(W czwartek się urodziłem) PROSZę O ZAMKNIęCIE WąTKU

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob mar 08, 2008 18:54

to ja też coś dopiszę.jestem przeciwko usypianiu kociaków, " ślepy miot" to określenie medyczne, ja może jestem nadwrażliwa ale dla mnie to po prostu nowo narodzone koty, restrykcje i kary powinny być dla pseudo ludzi którzy dopuszczają do rozmnażania a potem lecą do weta żeby mordować zwierzaki" bo tak wyszło, bo ich nie stać na tyle kotów, bo rodzina nie chce zwierząt w domu"bla, bla bla....Polska jest zacofana i tyle wlasnie przez takich dziwnych właścicieli, prawo jest sto lat zacofane, nie nakazuje włascicielowi sterylizacji i tak kółko się kręci...a wracając do tematu to jak sytuacja wygląda jeżeli chodzi o główny temat postu?
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob mar 08, 2008 23:34

orchidka pisze:Jeśli chodzi o zmiany... to na początek proponuje zamiast słowa "USYPIAĆ" zacząć uzywać słowa "ZABIJAĆ"... Juz dawno zauważyłam, że słowo usypiać w społecznym odbiorze nie jest zupełnie odbierane jak odbieranie życia i niesie ze soba usprawiedliwienie zabijania... Jak sie zaczyna mówić "zabijać"... całkowicie zmienia sie postrzeganie tego czynu... zacznijmy, więc może nazywać rzeczy po imieniu!


określaj to jak chcesz, jest to pozbawianie życia w sposób o wiele mniej okrutny niż skazywanie na schronisko (danego miotu bądź innych, którym zabierze szansę) czy dogorywanie w piwnicy. Oto nazwałam rzecz po imieniu.

Mag pisze:Nie bardzo, bo on tak samo żyje - organicznie nie jestem w stanie wartościować ich istnień.


ale z tego, co wiadomo (kotem nigdy nie byłam) nie jest świadom, że żyje.

poświęcasz starszego kota, który więcej czuje i jest świadom życia. Nie wiem, czy warto, rozsądź to sobie sama...

No to cynicznie nasuwa mi się analogia mnie energicznego leczenia ludzi starych, bo przecież umrą szybciej niż młodzi.


pisałam o wykształceniu układu nerwowego, o świadomości- stąd Twoje porównanie jest mocno chybione.

ok, brzmiało to dla mnie jak określenie wartościujące, a tymczasem pochodzi od tego, że kocięta jeszcze nie widzą


dokładnie.

NIe, cała rodzina, skądinąd inteligencja warszawska, ludzie o dobrym, żeby nie powiedzieć gołębim sercu - tu są głusi na argumenty, uznając mnie i TŻ za jakichś świrniętych radykałów. (...)
Ciotce przytaczaliśmy wszystkie argumenty za sterylizacją - choroby, nadpopulacja, często szkodliwe efekty leków antykoncepcyjnych. Jak grochem o ścianę, oni chcą mieć koteczka swojej koteczki. Chcąc pomóc letniskowej kotce jednooczce - podają jej (nieregularnie) tabletki antykoncepcyjne. Na moje suche już stwierdzenie "chcesz pomóc, wysterylizuj" ktoś dowciapnie stwierdził, czy ja bym była taka zadowolona, gdyby mnie nagle wyciągnięto z lasu i wysterylizowano. Cha cha cha. Powiedziałam tylko, że w przeciwieństwie do zwierząt nie mnożę się co sezon, ale tak mnie już trafił szlag, że tematu nie poruszę.


ja bym powiedziała po prostu: jak Wam kotka umrze przy porodzie- miejcie pretensje wyłącznie do siebie. Ja bym dla dobra kotów drążyła temat...

legalnie- do ok. 10 dnia życia. I to lepsze, niż na siłę szukać domów.

I właśnie dlatego usypianie ślepych miotów de facto zwalnia od odpowiedzialności.


a szukanie na siłę odratowanym miotom domów zabiera szansę innym, ja wolę w tym momencie zwolnienie z odpowiedzialności, kotom motyw jest egal.

