prośba o poradę przed zakupem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 06, 2003 11:27

Na pewno sporo zależy od wychowania, ale nasza Szarka, mimo iż była wychowywana z miłością i czułością, pozostaje dziką kotką, która nie daje się pogłaskać nikomu poza nami. Nam za to ufa bezgranicznie i pozwala nam zrobić ze sobą wszystko - czyszczenie uszu, podawanie tabletek, czesanie.
Deli

Deli

 
Posty: 14574
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob wrz 06, 2003 11:55

wyxchowanie wychowaniem, a ja mam dwa koty i każdy z nich - traktowany z identyczną doza miłości - inny jak woda i ogień. Ja i mój brat tez mamy inne charaktery, a dom i rodzice ci sami.

Syjam jest baaaardzo absirbujący, wymaga bardzo wiele uwagi, to prawda. Ale jak to się ma do nielubienia dzieci??? Dzieci chętnie poświęcą mu całą swoją uwagę, ale on na to nie pozwala. A ja mu bardzo dużą uwagę poświęcam. Syjamki mojej koleżanki - również absorbujące - nie są takie niedobre dla innych. A ich mama to już w ogóle pacyfistka, ale to orientka.

A jak moje syjamisko było małe, było baaardzo niedobre. Miało napady agresji, pogryzło mi nogi strasznie, mojemu TŻ zyły na ręce rozpruło.... Rzucał się na nas ni z gruchy ni z pietruchy. Przeszło mu, na szczęscie.
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 06, 2003 15:30

Ja tylko chciałam powiedzieć że rasa nie daje gwarancji. Każdego kota można rozpuścić tak że będzie nieznośny.To raz.
A dwa .Uważam że branie Tonka , Syjama czy Orienta to ryzyko ze względu na ich temperament i żywiołowość. Jeśli ktoś nie kocha kotów nad życie to momentami może mieć dość ich miauczenia czy popisów :roll:

A co do wychowania to wiadomo że ma wielki wpływ ale nie krztałtuje charakteru.

Sabina

 
Posty: 782
Od: Wto lut 05, 2002 14:13
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob wrz 06, 2003 15:49

pisalam, wielokrotnie, ze nawet najlepszego kota mozna zepsuc... :evil: w tym wypadku, wina spoczywa na wlascicielu....niestety... natomiast pewne rasy maja swoj potencjal, ktory jest kultywowany wlasnie przez wlasciwy dobor matki i ojca...juz powiedzialam, ze ta teoria nie ma w naszym kraju zbyt wielu zwolennikow, bo u nas modelowym kotem jest taki jak sie go widzi...czyli mieszanka wszystkiego, co natura miala....jest to blad a hodowle nie ida w tym kierunku, bo swiadomosc jest niestety taka: kazdy kot jest inny i w kazdym miocie kociaki maja rozne charaktery :twisted: ...do pewnego stopnia ! a wsrod dzieci.... nikt rodzicow im nie dobiera pod wzgledem cech np. psychicznych...a moze szkoda, bo nie byloby na swiecie tylu dresow....i milosnikow discopolo... :wink:
madrze planowana hodowla " eliminuje" osobniki niosace zle cechy, czyli np. agresje, bojazliwosc, brak spontanicznosci...te koty nie sa dopuszczane do dalszego rozrodu, a koty o cechach pozytywnych rozmnazane i krzyzowane dalej...co w tym dziwnego? ewolucja to rozwoj cech w okreslonym, pozadanym kierunku...a ze sztuczna ? tylko do pewnego stopnia ... przeciez nie kryjemy naszych kotow myszoskoczkami... :wink:

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Sob wrz 06, 2003 15:54

to co AniuR napisalas swiadczy tylko o nieprawidlowym doborze rodzicow twoich kotow...a takze nieprawidlowym wychowaniu...przykro mi, ale tak wlasnie byc nie powinno...matka ich (orientka) prawdopodobnie pochodzila z innej hodowli natomiast ojciec byl zbyt agresywny...nie powinien zatem byc ojcem...

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Sob wrz 06, 2003 16:45

Coz - mam kilka kotow, wiele znam.
I z osobistych obserwacji wynosze ze charakter kota doroslego to wypadowa wielu czynnikow. Cech wrodzonych (bo nie uwierze ze mozna osiagnac praca hodowlana to ze kazdy kot z licznego miotu bedzie identyczny w zachowaniu, upodobaniach, tolerancji i temperamencie jak jego kazdy z rodzenstwa), doswiadczen, przezyc, wychowania, czasem chorob, warunkow w jakich zyje.

