Kotków siedem+1. Kończymy seteczkę:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 28, 2008 19:46

Po wczorajszym płukaniu noska Okruszka jakby czyściej przez nosek oddychała. Jutro spróbuję zrobić to sama. Trochę się boję, ale wet mnie zapewniał, że krzywdy nie mam jak zrobić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 02, 2008 8:41

:?:

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 03, 2008 15:47

co u ciebie Aniu. Jak się miewa Okruszki nosek. Co u reszty futrzaków.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt mar 07, 2008 22:12

Witamy :)
Co u nas? Okruszka nadal posmarkuje i posapuje przez nosek, czekamy na powrót naszego weta z urlopu i robimy wymaz.
Babcia Marianna vel Gruba Mańka vel Maniuchna ustawia towarzystwo równo, niestety co jakiś czas biją się na całego z Agatką lub z Szarotką :( . Myszka bardzo boi się Mani. Tylko Jerzyk nie boi się i bywa tak bezczelny, że Mańkę aż zatyka i nie wie jak zareagować, w związku z czym nie reaguje wcale 8) , np. potrafi Mariannę odepchnąć od miski :roll:
Agatka ma coś co ewentualnie można uznać za pseudoruję, ale nie jestem pewna, tyle, że jest bardziej przymilna niż zwykle.
Magia żyje prawie normalnie jak inne koty, tylko nadal dotknąć się nie pozwala. No i czasem Mańka ją też tłucze :( . W związku z awanturami i stresami korzystając z napływu gotówki z Bazarków pozwoliłam sobie kupić z nich Feliwaya (na który to zakup wciąż nie mogłam się zdobyć). W poniedziałek powinnam dostać przesyłkę.

Dziękujemy bardzo za wszystkie bazarki :love:. Było tego sporo. Jak będę miała chwilę czasu to wszystko napiszę. Narazie wydatki (saldo oczywiście wciąż dodatnie :) ). A więc:
spłacony zaległy dług u weta - 20 zł
zabieg Okruszki - 80 zł
badania Mani (pobranie krwi i badanie) - 43 zł
kolejna wizyta Okruszki - 20 zł
Feliway - 78 zł
krople Kajtusi - 50 zł

Kolejne wydatki jakie nas czekają to:
wizyta z Jerzykiem i prawdopodobnie zabieg
powtórne szczepienie Jerzyka
badania Myszki
wizyta z Okruszką, pobranie wymazu no i badanie tegoż
dalsze leczenie Okruszki

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 07, 2008 23:35

Będę czekać na wieści czy Feliway skutkuje...

Cały cza kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 09, 2008 8:26

Anka, no masz tych kocich problemów i problemików, no masz.
Też jestem ciekawa jak Feliway podziała, i czy podziała. Oby tak :) za co trzymam :ok:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 09, 2008 10:26

Co słychać???
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 09, 2008 12:55

Feliwaya jeszcze nie mamy. Poza tym bez zmian.
Duża (znaczy się ja) szuka pracy, a towarzystwo może i zadowolone, że nie pracuję i więcej jestem w domu (chociaż, kto to wie 8) 0. Tak czy inaczej jeszcze nie dociera do nich, że brak pracy to i brak jedzonka na dłuższą metę :roll: . Ale póki co to aż tak źle nie jest :) . Ogólnie nie damy się.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon mar 10, 2008 7:31

Aniu, co takie złe wieści 8O co się stało 8O Może to słoneczko cię rozweseli :D
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt mar 21, 2008 10:32

Czy już dotarł Feliway? A jeśli tak, to jak działanie? :)
Pozdrawiam światecznie. Dużo miłych chwiil i pogodnego nastroju. I słoneczka w sercu (bo na to za oknem nie ma co liczyć :)

Bazarek dla futerek
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2942276#2942276

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 21, 2008 17:30

Feliway dotarł. Jest włączony chyba od tygodnia. Trudno powiedzieć, ale chyba tłuką się trochę mniej.
Szarotka miała robione kontrolne badanie krwi (ze względu na jej torbielowate nereczki). Mocznik i kreatynina absolutnie w normie, czyli biedne bo biedne, ale pracują prawidłowo, ufff :)

Nelly, dzięki za Bazarek :love:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 22, 2008 8:39

