Cóż, za parę tygodni juz nie będzie taka gruba ani taka lśniąca.
Bardzo łagodna, mimo stresu bez oporów dala się wziąć na ręce. Oczywiście wygłaskana zaraz rzuciła się do jedzenia.
Wnuk twierdził, że kotka jest wysterylizowana.
Ona jest przemiła. Wchodzisz, głaszczesz i mru-mru-mru. Oczywiście zaraz potem biegnie do jedzenia. Tylko, że za tydzień trafi do ogólnej kociarni i możemy zacząć się z domową, wypieszczona Kropka żegnać.
Jeżeli ktoś ma kąt w domu i trochę serca, to Kropka czeka na niego .Jej koszmar właśnie się zaczął.
Przebywa w schronisku w Sopocie.
Wolontariuszka Wiola, tel. 605 325 725.

