tu opisałam przypadek Szarloci...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2894136#2894136
dziewczynka siedzi sama, apetyt ma, ochotę na mizianki też...
co do reszty footer...
Tarze nie działa już wenflon i jutro jedziemy na zmianę...
oczko Zetki wygląda o niebo lepiej na tych lekach, które teraz podaję...
Grudzia zaczyna być kochanym domowym kotkiem - dziś jako jedyna przywitała mnie jak wróciłam z miasta i podstawiała główkę po głaski oraz wieczorem pozwoliła Faworkowi poczęstować się z jej miski
dzisiaj złamałam się z dietą - twarożek na kolację był HITEM!!! Tara wcinała, aż jej się uszy trzęsły (oczywiscie z ipokitine), reszta footer też była baaardzo zadowolona...
a ja jestem jak przekłuty balonik...
