Wczoraj odpuściłam Rudemu tabletke, ale dzis spróbuje z jedzonkiem podać.....on mnie już nienawidzi, zaczyna uciekac na mój widok, wiecznie biegam za nim, jak nie ze strzykawką, to z tabletką

Był przestraszony i skóra mu falowała.
Po kroplówkach jest osowiały, tylko spi i spi, no ale to normalne.......wieczorem nie chciał jeść nic kompletnie, za to dzisiaj rano opędzlował swoją porcję, potem wsadził głowe do garnka z kakao, małżon zabrał, no to wsadził głowe do garnka z ziemniakami przygotowanymi do gotowania....to też zabrali, więc nie było innego wyjścia- trzeba było położyć się spac
Edit: Pedro....u mnie Chopina odpada, to kawał drogi ode mnie, na lewobrzeże nawet nie ma co marzyć, że z kotem dojade. Pojade dzisiaj na tą Lubinową, zobaczymy....na tym USG jak byłam, to odniosłam pozytywne wrażenie, badanie było wykonane dokładnie. No, ale pozyjemy, zobaczymy....