zdrowy kot ze schroniska w Orzechowcach. Gdyby okazalo sie, ze Mala z Opola nie moze ze wzgledu na moje koty byc u mnie, porozmawiam z tamtym DT... z zamiarem podmiany kotow. Wolalabym co prawda miec ja u siebie ze wzgledu na oczy, ale w razie potrzeby dopasuejmy sie do sytuacji.[/code]

[Boo]

Ja dzisiaj postaram się wystawić bazarek, by nazbierać troszkę kasy na wstępne badania i testy, jeszcze w Opolu. Będę prosiła o licytowanie

[kasia79]

ja mysle ze mała jest zdrowa i nie bedzie problemu

[Wikulec]

Ja tez tak mysle

Kasia, podasz mi prosze tel na pw? Zadzwonie i obgadamy szczegoly.

[kasia79]

w sobote kotka idzie do weta fundacyjnego[jeszcze niewiem jaki to wet ale sie dowiem], zfinansuja wizyte i testy raczej tez pozatym dowiedziałam sie ze kotka miała juz wizyty u weta i próby ratowania oczka nawet u dwuch wetów i kazdy rozłożył ręce.
Mysle ze bez względu jaka bedzie dizgnoza weta trzeba ja z tamtąd zabrac żeby miała leprze warunki i mniej sposobów na podłapanie jakich bakteri ,aby oczka sie nie paprały ,jesli jest szansa trzeba ja z tamtąd zabrac i poprawic jej warynki zyciowe wtedy napewno poczuje sie lepiej.

[Wikulec]

Zabieramy ją stamtąd, słowo się rzekło. Rozłożenie rąk na pewno nie jest jedyną rzecza, jaką wet może z oczami Małej zrobić.

Kasiu super, że udało Ci się wydobyć info i załątwić tę wizytę. Warto pozbierać wszystkie informacje o tych oczkach, jak długo to już trwa, czym leczyli.

Mam nadzieję, że Mała się trzyma. A jak to jest, nie ma na forum nikogo z Opola, z tej fundacji może?

[MIKUŚ]

WIKULEC

[kasia79]

z opola ludzie są ale do tej fundacji raczej nikt nie chodzi albo nie chce chodzic ,tam zeby isc trzeba byc bardzo silnym psychicznie zeby patrzec na te wszystkie biedne koty i psy,czemu ludzie z opola nie chca tam chodzic trzeba ich zapytac?Mysle ze moze tez dlatego ze tam z włascicielami cieszko sie dogadac mi sie troche udaje ale nie do końca ,udało mi sie namówic ich do tego aby przy adopcji podpisywali umowy adopcyjne pokazałam im wzór i spodobało sie mysle ze to tez duzo.
ale kazda wizyta tam napała mnie smutkiem i niesmakiem ,mam mieszane uczucia

[kasia79]

No i niestety okazało sie że kotka ma białaczke zrobiłam jej dzis testy i niestety jest chora -wogule rozmawialam z panią weterynarz która leczy kociaki z fundacji i okazuje sie ze tam 90 procent tych kotów bedzie zarażona białaczka ,właściciel fundacji ani myśli o uspaniu chorych kotów i koty zarażają sie od siebie nawzajem .To straszne niewiem co robic i czy jeszcze zdołam tam pujsc.Sa tam jeszcze 2 młode koty jako jedyne były szczepione i odizolowane wmiare ,jest szansa ze one moga byc jeszcze zdrowe ale jak długo beda nie wiadomo przeciesz kazda godzina w tym miejscu to narazanie zwierzaka na śmierc .Niewiem co robic czy to miejsce powinno funkcjonowac ,a jesli tak to napewno nie powinno przyjmowac nowych kotów ,bo narazą je tymsamym na śmiertelną chorobe.
Tak bardzo mi zal tej kotki ale niestety nie jestem wstanie jej wziasc do domu jedynym ratunkiem dlaniej to domek nie zakocony bez kontaktu z innymi kotami czyli jej szanse są prawie zerowe