Dostałam niedawno maila od Justyny więc napisze troszke co u niej i kotów słychac.
Dzis (a właściwie wczoraj już) Justyna była z Petunią i Diabełkiem u weterynarza.Diabełek ma wygoloną łopatke, kórą to ma smarowaną żelem rozgrzewającym dla koni likiwdującym obrzęk(dokładnie Eclipse blue) Musi też mieć założony kołnierz bo nie może tej maści lizać a ta maść ponoć się dobrze sprawdza.
A Petunia ma zanik mięśni w jednej chorej nodze i musi mieć zakładany kaftanik bo guzy jej niestety pękaja

U niej niestety juz nic nie da się zrobic ponieważ są to guzy nieoperacyjne więc jedynie na tyle na ile można trzeba ją znieczulać...
Bielunia jak już ostanio pisałam jest na zastrzyku, który ma pomóc w zagojeniu się ropni na grzbiecie.Niestety nie ma 100% gwarancji,że to pomoże.Ona poprostu musi mieć dom, czysty dom, bez tylu kotów, alergenów i stresu.Wtedy może wszystko minie jak za sprawą czarodziejskiej różdżki
Ozi po leczeniu antybiotykiem i sudofetem na razie nie kicha krwią

ale nadal musi być na diecie RC urinary.
Justa pisze, że Oli po dietce na Persianie jakby deczko przybrał

On bidulek taki chudziutki był jak bylam to normalnie aż żeberka można bylo mu policzyć...
No to by było na tyle dzisija.Reszta kotów jakoś przędzie.A wogóle jescze nie mamy tutaj wszystkich wypisanych no bo przecież jest ich 18.Ale na dniach wszystko uzupełnie.