Sorki za dłuższą przerwę w wątku Tośki, ale co było pisac jak mała cały czas sie przyzwyczajała do nowego miejsca, to uciekała i chowała się pod łużkiem, to zaglądała zza kanapy, ale po 3 tygodniach ( o rany jak ten czas leci ) niewiele więcej można się było spodziewać. Mam nowe fotki do wrzucenia więc po południu przerobie je i wkleje.
A co do Tosi- to skubaniec- nauczyła sie wskakiwać najpierw na domek w drapaku, potem na kolumnę, potem na 1 półke drapaka, potem na parapet i wreszcie na samą górę ( cwaniak mały nie wysila się- a może to dlatego że dupka trochę urosła i nie da rady ???

) ale ogólnie z drapaka korzysta kiedy chce - nie za często co prawda, ale co tam.
Oczywiście to kot Mai całą gębą, jak tylko pojawia się w drzwiach to ma już kota przy nodze, chodzi za nia jak piesek, noga w nogę, myszki przynoosi ( oczywiście jeśli wszystkie nie znajdują się pod kanapą ) zaczepi i łapa paca jak nie chce sie z nia bawić. Reaguje, na TOSI TOSI i od razu przybiega. Mnie juz tez się nie boi- oczywiście spod nóg ucieka - ale na łóżku już się bawi- czasem odchodzi na bok ale widać ogromna zmianę. Jeszcze mieści sie pod łóżko, ale lada dzień .... a wiecie jak ona w oczach rośnie, codziennie większa, ja widze ją prawie codzień i cały czas rośnie- hmmm, w końcu dużo je, kupki ladne, zwarte, sikuny to samo.
Teraz mniej kicha bo nie wpycha się juz pod łóżko i nie wynosi kurzaków i nie wdycha tyle kurzu, więc to kichanie to definitywnie od kurzu było. Zresztą wet. Pęczek powiedział to samo.
A mamę kocha zawsze rano i wieczorkiem, kiedy napełnia kocie miski, wtedy róbcie co chcecie.
Ostatnio nie chciała jeść super karmy ( drogiej jak cholera

) tylko porwala kawał kurczaka który został z obiadu, no i chcąc nie chąc trzeba jej kurę było dać.
Jak Maja je obiad i sie nie dzieli to siedzi na krześle obo i wodzi oczami za widelcem lub łyżka, jakby nie jadła od lat , niby głodne i zabiedzone kocie.
Obraziła sie ostatnio bo Hills dla kociąt nie dobry??? Jeść nie będzie, za to za parszywego Whiskasa dałaby się pokroić- nie wiem skąd to upodobanie, ale jak zgłodnieje to zje te rarytasy kocie. Pozatym inne dobrocia ze stołu jak najbardziej wskazane, najlepiej twarożek, mięsko, nawet kopytka - REWELACJA- ale kopytkiem to najpierw tzreba się pobawić i pokulać. Po za tym ona chyba wciąga wszystko- jak odkurzaz, byle nie Hills- wącha i odchodzi.
Najlepsza zabawka ( ZABAWKA ROKU ) - papier zgnieciony w kulkę - ale nie pierwszy lepszy- tylko z notatkami z angielskiego, którego uczyła sie akurat Maja- inne niedobre
Aha- ranka ładnie zarasta sierścią z daleka mało już widać , łapka już zarosła i nie ma znaku po kroplówce.
Ok, to chyba tyle, zdjęcia wkleję wieczorkiem.