Kitka, Cyryl, Hestia i Alma - cz. 5

[izaA]

A ja nie bedę nikogo kopać, bo sama też nic nie robię

[kristinbb]

Witam, z checia cie kopne kicorku

Rozumiem ,że z miłości?

[Kicorek]

moś uczynna jak zwykle

Iza, u ciebie jest porządek, jakbym taki miała, to bym się położyła do góry brzuchem i nie jęczała, że muszę sprzątać

[izaA]

Mhmmmm, Piotrek z łóżka też tak powtarza

[moś]

Witam, z checia cie kopne kicorku

Rozumiem ,że z miłości?

Oczywiscie , to mosiowa forma miłosci...tez cie kopnąć?

[kristinbb]

Witam, z checia cie kopne kicorku

Rozumiem ,że z miłości?

Oczywiscie , to mosiowa forma miłosci...tez cie kopnąć?

Nikt mnie nigdy tak nie kochał..
Może warto spróbować?

[pluszak]

Witam, z checia cie kopne kicorku

Rozumiem ,że z miłości?

Oczywiscie , to mosiowa forma miłosci...tez cie kopnąć?

Nikt mnie nigdy tak nie kochał..
Może warto spróbować?

znacy wyznać moś-miłość to móc moś kopnąć?

[kristinbb]

Witam, z checia cie kopne kicorku

Rozumiem ,że z miłości?

Oczywiscie , to mosiowa forma miłosci...tez cie kopnąć?

Nikt mnie nigdy tak nie kochał..
Może warto spróbować?

znacy wyznać moś-miłość to móc moś kopnąć?

Nie...
Odwrotnie...

[zunia]

Nic nie rozumie z tego dialogu ale to nic, pozdrawiam serdecznie Kicorkowe stadko. Jeszcze jest troche czasu na licytacje podkladek

[kristinbb]

A gdzie stadko się podziało???

[Hannah12]

Hej devonki i inne.
Panna misiowa ładniutka.

[czarna.wdowa]

Panienka śliczna, Kicorek utalentowany, zdjęć wujka buraka brak

[Kicorek]

Nie chciałam przeszkadzać w rozmowach o miłości...

Dzień dobry w pochmurny dzień pracy

Hestia nadal rujkuje, chyba druga niekastrowana kocica (czyli Alma) ją nakręca. Mam jednak nadzieję, że to już końcówka.

Dziś nad ranem biała była nieznośna - łaziła, marudziła, w końcu zawisła na firance pod samym sufitem, co zmusiło mnie do wyjścia z łóżka i zdjęcia kurczaka z firanki
Kilkanaście minut później ten sam numer powtórzyła Alma
Nie jest jednak tak uzdolniona jak jej matka, więc zawisła tylko jakieś ćwierć metra nad parapetem i łatwiej było ją zdjąć.
Jak się zapewne domyślacie, jesztem baaardzo wyspana

A zdjęcia mam sprzed tygodnia, ale jeszcze nieobrobione


W sobotę byłam na spotkaniu mojej klasy z pierwszych lat podstawówki (zmieniłam szkołę w 6 klasie), z częścią osób chodziłam razem też do przedszkola. Było wspaniale, świetnie się rozumieliśmy, zupełnie jakbyśmy się widzieli 2 miesiące temu, a nie ponad 20 lat temu
Spędziliśmy razem kilka godzin i było za mało. Wróciłam do domu po 1.00 w nocy, a spokojnie wystarczyłoby nam tematów do rana
Było cudownie i mam nadzieję, że utrzymamy kontakt ze sobą.
Tylko z tamtych lat pamiętam prawie wszystkich z imienia i nazwiska. Z późniejszych szkół i klas pamiętam tylko pojedyncze osoby i nie czuję potrzeby odnawiania grupowych kontaktów.
Jeden z kolegów wspaniale wszystko zorganizował - lokal, picie, jedzenie - jestem pełna podziwu.
Po prostu było pięknie

[Fri]

zazdrość-zazdrość...
ja mam deficyt stosunków towarzyskich, bo (o, goopia! goopia! jaka goopia!) w burzliwych czasach młodzieńczego kozo-buntu alienowałam się gardząc spędami i stawiałam na rozwój umysłu, ewentualnie jakiś piwny spleen w skromnym gronie no to teraz ani nie mam co powspominać, a późniejsi towarzysze się rozpierzchli... f**k

[izaA]

A ja preferuję spotkania w podgrupach albo indywidualne...nie wiem, może to we mnie coś nie tak, ale nigdy nie miałam zgranej klasy...a co nie iskrzyło kiedyś nie iskrzy też po latach...parę kontaktów po latach odnowiłam, ale nawet nikomu się nie chce spotkania zorganizować