SCHRON LUBLIN-Sfinks i golutki Kuba już w Opolu u p. Ali !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 16, 2008 19:35

Są też klony - 5 malutkich czarnych jak najczarniejsza noc bobasów z mamusią czarną. Dobrze byłoby je stamtąd zabrać.

Jest tez dwupak kotów białych w berecikach - razem sobie koczują i wyglądają na zdrowe.

Na kwarantannie jest też piękna kicia - klasycznie pręgowana z białym - chyba panna do kastracji. Cudo, około 6 miesięcy.

No i staruszka Bunia :cry:
Balbisia, Łapka, Basia, która bardzo chce wyjść z klatki i płacze.
I bardzo, bardzo duzo innych bardziej lub mniej smutnych kotów. :roll:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 17, 2008 10:37

Anda pisze:Byłam dzisiaj w schronisku, głownie w kociarni.
Tiger pokazała mi kicię, śliczna, półdługowłosa , o ciekawym umaszczeniu, podszerstek biały, sierść na górze czarna. Kicia niestety ma obcięty ogonek i część ucha.
Dzisiaj miała zaropiałe oko.
Jeżeli ktos nie weźmie jej na tymczas lub na stałe, kicia na pewno się rozchoruje.
ja nie mogę, wzięłam dzisiaj maleńką dzidzię - słabiutką i chudziutką do domu na tymczas.
Proszę popytajcie, może .............chociaż szanse są raczej niewielkie wstawię zdjęcia
Obrazek
Obrazek
Obrazek



Kicia jest przekochana !!!!!!!
Mruczy niesamowicie .....
Jej kalectwo w postaci braku jednego ucha i uciętego kawałka ogonka(ta część , która została jest wygięta w jedną stronę i zupełnie sztywna :()

Jest malutka , ale chyba już nie urośnie .
Puchata , z pięknym ubarwieniem .....

Jest od ponad tygodnia chora :(
Całą zaglucona , aż topi się w ropie w noska ...........oczka też brzydkie , zwłąszcza lewe....
Na zdjećiach jest czyściutka ,bo właśnie ją wymyłam ze strupów z ropy , pod kranem ........ona była tak zaklejona , że nie mogła otowrzyć pyszczka ....
Do schroniska trafiła zdrowa ...spadłą jej odpornośc złapała KK .....
W schronisku jest od ok. 1 miesiąca .....
Nie mogę jej zabrac.....
Kto się ulituje ..........???!!!!!!

To przecudowna , przekochana kicia ..
Siedzi teraz w kaltce , w izolatce ......obok inne chore koty ....Boję się o nią ........:(
Ona już w swoim życiu na pewo b. dużo wycierpiała :(
Płacze i bardzo prosi żeby ją wziąc na ręce ..............wzięta - grzeczniutko siedzi jak myszka , żeby ją tylko nie włożyć spowrotem do klatki :(
Wkłądana do klatki zapiera się z całych sił .......... :cry: :cry: :cry:
Wczoraj myslałam , że mi serce pęknie :cry: :cry: :cry: :cry:

Kto się zlituje ?
Chciaż tymczas ?

BŁAGAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin



Post » Pon mar 17, 2008 15:46

bo to sa glisty Lubelskie, Warszawskie sa pewnie inne 8)

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 17, 2008 17:49

Jana, jeżeli nie glisty, to co to ?
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 17, 2008 18:08

joannaN pisze:jeżeli nie glisty, to co to ?

No właśnie miałam dopytać, bo to dość dziwnie wygląda.
Ale z kotem wszystko w porządku?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 17, 2008 18:47

Z kotem wszystko w porządku ! Rozrabia coraz bardziej, prowokuje wszystkie koty do zabawy, apetyt dopisuje, brzuszek coraz mniej wzdęty natomiast wypełnia się suchunia dotąd pupcia. Sierść ze sztywnej robi się bardziej miękka.
Niestety, do pełnego szczęścia troszkę brak a właściwie nadmiar: serie kaszlu z głębi gardła na wyciągniętej szyjce. Te stworzenia siedzą w płucach lub oskrzelach jeszcze i trzeba je stamtąd wydobyć.
Jana, może znasz sposób, lek ? Tylko nie z rodzaju kropelki na kark, który działa przez krwioobieg, bo glisty w płucach zabije, owszem , tylko jak martwe zatkają kanaliki płucne lub oskrzelowe to kicio się udusi.....
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 17, 2008 18:56

O rany jakie paskudztwo. A to, to wyszło przodem czy tyłem Pasibrzuszka? Mnie to jak najbardziej wygląda na glisty. Ile tego w sumie było?

