Witajcie Kochani,
Przepraszam, że wczoraj zniknęłam. Byłam bardzo zmęczona i śpiąca, a nie chciałam zakładać nowej części byle jak. Nie zasługujecie na bylejakość. Chciałam, żeby było ładnie.
Czy wiecie, że to pierwsza cześć, w której wszystkie Szczypiory są naprawdę zdrowe? Trzeba było aż 14 odsłon, żeby dopiero w 15 móc napisać, że Milusia wreszcie jest normalną kotką. Że biega, że psoci (dzisiaj próbowała wyjąć sznurówki z moich adidasów), że bawi się z resztą kotów. Nie będzie całkiem zdrowa nigdy, bo uraz kręgosłupa jest bardzo poważny i będzie się odzywał. Ale już o nim wiemy, mamy w zespole NAJEPSZĄ DUŻĄ W ZIELONYM ŚWIATA, która nie poddaje się nigdy i nie pozwoli, żeby Milusia jeszcze kiedykolwiek leżała skulona nieruchomo na kanapie i cierpiała z bólu.
Dopiero teraz uczciwie mogę napisać, że jesteśmy w komplecie. Dopiero teraz mogę napisać, że moja rodzina to ja i cztery pełnoprawne potffooory. I wielka radość. Bo fajny kotecek to niegrzecny kotecek. Bo szczęśliwy i zdrowy kotecek to taki, któremu ciągle przychodzą do głowy kosmiczne pomysły, od których mnie głowa puchnie.
Ale nie zamieniłabym swoich potforów na nic na świecie. I chociaż pewnie na każdej stronie nowej części, jak dawniej, odgrażać się będę, że naostrzę noże, sprzedam zarazę, wygonię do piwnicy - obojętnie jak bardzo wiarygodnie to zabrzmi, nie wierzcie.
Za nic na świecie nie oddam wieczorów przy stłumionej lampie, z kotami śpiącymi na mnie, wokół mnie, przy mnie. Za nic na świecie nie oddam powrotów, kiedy w przedpokoju witają mnie cztery wysoko zadarte antenki.
Za nic na świecie nie oddam tej bandy, która plącze się pod nogami w czasie przygotowań śniadanka, a potem jak torpedy biegną przede mną na posiłek.
Za nic na świecie nie oddam tego wszystkiego, bo czyż moża oddać własne życie?
Obiecuję, że w tej części będzie więcej fotek.
Dziękuję Wam wszystkim, że mimo wielu moich zaniedbań w poprzedniej części, jednak jesteście z nami. Bo bez Was nie byłoby naszej sagi. Dziękuję, że zaglądacie, że wklejacie emotki uśmiechu, złości, złośliwości. Dziękuję za wszystko. Bardzo jesteście mi bliscy. Wy i Wasze potfory. I Wasze radości i smutki.
Zawsze będzie tu miejsce dla wszystkich. Bo wątek jest pojemny i gościnny.
oto tradycyjnie link do poprzedniej części:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... sc&start=0
Zatem dzisiaj, 16 lutego, zaczynamy 15. część.
Zapraszam.