[/quote]
Ciągle słyszę od najbliższej rodziny jacy z nas wyrodni rodzice

bo kot przecież napewno zarazi małą jakimś paskudstwem, albo Zuzka się uczuli i ani chybi skończy się to astmą, no i ta kuweta- a fuj! a jak pies biega po trawnikach po tych wszystkich qpkach, siuśkach i innych ciekawych rzeczach a potem przychodzi do domu to jest ok? no tak, przecież każdy szanujący się właściciel psa sterylizyje mu łapki przed wejściem do mieszkania. A jak pańcia daje pieseczkowi buźki a piesek 5 min. wcześniej lizał sobie za przeproszeniem zadek to też jest ok?
ps
nic nie mam do psów(wręcz przeciwnie

) ale nie cierpię hipokryzji

[/quote]
Moi rodzice jako to starsze pokolenie doprowadzają mnie do łez głosząc podobne mądrości

Mam dwa koty ,które w sytuacjach awaryjnych nigdy nie trafiają do nich tylko do ex-teściów.
Mam jest już trochę urobiona,chodziła nawet ze mną podkarmiać dziczki i gdyby nie tata to może jeden miałby już dom.
A tata non-stop podsuwa mi mądre artyk€ły na temat wszelkich chorób i alergi spowodowanych kocią sierścią .Męczy moich chłopaków wygadując różne bzdury.Ostatnio stwierdził ze pryszcze na nosie starszego to wina kotów

Czy on nigdy nie słyszał o dorastaniu i hormonach.
Gdy mu to powiedziałam to się obraził .Mam na parę tygodni spokój.

Dobrze że mój TZ jest kochany i normalny.Z wakacji chciał przywież kolejnego kociaka.Był piękny ,niebieski z szarym noskiem i akwamarynowymi ślepkami.To ja się nie zgodziłam bo był za czysty i zadabany jak na opuszczonego kotka i ktoś by pewnie za nim płakał .Ale to dobra wróżba na przyszłość