Toniu - piszesz o kotce ktora podrapala Twoje dziecko. Zauwaz ze to nie nastapilo w spokojnych, zwyklych okolicznosciach. Kotka bala sie gosci, o czym sama napisalas - probowala przed nimi uciec, Twoje dziecko ja przytrzymalo. To byla sytuacja silnie stresowa dla kota. A w takiej sytuacji KAZDY kot moze zachowac sie nieoczekiwanie i nie mozna oczekiwac ze bedzie inaczej. Moja Gaja - kot "chodzaca milosc do ludzi a do mnie w szczegolnosci", mozna ja nosic za ogon - nawet nie warknie. Mozna ja mietosic, ugniatac, cokolwiek. Uwielbia gosci, otwarta i wesola.
Pewnego dnia robilam przykry zabieg Lunie, kotka sie wyrywala i piszczala ze strachu - bo to histeryk.
Gaja podeszla, przez dlugi czas siedziala obok nas z polozonymi uszami i wyraznie zdenerowowna. Jednak nawet przez mysl mi nie przeszlo co nastapi za chwile. Gaja sie na mnie rzucila! Zaatakowala moja reke i to do krwi - po sekundzie puscila i zwiala z piskiem, schowala sie pod wanne i nie chciala stamtad wyjsc, a jak juz wyszla po kilku godzinach to przez reszte dnia przemykala pod scianami - mimo iz jej nawet nie skarcilam. Po prostu - bronila Luny, ta potrzeba w tej chwili wziela gore nad uczuciami do mnie. Nigdy wiecej sie to nie powtorzylo. Czy Gaja jest kotem niebezpiecznym? Nie sadze.

Koty nie sa maszynami ktore mozna zaprogramowac. To zywe organizmy i na dodatek bardzo inteligentne, uczuciowe, wrazliwe. Czesto sie zdarza ze ludzkie dzieci - bliznieta jednojajowe wychowywane tak samo - roznia sie jak ogien i woda. To samo dzieje sie u kotow. A kocieta z jednego miotu nie sa bliznietami jednojajowymi - kazdy kot to inna kombinacja genow. A pozniej kazdy z tych kociat trafia do innego domu, dorasta w innych warunkach, ma kontakt z roznymi bodzcami.
Owszem - koty rasowe hodowane sa rowniez pod katem pewnych cech charakteru - ale mam nadzieje ze nigdy nie nadejdzie taka chwila ze zaczna na swiat przychodzic kopie - o jednakowych charakterach, upodobaniach, zwyczajach, wygladzie... Bo to bedzie jakas makabra.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 06, 2003 17:22

[quote="tonia"]pisalam, wielokrotnie, ze nawet najlepszego kota mozna zepsuc... :evil: w tym wypadku, wina spoczywa na wlascicielu....[quote]
Właśnie o to mi chodziło :) Rasa nie daje gwarancji a jedynie podstawe .Reszte krztałtuje samo życie :wink:

Sabina

 
Posty: 782
Od: Wto lut 05, 2002 14:13
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob wrz 06, 2003 18:22

ale to podstawa jest bardzo, bardzo wazna...
Blue, moje dziecko nie przytrzymalo kotki, tylko chcialo ja wziac na reke, nie wiedzac, ze ktokolwiek wogole zbliza sie do domu...kotka ma dar wyczuwania obcych zanim jeszcze wejda do domu...smutne, bo moim zdaniem kot nie powinien tak panicznie reagowac na ludzi i jest to blad popelniony we wczesniejszych pokoleniach, bo specjalnie wywiad na temat zrobilam...jej ojciec byl taki, a nawet gorszy...matka nie miala odpalow na tym tle, i pokryta innym kocurem dala bardziej zrownowazone potomstwo...woda na moj mlyn! TO MA wielki wplyw ! na charakter kotow sklada sie wiele rzeczy, w tym bardzo istotne sa cechy rodzicow i eliminowanie zlych...wybacz, nie zmienia zdania, bo przerobilam juz to na kilku rasach i za kazdym razem wynik byl podobny..: da sie wyeliminowac niedobre cechy, trzeba tylko chciec...niestety wiaze sie to czesto z np. kosztami...bo kocur, ktorym ktos tam zawsze kryje, daje przeciez zdrowe potomstwo i krycie nim kosztuje tylko 500zl, a innym 1000 i jeszcze trzeba jechac na drugi koniec polski...to jest faktyczny powod, a nie wyzsze racje...dopoki nie zmieni sie myslenie hodowcow, zawsze problemy pozostana...ja jestem nieprzejednana w tej kwestii: wiem, ze cechy dzieci zaleza od genow rodziciclskich oraz wychowania kociat w milosci...spytaj Maryle Weiss, dlaczego tak chetnie i czesto fotografuje moje koty na pokazach i wystawach...nie ukrywa tego : bo sa bezstresowe, nie boja sie ludzi, mozna je wziac na rece a one mrucza a nie wyrywaja sie i drapia...nie mam racji? to czemu juz kolejne pokolenia moich tonek zachowuja sie tak samo i moge ludziom nieomalze dac gwarancje na pismie, ze nastepne beda takie same ?