Nie chwal dnia przed zachodem słońca :(
Wczoraj wieczorem byłam świadkiem potwornej awantury. Napewno zdarzają się częściej, jak mnie nie ma w domu (ślady np. podrapań na nosie Jerzyka, pogłębiająca się panika Myszki). Jak jestem, często tłumię w zarodku. Wczoraj już się położyłam i coś jeszcze czytałam. Zaalarmował mnie groźny warkot, no nie, niemal ryk z drugiego pokoju. Na piecu siedziała Myszka w postawie przerażenia - położone uszy, warkot, zjeżenie. Naprzeciw, na pobliskiej szafie czaiła się Mańka. To był wyraźny atak. Zanim zdążyłam czymś rzucić (najczęściej kapciem) Mańka skoczyła. Paniczna ucieczka Myszki. Wrzask. Mańka po drodze w impecie rzuciła się jeszcze na Magię, Magia uciekła. Okruszka na ślepo rzuciła się przed siebie. Agatka też, przez pomyłkę skoczyła na Okruszkę i chyba zorientowała się, że Okruszka nie jest atakującą, bo natychmiast wycofała się i poleciała w innym kierunku, Szarotka wystartowała na Mańkę (też jej nie kocha), Jerzyka znalazłam po chwili pod szafką przycupniętego. Mańka próbowała jeszcze rzucić się na Murzynka, ale ten duży i silny, tylko się napuszył groźnie i Mańka spasowała. Myszka schowała się do biblioteczki i teraz też tam siedzi. To wszystko trwało bardzo krótko. Krzyknęłam groźnie, gdzieś tam walnęłam kapciem, uspokoiło się. Ale wygląda to źle. Sprawczynią jest wyraźnie Maniusia. Wyczuła, że Myszka jest psychicznie najsłabsza i z niej zrobiła kozła ofiarnego. Próbuje i inne atakować. Jest outsiderką, z żadnym kotem nie polubiła się, z żadnym nawet nie próbuje żyć w zgodzie (chociaż u mnie wszystkie to raczej outsiderzy), ma inklinacje do bycia terrorystką i despotką. Kocham ją, jest zabawna, potrzebująca czułości, ale z kotami masakra. Najbardziej żal mi Myszki. Teraz mam się przenieść do mniejszego mieszkania. Zrobię kotom różne zakamarki, żeby dobrze się czuły, ale martwię się. Albo Mańka, albo Myszka powinny iść do innego domu, najlepiej na jedynaczkę. Obie są nie młode, obie nie mają szans na to. Myszka już przed laty, jak do mnie trafiła, była tak zestresowana zmianami, że miesiąc siedziała pod tapczanem. Maniusia zahartowana ciężkim życiem prędzej by chyba sobie z tym poradziła, ale kto ją zechce. Tym bardziej, że do innych kotów nie dałabym jej, bo znowu by je zdominowała. Musiałaby iść do super domku na jedynaczkę. Stara kotka, bez szans. To nie tak, że chcę ją oddać. Nie chcę. Alenie mam pojęcia co z tym zrobić :( . Pamiętam o Majusi u kotiki - nie było wyjscia, poszła do innego domu. Ale była młoda i piękna, długowłosa. Poza tym kotika mogła czas jakiś ją odseparować, zamykać pokój, u mnie takich szans nie ma. Ech... :(

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 22, 2008 10:25

Proszę, niech mi ktoś coś napisze.
Potrzebuję chociaż jakiegoś wsparcia :(
Do tej pory miałam wciąż nadzieję, wczoraj jakoś straciłam :(
Wiem, są jeszcze krople Bacha. Kolejny wydatek. spory, bo przynajmniej dla Myszki i dla Maniusi. W dodatku raz już zamawiałam a potem się wycofałam właśnie z powodu kasy, ta pani nie bardzo już do mnie, zresztą... ma rację. Ja wtedy myślałam, że jeszcze nie zamówiłam ostatecznie, potem okazało się, że jednak tak, krople przepadły, nie zapłacone. Przeprosiłam, jeszcze raz wzięłam ankietę, ale już nie zamówiłam ostatecznie, nie wysłałam ankiety.
W dodatku - jaka pewność że pomoże. A dwa koty to 100 zł.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 22, 2008 10:36

Aniu, ja czytam cały czas o Twoich zmartwieniach, ale nie bardzo wiem co Ci poradzić.
Ja bym chyba próbowała znaleźć nowy dom dla Maniusi.
Gdyby się udało to i ona by odetchnęła i inne koty też. Wiem, że będzie to bardzo trudne, ale przecież cuda się zdarzają.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Sob mar 22, 2008 10:53

Hej Aniu, Ja mam wprawdzie tylki dwa koty ale jeden jest właśnie takim terrorystą, nazywamy go czasem Terminator albo Czarna Mamba. Drugi jakoś sobie radzi z tymi prześladowaniami, ma bardzo pogodny charakter i strach mu szybko mija. Jak były tymczasy to bywało gorzej.
Może jednak spróbuj kotkom (może raczej Mańce) poszukać nowego domu,bardzo dobrego oczywiście, pewnie to będzie trudne, pewnie będzie długo trwało, ale przecież może się udać.
Może Feliway jeszcze nie przyniósł skutku, może też koty pobudzone są wiosną?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Nul i 40 gości