Kicia nie jest agresywna w stosunku do innych kotów, po prostu nie zwraca na nie uwagi (chociaż teraz zdarza się jej nawet bawić z Grubym - wczoraj urządzali sobie zabawę w berka). Owszem, potrafi zamachnąć się łapą czy nafukać na któregoś bez wyraźnego powodu, ale zdarza się do sporadycznie i nie jest w najmniejszym stopniu groźne. Tak naprawdę jej relacje z drugim kotem zależą głównie od tego drugiego kota, bo ona jest wyluzowana i bezstresowa, koty traktuje jako element krajobrazu, nie są jej do niczego potrzebne. Wydaje mi się, że dotychczas była jedynaczką.
Co do jej reakcji na dzieci - jak już kiedyś pisałam, tego nie jestem w stanie sprawdzić, własnych nie posiadam, cudzych raczej nie będę wypożyczać do testów. Ona lubi się przytulać do ludzi, noszenie na rękach również nie stanowi problemu. Natomiast przy zabawie łapie rękę ząbkami i pazurkami (niestety nie umie chować pazurów obcując z ludźmi), potrafi ścisnąć dość mocno, więc podrapanie jest bardzo prawdopodobne - nie wiem, jak zareagowałoby na to dziecko.
Teraz relacja z dnia dzisiejszego: panna była dziś u weta, a przedtem jeszcze w odwiedzinach u mojej mamy, gdzie rozkochała w sobie pół rodziny: mamę, brata i bratową

Mama nawet była gotowa ją zatrzymać, ale trochę przestraszyła się reakcji rezydentki, która na widok gościa dostała ataku histerii...
U pana doktora pakiet standard: osłuchiwanie + czyszczenie uszu. Kończymy już antybiotyk, uszy też coraz lepsze, choć za tydzień trzeba będzie się znowu stawić na kontrolę i czyszczenie. Być może - ale to się dopiero okaże - za tydzień będzie ją można też zaszczepić.
I to byłoby chyba na tyle
