Xena dziś niewiele zjadła

no, ale to chyba normalne... Gorzej, że ją przytkało, może coś tam podziubie jedzonka albo wody (wszystko zlałam parafiną

) i będzie dobrze.
Kicha

antybiotyk ma. Może jeszcze rutinoscorbin...
Jest poza tym bardzo niezadowolona z życia (chociaż właśnie przyszła na głaskanie i mruczy

), ewidentnie ją boli. Zaraz spróbuję podać zastrzyk przeciwbólowy

ale mam stracha

wiadomo, dlaczego. Boję się przede wszystkim, że się nie uda podać i że nici będą z tego, a Xena się będzie męczyć...
W ogóle, to ja świetna jestem...wstyd się przyznawać
zapomniałam o wymazie
i będę go zanosić dopiero jutro rano...ehh...no dobra, bakterie się rozmnażają
Tak mi się wydaje, że wszystko na dobrej drodze.
A. No i dziś rozpoczęlyśmy odrobaczanie Chucherka

. Trzeba go w końcu kiedyś wypuścić...