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Sob wrz 06, 2003 18:25

zaden kot nigdy nie bedzie taki sam (w sensie identycznych cech) i wiemy o tym bardzo dokladnie :lol: ale cechy takie jak milosc do ludzi i brak w stosunku do nich agresji...wybacz, ale jabym chciala, zeby kazdy kot je mial...dlatego wlasnie do tego daze i bede to robic dalej... :wink:

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Sob wrz 06, 2003 18:58

Odcinajac sie od calej tej dyskusji JA moge Ci poradzic tak:
Jesli chcesz dwa i zastanawiasz sie nad rasowym, a z drugiej strony jest tyle kociat szukajacych domow to mozna znalezc kompromis. Wez kilkumiesiecznego dachowca, takiego ktory ma juz uksztaltowany charakter i ktory bedzie wyjatkowej rasy. tzn bedzie to Kot Ktoremu Uratowalas Zycie. Drugiego kup sobie rasowego i jesli podobaja Ci sie syjamy to ja polecam koty ... tonkijskie. Umaszczenie moga miec identyczne jak syjamy a charakter lagodniejszy, bardziej nadajacy sie do mietoszenia przez dzieci.
To tak moim zdaniem.
I jeszcze jedno - zdecyduj sie na koty - kot bardzo wzbogaca dom!!

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob wrz 06, 2003 20:25

sugerować, że to nabywcy "psują koty" kupowane od fantastycznych hodowców to naprawdę duzy tupet.
moim zdaniem większośc ludzi, którzy chcą kupić kota powinni zobaczyć, w jakich warunkach są trzymani rodzice kociaka.
bo bardzo często koty hodowlane są trzymane w warunkach skrajnie innych, niż "domowe"
są zamykane w boksach, czy wyodrębnionych pomieszczeniach, gdzie nie wodza nigdy nikogo poza hodowcą i jego rodziną.
socjalizacja kociąt przebiega wtedy też w sposób delikatnie mówiąc nieprawidłowy.
potem ludzie są rozczarowani, że syjam jest wredny, pers złośliwy, a norweg demoluje im mieszkanie.
jeżeli koty, mimo swojego hodowlanego przeznazcenia są domowe, łażą po mieszkaniu i hodowca nie ukrywa przed nabywcą reszty stada- oo, wtedy masz o wiele większe szanse, że nie trafi ci się kot w typie tego, jakiego ma AnkaR.
nie będę już się powtarzać i rozpływać w zachwycie na syjamami Mini2, nie bedę chwalić rexów, bo już padło stwierdzenie, że "każda skoczka"
wielka jest też wina hodowców, których w większości nie interesuje psyche kota, a jedynie to, czy bedzie mógł wystawy wygrywać i zaświecić kupcowi medalami w oczy.
bo jak ocenić psychkę kota na wystawie, gdzie nawet najsłodsze stworzenie ma prawo wpaść w szał z przerażenia?
i jeszzce jedno, jeżeli "hodowca" zmienia rasy jak rękawiczki, w zależności od aktualnej ceny kociąt, jeżeli co 2-3 lata wymienia koty na nowszy model, no bo w typie już nie za bardzo "stare" zwierzaki, jeżeli ma w sprzedaży 6 ras kotów, 5 psów przez 12 miesięcy w roku... trzymaj się od niego z daleka.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob wrz 06, 2003 20:47

o czym ty piszesz Olivio??? o hodowcach? skad wzielas takie wzorce?
a sugestia ze nabywcy sa w stanie psuc kota, jest moja i bardzo cie prosze do mnie kieruj swoje oburzenie! tak nabywcy sa w stanie zepsuc nawet najlepszego kota i jak chcesz to podpisze sie pod tym obiema rekami!
tupet? a jak nazwiesz swoje zlosliwosci?
ktory hodowca trzyma koty w kojcach i klatkach? nie pomylilo ci sie z psami ? w zyciu, takich glupstw nie czytalam, mowisz chyba o pseudo-hodowcach, a to nie ma nic do rzeczy!
moje kotki nie wpadaja w "szal przerazenia" na zadnej wystawie, i kocieta takze nie ...tylko koty ktorych jak to ladnie napisalas psyche jest zwichnieta tak reaguja na wystawy i ludzi wogole...medale ? a czym sie chwalic kotem chowajacym sie pod lozko ze strachu, ze do domu znajomi przyszli? pomysl chwile....a gdzie kocieta maja widziec innych ludzi jak nie w domu i na pokazach ? w telewizji..?
olivio, daj na luz...