Na szczęście od tego szkodliwego mitu już się odchodzi.

Nie, sterylizacja się upowszechniła i ludzie się na nią decydują, bo kot będzie spokojniejszy, a kotka nie będzie tak miauczała głośno po nocach.


+ groźba raka, ropomacicza...

Nie czuję. A raczej nie rozumiem, rozwiń ją proszę. Ale ta analogia operuje na poziomie jednostkowym, nie gatunku.


należy ZARÓWNO leczyć, JAK TEŻ zapobiegać.

Never pisze:Jak czytam na innych kocich forach pogaduszki jak to ktoś chce sobie rozmnożyć kociaki, bo kotka ładna, jak wchodzę na allegro i patrzę na te "rasowe" koty, jak słucham tego co mówią ludzie.... eh, nie wierzę w to, ze można coś zrobić, bez zmiany przepisów :evil:


tych, którzy chcą rozmnożyć, najczęściej udaje się uświadomić, szczególnie przy pomocy argumantu, że kotka może porodu zwyczajnie nie przeżyć, a co do przepisów- najlepiej smakuje owoc zakazany, rozmnjażactwo kwitłoby dalej, tylko z racji ukrycia w o niebo gorszych warunkach.

A z każdym rokiem jest- powtarzam- lepiej, tylko nie zaprzepaszczajmy własnymi rękami tego, co osiągnęliśmy. Walczmy z rozmnażaniem, a nie z usypianiem miotów.

Luszaar pisze:Czy ktoś mógłby mnie oświecić, gdzie jest ten przepis o legalnym zabijaniu kocich noworodków? W ustawie o ochronie zwierząt jest tylko coś takiego:
Art. 33. 1. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie:
1) potrzebą gospodarczą,
2) względami humanitarnymi,
3) koniecznością sanitarną,
4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego,
5) potrzebami nauki, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 9.

No i pod co ma podpadać omawiany przypadek?


wytłuściłam, wyjaśniłam wcześniej. W punkcie o likwidacji bezdomnosci przez gminy też jest ustęp o usypianiu ślepych miotów.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie mar 09, 2008 1:27

mnie tam humanitarne nie przemawia - głupia jestem pewnie ale nie potrafiłabym oddać na śmierć żywej istoty, żadnej :!: pewnie z tego powodu................

nicia1982

 
Posty: 493
Od: Pon lut 04, 2008 14:04

Post » Nie mar 09, 2008 10:04

ja nadal podtrzymuję że wolę być nadwrażliwa i zamiast " ślepy miot" uzywać terminu nowo narodzone zwierzęta, nie odpowiedzialne rozmnażanie a potem latanie do weta na uspienie powinno być karane , bo to jest zwykłe OKRUCIEŃSTWO , prawo powinno karać takich " ludzi", a co do gmin to mają kase zazwyczaj , ale kogo obchodzi edukowanie właścicieli i szukanie domów zwierzakom ze schronów-tylko wolontariuszy , gmina tak jak pod Wejherowem budzi się dopiero jak schronisko znajdujące się na ich terenie pokażą w TV jako przykład zaniedbań , przekrętów i złodziejstwa .usypienie to uczenie społeczeństw braku odpowiedzialności i pójścia na łatwiznę, ludzi też tak nie długo zaczniemy traktować, traktowanie zwierząt odzwierciedla to jakimi ludźmi jesteśmy, ja wolę szukać domów kotom niż je mordować-ale jak już powiedziałam-jestem nadwrażliwa i dobrze mi z tym!
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie mar 09, 2008 11:15

XAgaX pisze:wytłuściłam, wyjaśniłam wcześniej. W punkcie o likwidacji bezdomnosci przez gminy też jest ustęp o usypianiu ślepych miotów.


