Pytania do "Kocich chorób"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 27, 2005 13:46

No i bardzo dobrze :)
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 22, 2005 18:52

Witaj, kot mojej mamy ostatnio wymiotował kłakami i miał luźne kupki. Po wizycie u wetki okazało się, że ma powiększone jelito(wynik RTG). Morfologia w porządku. To "sybirak", bedzie miał rok. Karmiony był RC kitten34 i RC persian- z powodu sierści. Na razie jest na gotowanej rybce i ryżu, ale wetka stwierdziła, że może wrócić do suchej karmy. Mam pytanie- czy jelito mogło być podrażnione przez karmę, czy to wynik zatkania kulami włosowymi? Czy oprócz stosowania pasty odkłaczającej trzeba by było przejść np na RC Hairball formula, czy kompletnie zrezygnować z karm tej firmy? Mama sama w domu, płacze mi w słuchawkę- nie wie, co ma robić. Kot w dobrym humorze od poczatku całej historii. Proszę o pomoc i pozdrawiam serdecznie.
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon sie 08, 2005 13:00

Witam, mam pytanie dotyczace problemów z oczami mojego kocurka-Leona. Z moich obserwacji wynika, że Leon nie widzi.
Kiedy przybył do nas (pochodzi z dzikiego gniazda) wet stwierdziła u niego bakteryjne zakażenie lewej gałki ocznej, które objawiało się wysiękiem z tego oczka i znacznym powiększeniem gałki. Zaordynowała zakraplanie kroplami o nazwie: GENTAMICIN 0,3%. Pomogło-oczko wróciło do normalnych rozmiarów, a wysięk został drastycznie ograniczony.Teraz pojawia się w obu oczkach coś w rodzacju śpiochów w obu oczkach.
Problem pojawił się (a może raczej zauważyłam, że coś jest zdecydowanie nie tak) w zeszłym tygodniu (3 dni temu). Z zachowania Leona wynika, że nie widzi. Poruszając się po mieszkaniu non stop uderza głową o każdą przeszkodę, nawet nie biegając. Podczas wychodzenia z pomieszczenia sprawdza łapką czy drzwi są zamknięte czy nie, próbując zeskoczyć ze swojego drapaka bada otoczenie łapką na tyle ile sięgnie , czy moze bezpiecznie zeskoczyć. Źrenice na światło słoneczne reaguja, na światło sztuczne juz nie bardzo (jest młody-ma około 4 miesięcy).
Dno lewego oka (tego wcześniej zainfekowanego) ma pod sztuczne swiatło jakby pokryte czerwonym wykwitem -"krwiaczkiem", a teraz w prawym oku na dnie widoczne jest białawe zmętnienie, na tle którego widnieje czerwona, niezwarta plama.
Czy jest mozliwe, ze ma to związek z wcześniejszą infekcją. A moze jest to reakcja na Anipracit. Bowiem wet podał mu tem lek "na oko" nie zważywszy go wcześniej podał dawkę dla kilogramowego kota, podczas gdy zważywszy Leona metodą domową (ile ważę bez niego i z nim na rękach-różnica to waga kota :) )wyszła waga około 60 deko. Czy przedawkowanie tego leku mogło wpłynąć na oczy Leona? W internecie nie znalazłam na temat przedawkowanie tego środka żadnych informacji.
Obrazek

Leonida

 
Posty: 73
Od: Czw lip 14, 2005 14:47
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 17, 2005 8:36

