CoToMa pisze:Furazolidon można u kotów stosować...
No toć to mnie wet polecił - ale taki telefoniczny . Jednak jak przeczytałam o tym kwasie to zwątpiłam, pozatym dawka mnie przeraziła 2,5 cm. Ulotki przy tym nie było w opakowaniu no i nie podałam. Teraz ma metronidazol - sprawdzony, tylko potem się dziwię, że to leczenie takie drogie, a ja mam coraz większy zapas leków niepotrzebnych w szufladzie .
Milo śpi, nie chce jeść, robił bardzo wodnistą kupe i jest bardzo kiepski - zaczęło się wszystko od początku. Ja już nie wiem co mam robić, wogóle mi się pomysły skończyły i ręce opadły - ryczeć mi się tylko chce
Czekam na wiadomość od CC na pw.
Milo wczoraj jak nie brał antybiotyku był o niebo lepszy, przynajmniej miał apetyt i był aktywny. Dziś dostał antybiotyk i znowu to samo. Jak mu nie dawać antybiotyku jak ma leukocyty ponad 27 tys.
Kciuki potrzebne, ale ja juz do tego wszystkiego siły nie mam. To co się teraz dzieje to dramat. W ubiegłym roku straciłam dwa koty - najstarsze - kochane. Z podwórka zginął mi Piękniś - mój podwórkowy ulubieniec, a teraz Milo jest tak chory i zaczynam mieć czarne myśli. Co mu jest, dlaczego mu nie chce być lepiej ? Co jeszcze mogę zrobić ? On się zrobił malutki i oczka mu się zapadły, a był tak wielki jak Azja.
CC nie napisała, no ale cóż to nie jej kot. Jestem zła i ryczę, bo czuję, że Milowi mozna pomóc ale nie wiem jak. Mam mu podać metronidazol w czopku i w sumie nie wiem czy jak go tak zczyściło to mu nie zaszkodzę. W sumie lecze go na pałe, bo mój wet się chyba pogubił. Sam nie wie dlaczego nie ma poprawy.
Nie wiem co mam robić, żeby Milusia nie wykończyć tym leczeniem. Jest taki słaby, że dobudzić go nie mogę. Jestem załamana.
Co to jest antybiotyuk standart ? Mój wet twierdzi, że Dalacin to standart przy zapaleniu trzustki, a jemu po trzech zastrzykach było gorzej. Wet stwierdził, że jak kot pije i je to kroplówka nie potrzebna. Jadł dopóki nie dostał kolejnego antybiotyku. Wenflon mu wyciągli, bo jak kroplówek nie trzeba to po co - miał zreszta już w drugiej łapie trzeci dzień. Łapy ma przekrwione po tych wenflonach, bo wkłuwali mu sie po kilka razy. Wcisłam mu trochę jedzenia na siłę kilka razy za popołudnie - nie zwrócił. Jednak dostał dzis przeciwwymiotny lek w zastrzyku.
Wiem, że to miałaś na myśli i tez się od weta cały czas tych kroplówek domagałam, ale chyba muszę weta zmienić - tylko na kogo i czy w trakcie leczenia to jest właściwy moment. Milo od niedzieli trzy razy miał zmieniany antybiotyk. Najpierw dostał na jelita. W poniedziałek wyszła sprawa trzustki po jej przypadkowych oględzinach, to zmienił na inny, a jak go Milo źle tolerował to dostał dziś jeszcze inny i włączył jeszcze mertonidazol - też antybiotyk. Kroplówki Milo miał od poniedziałku do wczoraj. W sumie czuł się względnie dobrze tylko jak antybiotyku przez jeden dzień nie przyjmował, bo nie dostałam w aptece i było juz za późno, żeby jechać do weta. Tylko, że w tym momencie zaczął wymiotować jedzeniem, a była to ryba gotowana na parze, hill's i/d i gotowany filet z kurczaka - wszystkiego po troszku. Pewnie robię coś źle, może panikuję jak on czuje się źle.
Basiu antybiotyk standard, to antybiotyk prosty, ale nie będę powtarzać nazw, bo nie chcę się "walnąć". Natomiast CC mówiła, że najważniejsze są kroplówki i to jest podstawa leczenia. Ehhhh
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!