Stado kotów się rozeszło, zostało tylko Microsporum

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lut 28, 2008 12:36

Zapraszam na bazarek :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2878100#2878100



Koty naprawdę są magiczne 8O
Już dwa opanowały sztukę przechodzenia przez zamknięte drzwi 8O

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 28, 2008 19:52

tzn?
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 01, 2008 20:07

Tzn. zamykam Plamaczkę w pokoju i idę do innego pokoju, ona przychodzi do mnie, a drzwi nadal są zamknięte (na sznurek).
Zamykam Recydywę (i Opal) w kibelku, wychodzę, wracam, a Recydywa w łazience. Drzwi nadal zamknięte (tylko kratka wentylacyjna, co się trzyam na słowo honoru, wyjęta).

Pogadam se sama ze sobą 8)

EDIT #1

Plameczka miała dziś wizytę adopcyjną, wstępie się spodobała, ale...
Przy okazji wizyty zauważyłam TO
Obrazek

Blisko dwa miesiące po pierwszym Biocanie, trzy tygodnie po drugim, była kąpana w nizoralu, od trzech tygodni bierze lamisil i pojawiają się na niej NOWE ogniska Obrazek
Z drugiej strony kot praktycznie nie świeci, tylko to na zdjęciu odrobinę, więc może nie jest źle, bo Tymek i Bezciapka świeciły wyraźnie. Ale grzybnych pingwinów nie prześwietlałam, nie wiem, czy one mają odmianę świecącą, może Plama się zaraziła tym niefluoryzującym. Ale nos się goi. Za to ucho łysieje. I to ogólnie pechowy kot jest...


EDIT #2

Na razie nie mam się co martwić wczorajszymi ludźmi. Wczoraj kot się spodobał, mieli się jeszcze oczywiści zastanowić i dziś zadzwonić z decyzją i może po nią przy jechać. Dziś dostałam wiadomość, że muszą jeszcze przemyśleć samo posiadanie kota 8)
Więc nie muszę się zastanawiać, czy ryzykować wydawanie grzyba...


EDIT #3

Opal robi postępy. Zaniechanie smarowania uszu było dobrym pomysłem, już na mnie nie syczy. Głaskanie jest złem koniecznym, ale chyba powolutku zaczyna jej sprawiać przyjemność. Oczywiście trzeba ją dorwać w kącie, z otwartej przestrzeni zwiewa (ma kibelek z przedpokojem, raz też znalazłam ją w salonie na kanapie, ale tam zwykle drzwi są zamknięte). Wczoraj głaskana zrobiła ruch, który bardziej przypominał rozluźnianie się, niż odsuwanie ode mnie :)

Dziś jak przyjechałyśmy z sukami po treningu, kicia siedziała w przedpokoju na drapaku. Nie zwiała :) Jak się kręciłam przy zdejmowaniu butów, PSy się kręciły po przedpokoju - odsunęła się trochę. PSy nie zrobiły na niej wrażenia, nawet ją zainteresowały. Zdecydowanie PSy bardziej się jej bały, niż ona ich :D Przede mną oczywiście w końcu zwiała do kibelka, ale naprawdę bardzo długo siedziała sobie o tak:
Obrazek

Niestety będę jej musiała zafundować kolejną traumę - doszczepianie Biocanem.


EDIT #4
koty się rozchodzą, powolutku ruszyły adopcje, część z powrotem u Morisowej. Mam nadzieję na powrót do jakiej takiej normalności. I wyleczenie siebie... :evil:


EDIT #5
Koty się rozeszły, Microsporum zostało...
Wczoraj odwiozłam ostatnie dwie tymczaski Morisowej, kilka sztuk jest u niej (część leczona), kilka poszło do adopcji i mam nadzieję, że tym razem nie wrócą :roll:
Na pamiątkę zostało mi mniej środków na koncie i oczywiście Microsporum, zarówno w postaci zarodników rozsianych po całym mieszkaniu, jak i na mnie, choć to ostatnie od dwóch dni jakoś ucichło.

Kończę na razie ten wątek.

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości