Zima bardzo chciala je wykonczyc, ale duzy pies dal im schronienie w swojej budzie, a pyszne jedzonko zaczela przynosic im Justyna.
Maluchy byly bardzo chore, wiec Justyna jezdzila z nimi kawal drogi do weterynarza. Cala trojeczka grzecznie dawala sie codziennie lapac i zawozic na zastrzyki.
Wet mowil, ze jest ogromna szansa, ze na dowrzu , w zimie nie uda im sie wyleczyc i tak tez sie stalo.
Pierwsze leczenie zadzialalo, ale tyllko na chwile.
Biedakom zaczyna znowu choroba wracac. Jeden ciezko oddycha i znow papraja sie oczka, drugiemu na razie dzieje sie cos tylko z oczami, a trzeci trzyma sie najlepiej- poki co tylko kicha...
Nie mamy gdzie ich zabrac!

Sa takie sliczne , tyle ludzi codziennie widzi je jak biegaja blisko ulicy, kolo samochodow na prakingu- nikt jednak nie chce/ nie moze im pomoc i odmienic ich los.
Na zdjeciach widac z tylu slup z niebieskim znakiem- zaraz za nim jest 4 pasmowa szosa, wylotowka z Torunia na Łodz- ruch tragiczny. Jest strasznie prawdopodobne, ze kotki zgina pod kolami

Teren za plotem to miejsce gdzie zwykle bytuja ze swoim kumplem - duzym psem.
Kazda pomoc jest potrzebna...
-pieniadze na leczenie i szczepionki, bo trzeba dzialac szybko
- DT lub w najcudowniejszym przypadku domki docelowe- zanim stanie sie tragedia
Kto moze... niech pomoze... Prosimy...
Nr konta Fundacji
BZ WBK S.A. III oddział Toruń
07 1090 1506 0000 0001 0369 0336
z dopiskiem " dla bezdomnych czarnuszkow"












