Ja chyba zwariowałam. Furii znów nie ma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 06, 2008 0:03

Jakbyś mało kłopotów miała.... :(
Biedna Coco - niech zdrowieje szybko

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 7:58

u moich Wicherków podobnie zaczęla sie kaliciwiroza.
Pierwsze dni wysoko gorączka i paraliz tylnych łapek...oczka noski czyste :?

za kilka dni wysypały sie nadżery na językach :(


Trzymaj się Tosza!!!
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw mar 06, 2008 8:57

berni pisze:u moich Wicherków podobnie zaczęla sie kaliciwiroza.
Pierwsze dni wysoko gorączka i paraliz tylnych łapek...oczka noski czyste :?

za kilka dni wysypały sie nadżery na językach :(


:strach:
A czy w standardowej szczepionce jest calci?-szacuję ile kotów może to jeszcze złapać. Chociaż pocieszam się, że to sa roczne koty "zewnętrzne" (Coco i Furia), a tymczas od rodziny jest też bardziej kotem "zewnętrznym" niż "wewnętrznym", więc powinien byc odporny (nie wiem, kiedy był szczepiony).
Coco czuje sie lepiej, ale to może jeszcze działac Tolfedyna. Faktem jest, że słabo je, sprawdzimy te nadżerki.
Ja mimo wszystko mam nadzieję, że ona złapała to. co Przemyś-a on Calciwirozy nie ma i tam naprawde to chyba nie wiadomo, co mu było-jedynym objawem była (przynajmniej u mnie) gorączka.
Mam tylko nadzieję, że nie wypuściłam chorej Fobii :cry:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 9:44

Standardowe szczepionki maja herpesa, calici i panleuko.

Najczęściej to herpes jest odpowiedzialny za powikłania ze strony ukł. nerwowego. Tofedyna jest dobrym lekiem przy takim powikłaniu, powinna ja dostawać przynajmniej pięć dni. Oczywiście z antybiotykiem osłonowo.

Przemyś jest w tej chwili zdrowy, więc u niego obstawiałabym raczej stres związany z podróżami [przynajmniej ten nawrót gorączki u mnie].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 06, 2008 10:23

Ja nie wiem do końca, c było z tymi nogami-przed pójściem do weta, jak zmieniała położenie to faktycznie używała tylko przodu. Więc u weta o tym powiedziałam. Wet miał wrażenie, że próbuje odciążac jedną łapę, ale na podłodze jej przeszło.
To Tolfedyna nie jest wyłącznie przeciwbólowa? Jak ludzki piramidon? :) Weci zawsze stoswali ją tylko na zbicie gorączki. Domagać sie dłuższego podawania? Czy skoro kot chodzi, to nie?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 10:35

Tolfedyna to lek o działaniu również przeciwzapalnym, nie tylko przeciwbólowym. Ból, temperatura są `uzewnętrznieniem` stanu zapalnego - Tolfedyna działając przeciwzapalnie znosi również te objawy.

Przy infekcjach wirusowych wspomaga się organizm zarówno p.zapalnymi, jak i antybiotykami, które w sumie i tak nie działają bezpośrednio na wirusa.
Ja bym jej podała jeszcze ze dwa razy, przynajmniej. Może Twoi weci mają coś takiego jak Isoprivet? To lek p.wirusowy. Też by się przydał.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 06, 2008 10:42

Zapytam ten lek-chociaż mam mam generalnie opory przed korzystaniem z tej lecznicy (natury niemedycznej-odmówili współpracy przy bezdomnych kotach i to w dość nieelegancki sposób). Są jednak na osiedlu i wykazali się chęcią uczenia się przy białaczkowcu sąsiadki (nie zrobili przy tym żadnej bzdury). A ja wczoraj byłąm bez auta i nie chciałam tłuc się autobusem z kotem z gorączką.
Z przeciwwirusowych mam Heviron-też dopytam

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 15:58

Wróciłyśmy;Coco ma troche niższą gorączkę-39,9, żadnych nadżerek itp. Nadal antybiotyk, tolfedyna, wprowadzam lek przeciwwirusowy, bo tak naprawdę nie wiadomo, co jej jest. Chora Coco chce być na rękach (zdrowa-za żadne skarby);nie umie wskakiwać, wspina się tylko przednimi łapkami i mruczy (Zowisia miała jakieś złę doświadczenia z mruczącymi chorymi kotami, ale muszę ją chyba dopytać, zamiast się martwić na zapas).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 20:02

To nie ja ... z tragicznych spraw mnie _tylko_ .... zaginela Smoczek .