Prześliczna jest ta dymna kicia z dłuższym włosem. Koniecznie potrzebny szybko domek dla niej. Urody jej nie brakuje tylko wyleczyć.
Moze jednak ktoś da jej chociaz tymczas.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon mar 17, 2008 20:26

Może to kwestia zdjęć, ale to nie przypomina glist zupełnie (mialam "przyjemność" ogladać żywe kilka razy, jak również już ukatrupione, w kale). Jeśli mozna to do czegoś porównać, to do tasiemca, chociaż nie do końca, chyba, ze mocno nadtrawionego :roll: Modelowego tasika zrobiły Budowlańce, fotki są w ich wątku i chyba w wątku robalowym, podlinkowanym w Kocim ABC.

Poza tym wszystkie znane mi robale, które martwe wyszły tyłem z kota, były uwalane w kupie, a to coś jest bardzo czyste.

W płucach siedzą larwy, nie dorosłe osobniki. I jeszcze nie slyszałam, żeby odrobaczenie zadusiło kota. Zgony sie zdarzają, jesli robaków jest dużo, zdechną wszystkie na raz, zatkają przewód pokarmowy i w srodku kota rozkładają się wydzielając toksyny. Dlatego tak ważne jest odpowiednie do stanu kota odrobaczanie (chory lub silnie zarobaczony kot musi być odrobaczany delikatnie i na raty), i pilnowanie kupy, ewentualnie podawanie parafiny (daje poslizg i przyspiesza kupę, oslania przewód pokarmowy a nie wchłania się).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 17, 2008 21:14

cholender, co prawda nosze okulary, ale dla mnie ten robal to robal - a jakiej rasy to niewazne, wazne ze z kota wylazl.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 17, 2008 22:12

Zgadza się, w płucach siedzą larwy, tylko że nie bezczynnie, one tam zaczynają rosnąć do pewnej wielkości, przechodzą do oskrzeli, potem do jelita cienkiego, cały czas rosnąc. Jak jest ich dużo to niestety, mogą zatkać kanaliki...
Nie tylko martwe robale wydzielają toksyny, żywe też. Stąd różne zmiany na skórze. One tak samo się załatwiają jak człowiek, tylko wewnątrz żywiciela...
Niestety, dorosłe mogą się również w różnych miejscach organizmu otorbić.
Jak jest ich dużo to udusić kota też mogą, niestety... Wędrują przez przewód pokarmowy, często koty nimi wymiotują, i czasami tymi wymiocinami się duszą, nie radzą sobie z ich wypluciem...
Przepraszam za takie opisy, ale przez ostatnie kilka lat ciągle walczę z biegunką i robalami u kotów. Wydawało mi się, że trudno mnie w tej materii zaskoczyć, ale to już minęło, koty i psy są coraz bardziej zarobaczone.
Jest to temat rzeka i chyba nie na ten wątek.
Najważniejsze, że Pasibrzuch zdrowieje i jak pozbędzie się ostatnich lokatorów to mam nadzieję, że znajdzie się dla niego domek.
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 17, 2008 22:24

Pasożyty zazwyczaj żyją we wzglednej równowadze ze swoim zywicielem - ma to sens, bo potrzebują jego organizmu do własnego życia. Gdyby pasozyty zabijały, wyginęłyby razem z żywicelami, a przecież tak nie jest. Problem zaczyna sie wtedy, kiedy organizm zywiciela jest oslabiony (np. chorobą lub niedożywieniem), wtedy równowaga zostaje zachwiana i pasożyt szkodzi bardziej niz normalnie. co ciekawe - przy niedozywieniu żywiciela pasozytów jest mniej, są też "niedożywione". Stąd paradoksalne zapadanie na zdrowiu i nawet śmierci kotów zabranych w bardzo zlym stanie i dostających dobrze jeść - pasozyty "rozkwitają" szybciej od organizmu żywiciela i mogą sie tak namnozyc, że kot im ulega. Dlatego takie ważne jest mądre i delikatne odrobaczanie kotów, nawet chorujacych.

I jeszcze jedna ciekawostka - jedna z teorii mówi, że wyścig z pasozytami jest jednym z ważniejszych motorów ewolucji 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 17, 2008 22:58

Fakt, nie zabijają, bo same by zginęły, ale powodują większość chorób, zakłócają przemianę materii, metabolizm, itd. Stąd przewlekle choroby, następne w kolejce to grzyby, pleśnie...
Nie mogę już pisać, Pasibrzuch roznosi klawiaturę i skacze za kursorem na ekran, gryzie mnie po rękach...
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 18, 2008 10:36

A co z wirusami, bakteriami, wadami genetycznymi, rozwojowymi? Choroby są powodowane przez różne czynniki, w dodatku często przez kilka jednocześnie. Nie można tak generalizować i całego zła zrzucać na robaczki :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nitka30 i 82 gości