Witam wszystkich kociarzy. Loguje się i od razu z problemem…

Mam w domu kota (3 lata) i kotkę (4,5). Ponad miesiąc temu zaliczyły troszkę stresu – przeniosłam się z nimi tymczasowo do rodziców. Stare mieszkanie sprzedałam – nowe się remontuje stąd małe zamieszanie.
Przeprowadzkę zniosły dzielnie. Kotka to w ogóle bardzo odważny i ciekawski typ odnalazła się na nowym miejscu od razu.
Problem zaczął się jakoś tak półtora tygodnia temu. Zaczęła sikać…
Najpierw doniczki – to mnie jeszcze nie zdziwiło (aczkolwiek wkurzyło), bo w ten sposób kiedyś wypleniła z mojego mieszkania wszystkie rośliny.
Ale potem trzykrotnie zasikała dywanik w łazience, jak dywanik zniknął na dobre to ściągnęła ręcznik i załatwiła się na niego. Zasikała torbę z materiału, która leżała na podłodze, wczoraj wieczorem przy mnie nasikała na moją bluzkę leżącą na fotelu, dzisiaj na bluzkę, która mama na sekundę zostawiła na desce do prasowania ;(((
Pół nocy chodziłam i ją obserwowałam. Udaremniłam jej próbę zasikania mi łóżka.
Mam wrażenie, że ona cały czas szuka miejsca gdzie się załatwić, drapie dywan, wykładzinę.
Do kuwety chodzi co 5 minut, kuca ale mam wrażenie, że się nie załatwia. Zato załatwia się w tych w wszystkich innych miejscach. Siada z tak dziwnie podniesionym ogonem. Liże się w okolicach odbytu. Nawet kot pochodzi i ją tam obwąchuje. To takie obserwacje na żywo poczynione o piątej w nocy. Kotka jest przy tym mocno zestresowana, bo cały czas ją tylko ganiam z miejsca na miejsce.

Nie wiem, co jej może być – coś z pęcherzem? Układem moczowym? Dzisiaj po pracy pojadę z nią do weta. Jak w razie czego pobrać kotu mocz…? Jak ją odwieść od załatwiania się poza kuwetą?
Kota mi szkoda, rzeczy mi szkoda, siebie mi szkoda. Strasznie mi głupio przed rodzicami… :? :( :(

AKa

 
Posty: 39
Od: Śro sie 17, 2005 8:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 21, 2006 12:10

witam

rozmawialm dzis przez tel z dziewczna ktora chce adoptowac ode mnie kociaka
wziela kotka ze schroniska ale nie przezyl tygodnia
leczyli go na hemabaktologie

pytanie co to za choroba
pewnie nazwe przekrecilam ale moze ktos skojarzy :)
Obrazek

missieek

 
Posty: 666
Od: Czw cze 09, 2005 19:06
Lokalizacja: Kamienica

Post » Czw gru 14, 2006 16:31

Witam!

Mam pyt. Mam trzy miesiecznego kociaka. Od wczoraj kicha lub tez kaszle, nie jestem pewna jak to opisac. Cos jakby szczekal.. Nie czesto, raz na jakis czas, ale niepokoi mnie to. Poza tym nie ma zadnych innych objawow, zadnych wydzielin, normalnie je, jest wesoly, bawi sie, normalnie sie zalatwia. Sama jestem chora, przeziebiona, dopadl mnie jakis wirus. Czy kot mogl zarazic sie ode mnie??

Kotek trafil do mnie 26 listopada. Mial robaki i pchly. Zostal odpchlony chyba Advatix (w ksiazeczce jest nieczytelnie napisane, wiec sorki za ewentualne bledy) i odrobaczony Veturte parta ( tu zupelnie przypadkowe literki, tak jest nabazgrane ;) ) Poza tym nasza wetka stwierdzila, ze maluch jest zupelnie zdrowy.
Pierwszego grudnia byl zaszczepiony : Fel-O-Vax PCT. Nastepna szczepionka 2 stycznia.
Kotek jest caly czas w domu. Jedynie ja mialam kotakt z wychodzaca kotka u moich rodzicow w poniedzialek. Czy moglam przywlec cos wtedy ??