Do kogos pisalam o tym mruczeniu, ze mnie niepokoilo ...
ale to napisalam po odejsciu kota ...
czy nie u Agn TOR albo Anki GDA ?

......
powodzenia z leczeniem
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 06, 2008 20:21

Małgosiu, koty mruczą w dwóch zupełnie skrajnych sytuacjach. Kiedy są wyluzowane i jest im dobrze, lecz także w sytuacjach dla nich stresowych, lub wręcz kiedy cierpią. W tym drugim przypadku to chyba kwestia dodania sobie odwagi, czy autosugestywne podtrzymywanie na duchu.

Wielokrotnie miałam koty totalnie spanikowane w gabinecie wet. - mruczące zapamiętale. Ostatnio Motylek umierał mrucząc...

Nie sądzę, aby Coco miała się na odejście. Raczej po prostu źle się czuje i szuka wsparcia, opieki, czułości.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 06, 2008 20:28

Zowisia pisze:To nie ja ... z tragicznych spraw mnie _tylko_ .... zaginela Smoczek .

Do kogos pisalam o tym mruczeniu, ze mnie niepokoilo ...
ale to napisalam po odejsciu kota ...
czy nie u Agn TOR albo Anki GDA ?

......
powodzenia z leczeniem
zo

ja pamiętam tamtą sytucację i własnie zastanowiło mnie, dlaczego to mruczenie było niepokojące

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 17, 2008 9:49

Choroba Coco to prawdopodobnie chlamydia :( (pojutrze dopytam, czy wyszła w wymazie).. W tej chwili oko wygląda już zupełnie dobrze, ale nadal podajemy antybiotyk (jak ona ślicznie łyka tabletki :) )..
A jak juz Coco wyzdrowieje, to pojedzie do nowego domu :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 17, 2008 11:26

Tosza, Ty to jesteś konkretna osoba :roll:
Piszesz raz na tydzień, ale za to jakie rzeczy 8O
Kciuki za leczenie i domek :D :D :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 25, 2008 10:41

dochowując wierności tradycji opisanej przez Bungo informuję niniejszym ,że od piatku Coco jest w nowym domu :) . Święta spędziła z wyadoptowana przeze mnie w grudniu Gruszeczką (podobno bardzo ładnie sie bawiły), a od wczoraj jest już sama z nowym opiekunem.
bałam się, że się wycofa i wypłoszy w nowym miejscu, ale było chyba dobrze-czekam na dalsze relacje.
Za to została mi Furia, która je z ręki, ślicznie się bawi, reaguje na imię, ale nie pozwala sie dotknąć. Zakładając czysto hipotetycznie, że znalazłby się wariat, który by ją chciał, to nie wydam kota, bo go nie złapię :evil:
Stan oswojenia, czy tez nieoswojenia osiagnął jakiś czas opisany wyżej poziom i dalej ani rusz. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 25, 2008 11:09

Tosza pisze:od piatku Coco jest w nowym domu :)

:balony: :dance:

Tosza pisze:Za to została mi Furia, która je z ręki, ślicznie się bawi, reaguje na imię, ale nie pozwala sie dotknąć. Zakładając czysto hipotetycznie, że znalazłby się wariat, który by ją chciał, to nie wydam kota, bo go nie złapię :evil:

:ryk: Czyli masz dwie opcje - zostawienie Furii u siebie lub znalezienie wariata, który SAM ją złapie :twisted:
Ale krok pierwszy powinien dotyczyć zmiany imienia - jest stanowczo nie marketingowe :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości