Wyrwany śmierci Meo szuka swojego miejsca na Ziemi!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 17, 2008 1:47

:ryk: :ryk: :ryk:

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon mar 17, 2008 8:27

Ja to kiedyś przechodziłam... I zamiast na sprawdzian z "gegry" (rzeki wtedy były - pamiętam) szło się na wagary... :wink:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 17, 2008 8:38

Jak minela nocka?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 17, 2008 10:06

Witamy Kochane Ciocie!
Nocka nam mineła OK, mruczanka do ucha była :D . Ze względu na nieprzespaną pierwszą noc - odpadłam, ale słyszałam :twisted: : w nocy było sioo, było chrupane i pyło pite 8) .
Rano na godz. 7,30 byliśmy u weta na Metronidazolu i Vit. K. Jak Meo zobaczył kontenerek, to od razu zwiał za kanapę. Ale niestety, został załapany...
Dziś wieczorem mam transport z Martulinek do wetki Magosi. Wetka wczoraj wieczorem jeszcze do mnie dzwoniła i pytała, jak Meo, bo wieczorem jej nie było w lecznicy. Postawiliśmy na "jedną kartę" na zbicie tych cholernych leukocytów. Jeśli Metronidazol nie zadziała, to jeszcze jest dobry jakiś antybiotyk podobny jak Ceporex, ale III generacji.

Meo tak sie mizia, ale tak barrrdzo, aż się przewraca na bok. Wcale się nie dziwię, że Gamoń chce go z powrotem :twisted: :twisted: :twisted: .

I nic mu do szczęscia nie potrzeba - tylko kochaj mnie!
Marcelibu
 

Post » Pon mar 17, 2008 10:16

Mruczący Meo :love: :love:
Wcale sie nie dziwie - ani Tobie, ani Gamoń ;)
A ja mam nadzieje, że ten Metronidazol wystarczy i nie bedzie konieczne pakowanie w niego kolejnego antybiotyku. Oby tak było :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 17, 2008 12:40

Dobra.
Przeczytałam dziewięćdziesiąt cztery strony wątku.
Dziewczyny, to, co robicie, jest po prostu w-żadnym-wypadku-nie-do-opisania...
A teraz, jak nie zrobię siq, to się rozpeknę
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Pon mar 17, 2008 13:34

Ciekawe, co Meo robi...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 17, 2008 13:43

Dzwoniłam do matki. Siedzi sobie w pokoiku moim. lezy na poduszce. Mojej 8) :twisted: ...
Matka próbowała zapoznać koty. Hugo zrobił : khhhyyy... :?
Marcelibu
 

Post » Pon mar 17, 2008 13:45

Marcelibu pisze:Dzwoniłam do matki. Siedzi sobie w pokoiku moim. lezy na poduszce. Mojej 8) :twisted: ...
Matka próbowała zapoznać koty. Hugo zrobił : khhhyyy... :?


Waszej :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 17, 2008 14:10

Dorota pisze:
Marcelibu pisze:Dzwoniłam do matki. Siedzi sobie w pokoiku moim. lezy na poduszce. Mojej 8) :twisted: ...
Matka próbowała zapoznać koty. Hugo zrobił : khhhyyy... :?


Waszej :twisted:

O, już pierwsze symptomy wspólnoty majątkowej :D

Hugo jest normalnym kotem, wiec jak każdy normalny kot zrobił khyyy na nowego ;) Jeszcze jakiś czas może tak robić.

P.s. ważne, ze do tej pory Twoja mama nie robi khyy ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 17, 2008 14:14

To znaczy, że z Meo jest dobrze? :D :D :D
Buźki dla kiciuni! :wink: No dobra-Marcelibu, dla Hugiszonka też! :wink:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon mar 17, 2008 14:29

skaskaNH pisze:

P.s. ważne, ze do tej pory Twoja mama nie robi khyy ;)

Ma przykazane zaglądać, glaskać, żeby się nie czuł osamotniony w pokoju :twisted: 8) ... Zobaczymy co przyniesie przyszłość :roll: :lol:
Marcelibu
 

Post » Pon mar 17, 2008 14:32

Marcelibu pisze:
skaskaNH pisze:

P.s. ważne, ze do tej pory Twoja mama nie robi khyy ;)

Ma przykazane zaglądać, glaskać, żeby się nie czuł osamotniony w pokoju :twisted: 8) ... Zobaczymy co przyniesie przyszłość :roll: :lol:


Za przyszlosc

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 17, 2008 20:55

Dzisiaj było wszystko źle. A miało byc tak dobrze i zaplanowane. Kupiłam nowe podkłady, podzieliłam na pół bo są duże. Wzięłam nową tabletkę Ursocamu. Ale za to zgubiłam Ornipural, w domu :oops: . Przeszukałam wszystkie miejsca - trudno, zadzwoniłam do Ariel, jutro przekaże mi nastepną dawkę. Niby dziś jest dzień podania :? :oops: .
Na kroplówce coś Meo za bardzo reagował - próbował się położyc jak zwykle (bo on tak grzecznie bierze kroplówkę dożylnie) i widziałam, że siedział, choć miał wielką chęć sie położyc. Obejrzałyśmy łapke w połowie kroplówki - łapka puchła, mimo wcześniejszego przepłukania wenflonu. Przy wyjmowaniu wenflonu Meo walczył jak lew, krew się lała, mnie podrapał mocno, Agnieszka pewnie zna ten ból. Nie dałyśmy rady założyc wenflonu na drugą łapkę - drapał naprawdę bardzo i to na bardzo serio, a wetka nie miała nikogo fachowego do pomocy (a ja doopa, żeby aż tak bardzo stanąć na wysokości zadania). Także jutro rano w płatnej lecznicy zakładamy wenflon i podajemy leki.
Głupio mi...
Coś znów słabo z jedzeniem - zjadł z ręki połowe miseczki.
Marcelibu
 

Post » Pon mar 17, 2008 21:01

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, ruda_maupa, Silverblue i 48 gości