U mnie jest dobrze.

Milosci wielkiej nie ma-moze dlatego ze to rodzenstwo

ale zabawy odchodza nieziemskie. Najlepsze w wannie-z samego rana.
Zephyr pogodzil sie z faktem ze nie bedzie jedynym kotowym domownikiem

jednak i tak nie daje za wygrana i leje Atene ile popadnie. Jesli chodzi o moje przymilanie sie do niego.

cCwiczy wszelkiego rodzaju wyrywania sie z rak, przekrecania sie na druga strone zeby go tylko nie dotknac no i uciekanie jesli chce go poglaskac.

Nalezy chyba do nienakolankowych kociakow, ktore przychodza po pieszczoty gdy maja same na to ochote.
Atenik jak najbardziej oswojony

Moze nawet lepiej od Zephyra. Przychodzi po glaski, tulania, calowanie. Wystarczy do niej reke wyciagnac i motorek sie wlacza.

Najlepiej jej wychodzi ugniatanie mojej szyji o 3 w nocy. A co ma przy tym mruczenia

....
Tak przedstawiaja sie sprawy w naszym domostwie.
Nelly, trzymam kciuki za pomyslne oswajanie.