10 dzień.
Jest dobrze. Mila po wielokroć wylizała Marleya, Marley po wielokroć próbował odgryźć jej uszy. Kota to wszystko znosi z anielską cierpliwością, choć czasem i jej nerw puści - oj szybko wtedy mały ucieka, szybciuteńko. Ich zabawy polegają na szaleńczych gonitwach - Ona go goni on ucieka. Ona go dopada , przyciska do ziemi i próbuje wylizać. On się broni zaciekle, wymachuje łapami i szczerzy zęby.
Dwa razy maluszek próbował ssać Milkę , cudny widok.
Maluszek urósł, strasznie urwisuje, podgryza wszystko od maszych nóg, poprzez sprzęty domowe, na moim nosie kończąc.