I to chyba wszystko. Do weta kociak trafi dopiero jutro, poniewaz ja jak juz pisalam sama leze w lozku, a moja druga polowka obiecal, ze sie postara urwac jutro wczesniej z pracy. Zobaczymy... Dlatego tez pisze, moze uzykam wczesniej jakies rady. Z gory dzieki.

zarazq

 
Posty: 4
Od: Śro gru 06, 2006 19:37

Post » Czw gru 14, 2006 17:24

Mógł się zarazić od Ciebie.
Dobrze że wizyta u weta już zaplanowana, bo bez niej się nie obejdzie.

Przy okazji - pamiętaj o powtórzeniu odrobaczenia, powinno to być zrobione po 14 dniach.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw gru 14, 2006 19:42

Dzieki za odpowiedz. Po odpowiedziach na forach i zaglebieniu sie w temat "robaki" mysle, ze to jest sedno sprawy. Tym bardziej, ze bylam pewna, ze odrobaczanie powtarza sie co trzy miesiace. No i nie mialam pojecia o wysprzataniu i "wypraniu" calego domu. Jeszcze duzo, duzo..musze sie poduczyc ;) Martwi mnie jednak to, ze nie zostal do konca odrobaczony a juz mial szczepienia...
Zobaczymy zreszta co powie wet.

zarazq

 
Posty: 4
Od: Śro gru 06, 2006 19:37

Post » Śro mar 05, 2008 17:58

Witam, mam 5,5 miesieczną kotke. Zauwazylam u niej dzisiaj czerwona plamke kolo pyszczka, poki co jest bardzo niewielka lecz juz dosc dobrze widoczna zwazywszy na to ze kicia jest biala. Poza tym od jakiegos czasu sie slini. Czy to moze byc objaw jakiejs choroby? Świerzbu albo jakiego innego grzyba? Szukalam w wielu watkach na tym i innych forach, lecz poza tym wyglada na zdrowa i apetyt ma bez zmian. Tydzien temu bylam z nia u weta i byla odrobaczana, dostaje antybiotyk do oczek ze wzgledu na zaczerwienione spojowki. Nie wiem czy mam znowu zglosic sie z nia do weterynarza czy poki co nie bedzie to konieczne? To straszny stres dla niej a na 20.III ma zaplanowane szczepienie wiec i tak trzeba sie bedzie wybrac... moge z tym poczekac czy lepiej nie?

emu

 
Posty: 2
Od: Sob gru 22, 2007 17:48

Post » Wto wrz 23, 2008 16:54

Witam,bardzo prosze o pomoc,
zauwazylam u mojego kota Odiego,na legowisku,a potem jak dokladniej sprawdzilam na futerku w okolicach odbylu, zolte podluzne "jajeczka" kilku milimetrowe,tak na oko 2-3mm,to "cos"nie rusza sie.
Co to jest?Jaki pasozyt?
Moje 2 poprzednie koty mialy tasiemca i glisty to wiem ze to nie to.
Kot ma 2 lata,mam go od 3msc,byl bardzo zapchlony,wyleczylam go raz i niedawno 2raz pojawily sie pchly,ale juz prawie druga bitwa wygrana.
Bardzo pilnuje czystosci.
To kastrat,ale wygladal na niedowage,u mnie przytyl,wyglada zdrowo.
Teraz jak nie ma pchel jest mniej nerwowy.
Kot jest niewychodzacy ale w poprzednim domu mial kontakt ze zwierzetami wychodzacymi.
Mieszkam w UK i rachunek za weta za wysoki ale bez problemow moge kupic lekarstwa na odrobaczenie w sklepach zoologicznych.W opakowaniu sa 2 rodzaje tbl na plazience i na oblence.
Bardzo prosze o porade.

uzumaki

 
Posty: 12
Od: Śro wrz 03, 2008 1:13

Post » Wto wrz 23, 2008 17:09

poniewaz autor watku "Kocie Choroby" juz go nie prowadzi - wiec watek niniejszy zamykam
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bells, Google [Bot] i 92 gości