Humanitaryzm? Gdyby humanitaryzm pojmować w ten sposób, że humanitarne jest zabicie zdrowego kota, to okazałoby się, że każdego kota, który w danym momencie nie ma widoku na dom należałoby zabić, bo inaczej będzie cierpiał. Owszem, będzie, ale nie zawsze do śmierci i nie zawsze na tyle, że lepiej go zabić. Nie można moim zdaniem tak interpretować tego przepisu, bo oznaczałby on wówczas, że jeżeli np. wyjeżdżam za granicę i nie umiem znaleźć domku, to mogę zabić swoje zwierzę, bo to bardziej humanitarne niż schronisko. Absurd. To tak, jakby zabijać (sorry, usypiać) więźniów skazanych na dożywocie, bo i tak będą do końca życia cierpieć.

W tej ustawie nie ma punktu o likwidacji bezdomności przez gminy (albo jakoś przeoczyłem). Ustawa tylko odsyła w zakresie zasad postępowania ze złapanymi bezdomnymi zwierzętami do uchwał organów gminy. No ale dobra, poszukałem trochę i wychodzi na to, że niektóre gminy (chyba nieliczne, bo w sumie to znalazłem tylko Goleniów) dopuszczają zabijanie "ślepych miotów" (Goleniów dopuszcza zresztą takie postępowanie tylko i wyłącznie wobec "wyłapanych zwierząt bezdomnych"). Dyskusyjna może być zgodność takich uchwał z ustawą, ale to już musiałby orzec sąd administracyjny. Przed zabiciem noworodków warto więc sprawdzić, czy i jak dana gmina to reguluje. Jeżeli nie reguluje, to polecam ostrożność, bo bazowanie na "humanitaryzmie" wydaje mi się mocno ryzykowne.

Luszaar

 
Posty: 238
Od: Pt sty 04, 2008 9:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie mar 09, 2008 21:56

mumka27 pisze:ja nadal podtrzymuję że wolę być nadwrażliwa i zamiast " ślepy miot" uzywać terminu nowo narodzone zwierzęta, nie odpowiedzialne rozmnażanie a potem latanie do weta na uspienie powinno być karane , bo to jest zwykłe OKRUCIEŃSTWO , prawo powinno karać takich " ludzi",


co z tego, że będzie to formalnie zakazane, skoro przeciętny 16-latek w Polsce, jak będzie miał taką potrzebę, kupi spokojnie przysłowiowe pół litra i sztangę fajek, choć formalnie nikt nie ma mu ich prawa sprzedać. Z rozmnażaniem zwierząt byłoby to samo.

Karane jeśli już powinno być samo rozmnażanie- uważam, że lepiej uśpić ślepy miot zamiast zabierać domy bezdomnym kotom rozdając kociaki od swojej kotki. Uśpienie miotu powinno być sposobem na uniknięcie/złagodzenie kary przez złagodzenie skutków czynu.

a co do gmin to mają kase zazwyczaj , ale kogo obchodzi edukowanie właścicieli i szukanie domów zwierzakom ze schronów-tylko wolontariuszy , gmina tak jak pod Wejherowem budzi się dopiero jak schronisko znajdujące się na ich terenie pokażą w TV jako przykład zaniedbań , przekrętów i złodziejstwa


no bo tak się już utarło, że wszyscy poza wolontariuszami mają zwierzęta jak to mówią w nosie, a każde schronisko jest złe, natomiast w ratowaniu ślepych miotów nie ma nic złego, nawet jakby te zwierzaki miały trafić do tego złego schroniska :twisted:
wnioski nasuwają się same :(

usypienie to uczenie społeczeństw braku odpowiedzialności i pójścia na łatwiznę, ludzi też tak nie długo zaczniemy traktować, traktowanie zwierząt odzwierciedla to jakimi ludźmi jesteśmy, ja wolę szukać domów kotom niż je mordować-ale jak już powiedziałam-jestem nadwrażliwa i dobrze mi z tym!


a ja wolę, aby koty nie cierpiały, bo dla mnie ratowanie ślepych miotów nie różni się zbytnio od rozmnażania własnej kotki, usypianie jest właśnie (nieco spóźnionym) PRZYJĘCIEM ODPOWIEDZIALNOŚCI za własne czyny i nie pogarszaniem sytuacji starszych zwierząt, skoro nie jest to konieczne. To 100 razy bardziej humanitarne niż szukanie domu kolejnym kociakom, których nie musiało być.
nota bene: zapytam wszystkich przeciwników usypiania, czy jadają mięso, używają wyrobów ze skóry, kosmetyków testowanych na zwierzętach?

