Osobno wrzucam wyniki, żeby nie robić zbyt wielkiego postu (posta?):
Wyniki po kolei z: 19, 22 i 27 lutego i 9 marca:
Leukocyty 6,6 25,2 9,7 13,8 G/l
Erytrocyty 7,83 8,46 5,82 5,4 T/l
Hemoglobina 7,27 7,8 5,34 4,9 mmol/l
Hematokryt 0,38 0,41 0,28 0,26 l/l
MCV 49,2 49 48 48 fl
MCHC 18,8 18,9 19 19 mmol/l
Płytki krwi459 475 448 380 G/l
Obraz białych:
Kwasochłonne 2 8 3 12 %
Pałeczkowate brak 2 10 brak
Segmentowane 82 64 57 56 %
Limfocyty 16 26 30 32%
Obraz czerwonych: b.z. b.z. nienaczna anizocytoza i poikilocytoza b.z.
Biochemia:
AspAT 49 195 191 teraz nie robiliśmy
AlAT 99 205 137 teraz nie robiliśmy U/L
ALP nie robiliśmy 85 47 nie robiliśmy U/L
Kreatynina 1,3 nie robiliśmy 1,2 nie robiliśmy mg/dl
Mocznik 41,3 nie robiliśmy 47,6 nie robiliśmy mg/dl
Bilirubina całkowita nie robiliśmy 10,8 1 nie robiliśmy mg/dl
Białko całkowite 90 92 83 127 g/l
Albumina 36 32 31 26 g/l
Dodatkowo 19 lutego był zrobiony potas - 4,8 mmol/l
Cukier był w normie, ciśnienie krwi 130 mm Hg.
Temperatura przez czas "ataku wątrobowego" była mocno obniżona, nawet poniżej 37 stopni, trzeba było Nocię dogrzewać. Potem się unormowała, tylko raz była podwyższona, ale wyglądało to na stres - techniczka przy badaniu była wyjątkowo nieprzyjemna dla Nocki.
Po sterydzie, Peritolu i Calo-pecie Nocia lepiej, wychodzi spod łóżka, domaga się jedzenia, nawet troszkę zje suchego, jak jest już bardzo głodna. Nawet leżała dziś na oparciu fotela, czego nie robiła od przeszło miesiąca. Je po troszku, ale skutecznie

Zje, usiądzie, odpocznie, znowu zje, położy się, znowu zje. I tak do skutku, aż się naje.
Chudziutka jest i słabiutka, ale się trochę podniosła. Wiem, że to zasługa najbardziej sterydu i Peritolu, ale mimo wszystko fajnie ją zobaczyć, jak się ociera o róg ściany albo o drzwi i mnie pogania, żebym szybciej karmiła.
Ze względu na to, że ona tak sobie podskubuje mało a często, musiałam ją dziś zostawić zamkniętą w sypialnie z miskami z mięsem (i oczywiście kuwetami i wodą), bo przy tych pozostałych głodomorach nie miałaby szans na podskubanie czegokolwiek. Pozostała czwórka zachowuje się, jakby od dzieciństwa byli bezustannie pasieni Peritolem
W pracy spróbuję uprosić szefową, żebym mogła wziąć robotę do domu, żeby być z Nocią - nie wiem co będzie, może to nasze ostatnie dni razem, nie wiem - chcę z nią być, nie chcę jej zamykać, chcę, żeby mogła sobie pochodzić po domu, a ja żebym mogła jej podawać jedzenie jak zgłodnieje.
Może owinę ją w kocyk i wyjdę z nią na balkon, ona tak lubi tam siedzieć latem - niech sobie popatrzy, nie wiem czy latem jeszcze z nami będzie
W chwili obecnej traktowana jest jak FIPowiec, wyniki niestety nie są w tym względzie pocieszeniem.
Co prawda wiem, że te wyniki mogą świadczyć i o czymś innym, ale na tym etapie FIPa nie możemy już wykluczyć.
Zaraz będę dzwonić na Gagarina, może uda mi się znaleźć jakieś miejsce u dra Marcińskiego na jutro, żeby zrobić Nocce USG. Najpierw nie chciałam tego robić, bo jeśli to FIP, to już nic nie pomoże, ale teraz myślę, że jeśli już jest płyn (o ile to postać wysiękowa), to będę wiedzieć, że tego czasu zostało nam najprawdopodobniej bardzo mało i musimy trochę pobyć razem i się po prostu pożegnać...
Wrzuciłam wszystkie wyniki - od 19 lutego do 9 marca.