placz kota, rano to juz bylo
rozpaczliwe mialkanie BEZ chwili przerwy. Poszlam zobaczyc co sie dzieje, i
na drzewie miedzy blokami zobaczylam wysoko malenkiego kotka. Jakas
dziewczyna stala na dole z kawalkiem szynki i probowala go zwabic. Tez ja
tez placz zaalarmowal. Kociak sie bal, wiec w koncu pomoglam jej troche -
ona wlazla na drzewo a maluch zlazl nizej tak ze juz go dosiegnela. Uciekl
pod samochod wiec myslalysmy ze to dzikotek. Szynke pozarl caly czas jeszcze
poplakujac. POszlam do sklepu, kupilam saszetke wiskasa, zorganizowalam
tekturowy talerzyk i wracajac chcialam mu dac. A tu juz z daleka slysze znow
wrzask - kot znow na drzewie - dookola ludzie z psami to i uciekl. Teraz to
juz ja wlazlam na drzewo, a maluch doslownie wskoczyl mi w rece.
Zabralam do domu, co bylo robic. Maly wtulal sie we mnie naprzemian mruczac
i placzac. W domu rzucil sie na jedzenie i picie, troche sie porozgladal, a
potem zaczal zabawe z kasztankiem i klebuszkiem. Ale CALY CZAS gada

Nasze kociska troche smielej go przyjely niz Dudusia1, Psotka natychmiast,
jak to ona, zainteresowala sie placzacym maluchem Szarusia z daleka
patrzala. Ale
juz za chwile obwachaly go obie dokladnie, zachyczaly, zeby swoje miejsce
znal.
Maly wreszczie zasnal w koszyku, Szarusia na fotelu siedzi i patrzy na
niego, Psotka co chwile podchodzi i niucha

Teraz ide rozwiesic ogloszenia, a za dzien , dwa, jak sie nikt nie zglosi, a
mnie sie nie uda znalezc mu domu, bede musiala zawiezc go do azylu

Niestety, przy Szarusiowej chorobie, wydatki na utrzymanie kotow sa
strasznie duze, w tej chwili jak obliczylam ok 130-150 zl miesiecznie razem
z piaskiem, karma i Szarusiowymi pastylkami. Za chiny nie wydole z jeszcze
jednym kotem.


Maluch jest ladniutki czarny z bialym pyszczkem i taka kreseczka biala az na
nosek zachodzaca, bialy brzuszek i konce lapek. Jest wypielegnowany,
czysciutki, bez jednej pchelki, futerko blyszczace, a wlasciwie zaczatki
futerka. Mysle, ze ma ok 2,5 miesiaca. Dzisiaj pojade z nim do weta, chociaz
robi wrazenie calkiem zdrowego - kupki prawidlowe, zadnej biegunki, oczka
czyste
Noc przespal ze mna w lozku, caly czas w bezposrednim kontakcie, ani razu
nie wstal, nie rozrabial.
Trzymajcie kciuki, zeby znalazl sie dla niego dom!!!
Grazyna z nowym futrastym problemem