Kocięta Wiesi chyba jednak nie istnieją, a przynajmniej nie tam, gdzie ich szukam. Spędziłyśmy tam dziś sporo czasu - i nic...
Objawiło się za to kilka kotów dorosłych. Ze znanych mi:
biały kocur - ciachnięty
bury kocur - ciachnięty
dymna kotka - ciachnięta
DO tego:
czarne COŚ nie pokazało uszu, ale teoretycznie może być ciachnietym kocurem.
bura CHYBA kotka nieciachnięta, z ranami na plecach (po kryciu???)
no i Wiesiek... bury kocur ze skarpetkami i katarem... obecnie w klatce u mnie w pokoju... do wyleczenia... innymi słowy zostawiam Mamie pod opieką pełnojajecznego kocura
Zaraz jedziemy z Marcinem na drugą turę. Trzymajcie mocno kciuki!
Błagam o tymczas dla Wiesi, PILNE!!!!