Akt I
Wczoraj, gdy karmiłam koty za budynkiem administracji, podeszły do mnie trzy dziewczynki. Na rękach trzymały czarno-białego kociaka.
Pytam co to za kot. w odpowiedzi słysze, że jakis chłopczyk go znalazł, myslał, że to jego kot ale okazało sie , ze jego jest w domu, etc, etc...dalej nie słuchałam tych bredni. Kazałam oddac sobie kotka. Zajrzałam pod ogonek: kociczka. Brzuszek ogromny. Jednoznacznie wskazywał na kłębowisko robali wewnątrz. Po brzuszku maszerowały pchły w sporej ilości.
Akurat jechałam do weta, do Przemka. Miał kot szczeście. Przemek kicie odrobaczył a ja pomknełam z nią dalej , do Centrum Małych Zwierzat.
Tam kicia została odpchlona i zapakowana do hotelu na 2-3- dni. Dzisiaj w rozmowie telefonicznej, dowiedziałam się, że w nocy z koteczki wylazły całe masy robaków. Kitka czuje sie dobrze. Jeszcze tylko dzień lub dwa ( a nuz cos jeszcze się z kota ujawni) i kotka idzie do adopcji.
Akt II
Dzisiaj, o godz. 18-tej z minutami, jedzac obiado-kolację, zauwazyałm dziwny ruch pod moim oknem ( parter). Jakies dzieci chodziły w tę i z powrotem szurając gałęziami bzu. Co one tam robia??? Wkurzona wstałam, podeszłam do balkonu i co widzę? Pod bzem, przy miseczkach z jedzeniem dla piwnicznej buraski , przycupneło srebrno-białe maleństwo. A chłopcy ( moi sasiedzi) stoją obok i przygladają się z zaciekawieniem. .Wyszłam na balkon i tak wiedząc juz co zrobię. Pytam co to za kot. Błąkał się przy smietniku ( vis a vis mojego balkonu). Chłopcy wiedząc, że dokarmiam koty i gdzie są miseczki, przyniesli maleństwo tutaj, żeby cos zjadło. Kazałam podac sobie koteczka na balkon. Podziekowałam chłopakom i poprosiłam, aby o każdej znajdzie meldowac mnie. Kociatko zabrałam do domu. Okazało sie byc sliczną dziewczynką, białą ze srebrnym whiskasowym płaszczykiem i wspaniałymi ciemnymi obwódkami wokół oczu.
Zakreciłam sie na pięcie, złapałam koszyk, kota do środka i pomknełam do Centrum. na miejscu okazało sie, że malutka ma świerzba. Czeka ją kilka dni czyszczenia uszu Novoscabinem, a potem - do ludzi.
Epilog-dopiszę gdy tylko kotki znajdą dobre domy.
Posłowie
Kilnika, w której siedza obie kicie opracowała niezwykle skuteczny sposób adopcji kociaków. Koty sa umieszczane w klatce wystawowej i wystawiane na korytarz przy recepcji. Jeszcze sie nie zdazyło, aby którys czekał na dom dłużej niż 3 dni...