Trinity, brak informacji od Pirata należy odczytywać jako dobrą wiadomość

. Wiem, że sytuacja wygląda już komicznie, ale on jeszcze u mnie musi trochę pobyć. Nie chcę tu pisać o powodach, bo może niekoniecznie jego dom tego sobie życzy. Musicie mi uwierzyć, że mam do czynienia z poważnymi ludźmi, którzy z adopcji Pirata na pewno się nie wycofają. Domek jest ze mną (i kotem!) w stałym kontakcie, pokrył już koszty kociej wyprawki, koniecznie chce mi płacić za jego codzienne utrzymanie, przed czym się wzbraniam, bo przy 4 kotach, kosztów utrzymania piątego w zasadzie nie odczuwam

.
Pirat oczekuje na swój dom nadal w naszej firmie i jest raczej zadowolony z życia, co mam nadzieję w pełni obrazują poniższe fotki:
Na pewno złożę tu szczegółowy raport jak kocisko dotrze wreszcie do swoich ludzi. Do tego czasu unikam wpisów w tym wątku, żeby go niepotrzebnie nie podbijać i nie zabierać miejsca na górze kotom pilnie szukającym domu. Pirat do nich już nie należy
Joasia