Luszaar pisze: Owszem, będzie, ale nie zawsze do śmierci i nie zawsze na tyle, że lepiej go zabić. Nie można moim zdaniem tak interpretować tego przepisu, bo oznaczałby on wówczas, że jeżeli np. wyjeżdżam za granicę i nie umiem znaleźć domku, to mogę zabić swoje zwierzę, bo to bardziej humanitarne niż schronisko.


definicję ślepego miotu znasz? Z Twojej wypowiedzi wynika, że nie bardzo. Zresztą zawsze uważałam, że godność życia ważniejsza jest od samego istnienia. A ślepy miot nie ma jeszcze świadomości życia.

Absurd. To tak, jakby zabijać (sorry, usypiać) więźniów skazanych na dożywocie, bo i tak będą do końca życia cierpieć.


Dożywocie nie bez powodu uchodzi za najokrutniejszą karę (pomijając np. kamieniołomy czy kolonie karne), wielu skazanych przyznaje, że wolałoby dostać wyrok śmierci.

A usypianie jest śmiercią bezbolesną, pragnę przypomnieć. Usypiając ślepy miot w bezbolesny sposób pozbawiamy życia istotę, która nie jest w pełni jeszcze świadoma tego, że żyje.

Przed zabiciem noworodków warto więc sprawdzić, czy i jak dana gmina to reguluje. Jeżeli nie reguluje, to polecam ostrożność, bo bazowanie na "humanitaryzmie" wydaje mi się mocno ryzykowne.


art. 11 a rzeczonej ustawy

1. Rada gminy może w drodze uchwały przyjąć program zapobiegający bezdomności zwierząt obejmujący w szczególności:

1) sterylizację albo kastrację zwierząt,

2) poszukiwanie nowych właścicieli dla zwierząt,

3) usypianie ślepych miotów.

2. Koszty realizacji programu, o którym mowa w ust. 1, ponosi gmina.

usypianie miotów jest W PEŁNI ZGODNE Z PRAWEM, niezależnie od uchwały rady gminy- a Twój post jest dla mnie kolejnym zniechęcaniem do usypiania, bez żadnych podstaw. Zapraszam do wizyty w schronisku oraz UWAŻNEGO obejrzenia filmu z mojego podpisu.

w 2 miejscach masz przyzwolenie na usypianie miotów, ustawa nigdzie nie odsyła w tym zakresie do żadnej innej ustawy, dość także powiedzieć, że w znakomitej większości schronisk gminnych i miejskich stosuje się usypianie miotów. Uchwała rady gminy nie ma tu nic do rzeczy.

Zresztą za wykonanie usługi zwanej eutanzają zwierzęcia odpowiada weterynarz- dlaczego więc 99,9% gabinetów bez szemrania to robi? (a 0,1 pozostałych % powołuje się na to, co w ludzkiej medycynie zwiemy klauzulą sumienia) Jakby to było nielegalne, nikt nie decydowałby się tak łatwo ryzykować.

mnóstwo znanych mi wolontariuszy i osób działających na rzecz zwierząt popiera i stosuje usypianie miotów, jak nie da się zapobiec narodzinom.

na koniec polecam ostrożność w wypowiadaniu się, jak się nie zna przedmiotu sporu, bo można bardzo zaszkodzić. Straszenie nieistniejącymi konsekwencjami nie robi najlepszego wrażenia. Szczególnie, że łatwo to obalić.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Nie mar 09, 2008 23:34

nicia1982 pisze:mnie tam humanitarne nie przemawia - głupia jestem pewnie ale nie potrafiłabym oddać na śmierć żywej istoty, żadnej :!: pewnie z tego powodu................