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Sob wrz 06, 2003 21:27

Mam dwa koty chowane identycznie. I wbrew temu, ze "kazda sroczka" ;) - nie polecę do domu z małymi dziecmi ruska.
Ruski są olbrzymimi idywidualistami. Przy tym- rzadko bywaja przytulaste. Moja niunia do obcych ma bardzo duży dystans. NIe zyczy sobie byc przez nich głaskana, dotykana, zaczepiana. Nigdy nie zareagowała argesją- to wyłącznie uniki, ale faktem jest, ze jest w stanie nawet nasyczec, jeśli nie ma możliwości się wycofac. Nie lubi dzieci- zdecydowanie. Unika, boi się, nie lubi. Im mniejsze dziecko- tym bardziej. Wobec mnie i TZ-ta jest uosobieniem łagodności, ufnosci i cierpliwości. Bez problemu pozwala sobie wykonywac wszelkie zabiegi, znosi mietoszenie, podnoszenie pod sufit i temu podobne "czułości", przy tym pozostaje stale rozluźniona, nie próbuje uciekac, nie okazuje zniecierpliwienia ;) Ale.. gdy raz jej ukochany pan trzymał ja na rękach i kocica się przestraszyła nagłego dzwięku- TZ dostał solidnie pazurami po twarzy i szyi. Krew się polała... To nie była agresja- nigdy moja kota nie skaleczyła mnie w akcie agresjji: nie zadrpała, nie ugryzła. Wtedy się wystraszyła i próbowała uciec (podejrzewam, ze podobnie, jak syberyjka Toni). To koty dla dorosłych, pracujacych ludzi, ceniących bliskość (ruski ogromnie się przywiązują, źle znoszą zmiany ludzi, trudno adaptują się w nowych warunkach), ale bez nachalności. Temperamentne, ale ufne, łagodne, "własne"- niemal na zasadzie wyłaczności.

Syberyjczyki (na moim- i wielu innych, znanych przykladach)- są całkowicie inne. Borys kocha dzieci, inne zwierzęta, gosci... Nie mam dziecka- więc dla kotów maluchy sa całkowicie obcym zjawiskiem, ale... Mam bratanka (niecałe 2 latka). Czasem u mnie bywa. Shaela jeży się i syczy juz na widok wózka, nie wejdzie do pokoju, w którym jest dzieciak, boi się panicznie. Borys- chowany w tych samych warunkach- z wielkim mruczeniem pozwala się tarmosic małym rączkom. Przynosi dziecku zabawki i nie odstępuje na krok. Syberyjczyk- to siła spokoju, zrównoważenie, towarzyskość. Uwielbia byc w centrum zainteresowania, myziany i pieszczony. Typowy "pies-łata" ;) - lubi wszystkich, wszędzie się dobrze czuje. Ładuje się gościom na kolana, zawsze śpi w łóżku nocujących u nas gosci (taka "zdrada" zawsze ogromnie bulwersuje ruskę :lol:). Kot bezstersowy. Pieszczoch ogromny- ale mimo wszystko, w sytuacjach nieprzyjemnych (zabiegi higieniczne, namolne "miętoszenie")- spina się i szuka okazji do ucieczki. Nie jest tak ufny i poddany rękom opiekunów- jak Shaela. Jednak podstawowe cechy to dobroduszność, opanowanie, zrównoważenie, cierpliwość, towarzyskość i przytulastość. Z pełnym przekonaniem poleciłabym go każdemu, a szczególnie rodzinom z dziecmi- z jednym wyjatkiem: to nie powinien byc kot- jedynak osób dużo pracujących.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie wrz 07, 2003 13:45

Olivia pisze:jeżeli koty, mimo swojego hodowlanego przeznazcenia są domowe, łażą po mieszkaniu i hodowca nie ukrywa przed nabywcą reszty stada- oo, wtedy masz o wiele większe szanse, że nie trafi ci się kot w typie tego, jakiego ma AnkaR.
.


Kochana Olivio. Mój kot jest cudowny, ale ma charakter. Nie sugeruj, że pochodzi ze złej hodowli, bo byłam tam, widziałam hodowlę, widziałam mamę, koty mają super warunki, sa przytulasne, mają wolnośc i nic więcej im do szczęscia nie trzeba.

Są ludzie fajni i fajniejsi, tak samo koty.

Pozdrawiam
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 07, 2003 14:05

Cóż... dla mnie nie jest problemem,że kot chowa sie pod łóżko, jak przychodzą znajomi, zwłaszcza z dziećmi. Nie lubi obcych i ma do tego pełne prawo. Nie wydaje mi się, by wyznacznikiem idealnego charakteru kota było to, że pozwala sie miętosić każdemu. A chwalić się nie muszę, swoje koty mam dla siebie, a nie dla okrzyków podziwu.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: raiya i 63 gości