Dzień dobry wszystkim Ciociom! Dziękuję, ze wciąż jesteście z nami. Dzięki temu jest jakoś lżej, lepiej to wszystko przechodzić.
Byliśmy wczoraj z Domką u dr Asi. Kolejna wizyta w związku z zapaleniem pęcherza. Zostawiłam wczoraj Domkę na cały dzień z kuwetą ze żwirkiem do łapania sioo, który dostaliśmy od Cioci Karotki /bardzo dziękujemy!/. Niestety Domka nie mogąc do woli pokopać w małej ilości żwirku, nie załatwiła się przez cały dzień w ogóle

Ale przynajmniej mogliśmy ją wysikać i świeże siuśki dać do badania. Z wstępnego testu paskowego, wyszło nam, że pH spadło już do 6.00

leukocyty na + a białko między + a ++. Duża poprawa w stosunku do dwa tygodnie temu! Domka dostała drugą Convenię ale już nie dawaliśmy jej środków przeciw zapalnych czy rozkurczowych.
Domka bardzo przeżywa wizyty u weta. Z każdą jest coraz gorzej
W związku z tym wczoraj, po powrocie od weta zostawiła nam jeziorko na łóżku

Mam nadzieję, że to jednorazowy incydent i więcej się to nie powtórzy.
Między Domką a Matyldą wciąż ciężkie antagonizmy. Domka wciąż nerwowo się liże i drapie, w prawdzie nie wylizuje się do łysości ale sierść się jej przerzedziła dość sporo

Do nas Domka nabiera coraz większej śmiałości

Mniej gryzie, przychodzi częściej jak tylko w nocy, można głaskać ją dłużej.
Za to mój Grzegorz czuje się już tragicznie

praktycznie nie może już oddychać w miarę normalnie

Dusi się, płuca go bardzo bolą
A odzewu na ogłoszenia ani pół
Co do pomysłu sponsoringu. Myślę, że dom u teściowej Truci byłby dobrym domem. Ale niestety nie wierzę w pomyśle szukanie sponsora

Domka musi być na karmie urologicznej, dobrym mokrym. Czasem trzeba podawać leki - teraz bierze Methiovit 3 x dziennie. Raz w miesiącu badać sioo łącznie z odwirowaniem. Żwirku małpa zużywa tyle, że na samym żwirze bankrutuje

Wczorajsza wizyta kosztowała 58zł