Życie często weryfikuje takie przekonania, ze ja nigdy,z e ja nie potrafłabym, itd.
Czy nie potrafiłabyś zanieśc kociaków do uśpoienia, gdyby spółdzielna zamknęła i zasiatkowała na wiosnę wszystkie okienka piwniczne,a kotki urodziłyby na środku trawnika? Na widoku ludzi, zwyrodnialców, psów? Możnaby sie pokusić o zabranie kotki z miotem na odchowanie w łazience przykąldowo, i fajnie. Ale za dwa dni patrzysz, a następna tez urodziął szóstkę kociaków na tym samym trawniku, i kolejna również. Do tego wiesz,z e w budce w pobliskim ogródku dziczka ma już 3-tygodniowe kociaki.
Będziesz patrzec, jak kocięta giną stopniowo noszone przez dzieci, zjadane przez psy, itd. czy jednak zaniesiesz je do uśpienia?
Historia ta nie jest abstrakcją- ja zostałam jakiśczas temu postawiona przed takim wyborem, w takeij własnie sytuacji, wezwana przez karmicielkę na obce mi osiedle.
Co byś wybrała?
Ja wybrałam pomoc temu 3-tygodnowemu miotowi, który zabrałam w wieku 4 tygodni. Wszystkie ślepe mioty uśpiłam.
Nie mozna mówć,z e nigdy sie czegoś takeigo nie zrobi, bo życie weryfikuje takie myśłenie :)
Zgadzam sie z xAgax w pełni, dawno przestłąm litować sie nad śplepymi miotami. Biorąc na odchowanie ślepy miot, lub kocicę z miotem blokuję łazienke na minimum 6 tygodni, a tym samym opóźniam kilkanascie sterylek, jestem zbyt zmęczona,z eby pomóc już istniejącym kotom, lub zabrać jakiegoś chorego kota ze schroniska.
Wiadomo, że współczucie bierze czesto górę, i ratuje sie ślepego malucha, tak jak zrobiła teraz Jana, ale czy tak samo postapiłaby, gdyby nie chodziło o jednego kociaka, tylko o cały miot złożony powiedzmy z ośmiu kociąt?
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie mar 09, 2008 23:40

kordoniu, nie kieruje mną litość.

Jana pisze:Zadzwoniła do mnie osoba, która mi ufa, która niedawno adopotowała dwa cudowne koty ode mnie. Żebym pomogła uratować skazane na śmierć maleństwo. Czy powinnam jej powiedzieć - niech zostanie uśpione? Tak lepiej, rozsądniej? I co dalej, jak namawiać na sterylkę kotki osobę, która dostała moje przyzwolenie na zabicie kociaka? Jaki miałabym na tego kogoś wpływ? Ratując kociątko mam szansę nawiązać kontakt z obcą mi osobą, rozmawiać z nią, wzbudzić w niej poczucie winy (o ile się uda), nakłonić do sterylizacji. Potwierdzając jej decyzję o uśpieniu wysłałabym komunikat - to, co pani robi, jest ok. A przecież nie jest - dlatego chcę uratować maleństwo. Może się uda.





Proszę o zamknięcie wątku.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 10, 2008 0:03

Jana :aniolek: :aniolek: :aniolek: Bo już straciłam wiarę :?
Mam nadzieję,że Ci się uda.
Moja Zuzanka jest taki" ślepym miotem".Miała szczęście (i ja też :lol: ),że trafiła w swoim jednodniowym wtedy życiu na osobę o innych niż poprzednicy poglądach.Jest najbardziej proludzkim z moich 5 kotów.WARTO!Uwierzcie,WARTO.

Powodzenia!
Kapelusze z głów. :lol:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon mar 10, 2008 0:11

MaybeXX pisze:Moja Zuzanka jest taki" ślepym miotem".Miała szczęście (i ja też :lol: ),że trafiła w swoim jednodniowym wtedy życiu na osobę o innych niż poprzednicy poglądach.Jest najbardziej proludzkim z moich 5 kotów.WARTO!Uwierzcie,WARTO.


ja już miałam w tym wątku nie pisać, ale zostałam do tego niejako zmuszona.

