
A co do weta zdziercy - nie ma rady, skoro najlepszy jest... Trzeba jednak ograniczać mu zarobki, załatwiając co się da (karmy, lekarstwa itp.) z innych źródeł. Jakby jakieś recepty trzeba było czy cokolwiek, mogę pomagać - moi weci są OK, a poza tym i tak pewnie sporo na mnie i moich rodzicach zarabiają (ja leczę tam swoje 3 koty, rodzice też 3 i psa), więc nie mam skrupułów wysępić od nich czasem to czy owo
