Migosia pozdrawia wszytkich. Jeszcze zapomniałam napisać, że jak Migosia przyjeżdża na wizytę do doktora K, to zwykle zjawia się również doktor M, wszyscy kibicują Migosi, wspólnie naradzają się, co i jak, trwa to wszystko wieki, a w poczekalni wyją psy, miauczą koty, zdenerwowani petenci rwą włosy z głowy...
A w gabinecie odbywa się narada nad Migosią, haha, hihi, żarciki, brakuje jeszcze, żeby ktoś przyniósł piwo.
Szczerze mówiąc, lubię takie wizyty, nastrajają mnie optymistycznie.
Tak się cieszę, ze ten hematokryt rośnie!!!!