Charakter kota NIJAK ma się do tego, czy miał być uśpiony jako ślepy miot czy też nie, myślę, że każdy rozsądny miłośnik zwierząt wie o tym.

NIE WARTO poświęcać życia i godności już świadomych kociąt, aby dać upust własnym sentymentom, chyba że tym postem chciałaś wyrazić fakt, iż warto pomagać w zapełnianiu schronisk, co mam nadzieję jest tylko moim dość złośliwym skojarzeniem.

a każdego orędownika ratowania miotów zachęcam, aby wzięli je wszystkie do siebie na stałe, razem z równą liczbą kociąt z podwórek, schronisk, piwnic etc. Wtedy będą konsekwentni.

Myślę, że lepiej niż kordonia w tym wątku nikt by tego nie wyraził, o co mi chodzi.

nie wiem też, co miała oznaczać śmiejąca się ikonka i wzmianka o kapeluszach, chętnie przeczytam pw na ten temat, bo tu nie ma się z czego ani śmiać, ani cieszyć...
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon mar 10, 2008 0:21

Nie zrozumiałaś mnie.
WARTO kochać.
A kapelusze z głów przed tymi,którzy pomagają.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon mar 10, 2008 0:29

MaybeXX pisze:Nie zrozumiałaś mnie.
WARTO kochać.


Zgoda, warto :) ale Twój post był ewidentnie aluzją do eutanazji miotów 8) którą ja, z MIŁOŚCI do zwierząt, popieram i popierać będę.

A kapelusze z głów przed tymi,którzy pomagają.


zgadzam się, ikonki niestety nie umiem znaleźć :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon mar 10, 2008 0:36

Oczywiście, warto pomagac, i sama mam na koncie w przeszłosci odratowane ślepe mioty, ale nauczylam sie w końcu, ze w polskich realiach jest tego nieszczescia zbyt dużo, i jeśli pomagac, to jednak nie ślepym miotom.
Bo łatwo jest odratować jedno kociątko, ale czy gdyby chodziło o kilkanaście kociat, nie o tego jednego, to też byście tak postąpiły? Zabrałybyście je po odchowaniu nie patrząc na to,z e w międzyczasie mogłybyście pomóc kilkunastu już istniejącym kocim nieszczesciom?


Jana, nie neguję tego, co robisz, właczyłam sie tylko do ogólnej dyskusji rozpoczętej w tym temacie.
To takie refleksje w zwiazku z tym, czego sama doświadczyłam.
Tez nie jest mi łatwo usypiać, tym bardziej,z e czesto musze to robic własnorecznie, bo na codzień zdarza mi się pracowac w gabinecie weterynaryjnym jako pielęgniarka. Ale to samo robie, kiedy wyjmuję z macicy przy okazji sterylki aborcyjnej prawie donoszone płody, które podejmują akcję oddechową. Uwązam, że póki co, przy ogromie kociego nieszczęscia, to jedyne wyjście :(
Ostatnio edytowano Pon mar 10, 2008 0:41 przez kordonia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon mar 10, 2008 0:40

kordonia pisze:Bo łatwo jest odratować jedno kociątko, ale czy gdyby chodziło o kilkanaście kociat, nie o tego jednego, to też byście tak postąpiły? Zabrałybyście je po odchowaniu nie patrząc na to,z e w międzyczasie mogłybyście pomóc kilkunastu już istniejącym kocim nieszczesciom?


Czy urodzone kocię, dopóki jest ślepe, nie istnieje? :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 10, 2008 0:44

XAgaX pisze:Zgoda, warto :) ale Twój post był ewidentnie aluzją do eutanazji miotów 8) którą ja, z MIŁOŚCI do zwierząt, popieram i popierać będę.


To straszne co piszesz. Bo ja, jeśli kiedykolwiek będę musiała uśpić ślepego kociaka, to zrobię to tylko i wyłącznie z bezradności.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości