
Poza tym, że na zewnątrz biało, aż chce się śpiewać kolędy, to u nas wszystko w normie. Koty nawet w miarę grzeczne, ale bez przesady

Wciąż mam fazę szydełkową, więc dziergam - z przerwą na święta

Obdziergałam na srebrno i złoto dwa przezroczyste jajka, których na razie nie mam gdzie powiesić ani na czym, bo nie zdążyłam kupić ładnych wstążeczek - nie szkodzi, prędzej czy później zawisną (może na choince?


W piątek wreszcie skończyłam nowe zwierzątko, robione całkowicie z głowy, bez żadnego wzoru, z czego jestem strasznie dumna:



A w sobotę miałam chęć zrobić coś niedużego i wydziergałam biedroneczkę - bez nóżek, za to z różkami i nieco demonicznym uśmieszkiem:



Nagle za plecami biedronki pojawił się potwór i ją upolował:




Wyrwałam biednego owada ze szponów krwiożerczej bestii i przyczepiłam do komórki, bo luzem długo by nie pożył...

I to by było na tyle, bo niedługo wybieramy się z wizytą na ciasteczka
