Dziekujemy Zuziu
poki co mamy malowanie i kociaste juz wiedza ze do pokoju nie wejda
a Bakalia byla przed chwila
"prana"
nastapila realizacja wielkiego "planu"
nagrzalam w lazience, puscilam wode i myk po kota coby nam gdzies nie uciekl....
Bakalia z poczatku wiedziala o co chodzi bo wbila swoje 5 pazurow w moja bluzke ale w wodze sie rozluznila

co prawda chciala zwiac ale nie walczyla jak lwica Amcia

namydlilam i plukalam a nie mam ani jednego zadrapania ha!
potem nastapilo suszenie brrrrry

i teraz Bakalia wyglada jak szczurek... chyba zrezygnuje z suszarek bo widze ze zle to znosi...
p. doktor pochwalila Bakalie vel tlusta dooope i obiecala trzymac kciuki za jej debiut w Lublinie
