że forum to i zresztą nie tylko to zostało zdominowane przez kocie mamy

kocich tatków mało jest, ale mam nadzieję ze nasza siła urośnie
A u mnie jest tak jak u Was, z tym ze to ja jestem koci tatuś, a moja żona to mi wytyka
choć nie powiem dała sie ugłaskać na dwa koty iobecnie jest proces głaskania na drzewko z wiklinki
Za to moje otoczenie jest jak u większości z Was zróżnicowane, są tacy co mają koty i tacy co nie mają i "zazdroszczą" bo się nigdy nie zdecydują

a pobawić u nas by się chcieli
Za to moja mama jest najlepsza, całe zycie jak u niej mieszkałem, nie mieliśmy kotów bo ich nie lubiła, były różne zwierzaczki i głównie pieski były.
Potem jak sie wyprowadziłem i się zakociłem, to po paru przyjazdach zachciało jej się kota i wzięła kociczkę błękitną od starszej pani i nie wiedziała a kociczka była w ciąży I po 2 miechach urodziła 5 małych kociaczków. Dla mojej mamy to był szko, 6 kotów i pies [bo psa a dokładnie suczkę ma], Najśmieszniejsze było jak maluchy podrosły i nie mogły się zmieścić do cycków kotki, to szły i ssały suczkę

[ona nigdy nie miała małych], a włączył jej sie taki instynkt macieżyński że chodziła i pilnowała a jak któryś miałczał to nei kotka a własnie suczka przybiegała zobaczyć co się maluchowi dzieje. Na szczęście wszystkie maluchy znalazły domek, a mamie tego było za wiele chciała się pozbyć kocicy i znalzłem jej dobrego dawcę

moja znajoma chciała mieć kocurka, właśnie odchowanego i dziei temu mam jeszcze jedną z otoczenia któa jest dzięki mnie zakocona
po,
mj