Bury kocurek - Wacuś , którego wczoraj wieczorem zawiozłam do weta i został w szpitalu nie żyje
To się stało bardzo szybko ....
Trzy dni temu przestał jeść .....
Polegiwał i mało się ruszał ......
Wczoraj wieczorem , jak go zabierałam , razem z Kropcią i Filutkiem do weta był już bardzo słaby ..
do tego stopnia , że jak wet mu się próbował w kilku miejscach wkłuwać do żyły żeby mu założyć wenflon nawet nie reagował ....
W wieczornych , pierwszych badaniach :Hematokryt 24
Cukier 28
Gry w końcu za kolejnym raem i kolejną żyłą udało się mu wkłuć się i założyć wenflon od razu został podłaczony do kroplówki , umieszczony w podgrzewanej klatce ......
Niestety ..........nie zareagował na leczenie i dziś o 18-tej zmarł
Pani Stefania mówi , że kolejne koty słabną ......
Brat Wacusia - identyczny burasek , czuje się coraz gorzej ....
Nawet dorosłe koty przestają jeśc .....
Np. Stara - 8-letnia kocica
Filut zareagował dobrze na leczenie zapalenia płuc , chociaż rokowania też były ostrożne ....
Nie mogę jutro pojechać ..mam pogrzeb
Poposiłąm weta żeby zrobił Wacusiowi sekcję zwłok ....musimy jakoś dowiedzieć sie co tam się dzieje .....
Żaden z kotów pani Stefanii nigdy nie był szczepiony ........
Ale wwt wczoraj mówił , że to wtgląda jak zatrucie
Nic już nie wiem
Pani Stefania i jej syn są w rozpaczy ......
