"Kot jakiś niewyraźny.."-białaczka.I znowu.Szukam

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 09, 2008 21:14

Koci interferon nie wiem czy lepszy w przypadku białaczki. Nasze maluchy dostawały przy pp. Tu chodzi po prostu o "uderzeniowe" podniesienie odporności. Nada się wszystko, co przyniesie skutek.
Jeśli ma miec podany raz dziennie, waży ok. 4 kg to przez tydzień potrzeba 4 ml x 7 dni = 28 ml = prawie 3 buteleczki = 750 złotych :(
Kuracja trwa 3 miesiące, musisz sprawdzić na wątku białaczkowym w jakich seriach się podaje... Bo z tego co pamiętam nie przez cały czas, robi się przerwy.

Ludzki za 80 zł po rozcienczeniu starcza na pełną 3 miesięczną kurację dla stada kotów.

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2008 1:23

Rustie pisze:Koci interferon nie wiem czy lepszy w przypadku białaczki. Nasze maluchy dostawały przy pp. Tu chodzi po prostu o "uderzeniowe" podniesienie odporności.

No tak, tylko że koci interferon u kota działa tak jak ludzki u ludzi - to wirostatyk
ludzki u kotów, o czym wielokrotnie pisała galla w wątku białaczkowym, to tylko immunostymulator.

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie lut 10, 2008 11:17

Beliowen pisze:
Rustie pisze:Koci interferon nie wiem czy lepszy w przypadku białaczki. Nasze maluchy dostawały przy pp. Tu chodzi po prostu o "uderzeniowe" podniesienie odporności.

No tak, tylko że koci interferon u kota działa tak jak ludzki u ludzi - to wirostatyk
ludzki u kotów, o czym wielokrotnie pisała galla w wątku białaczkowym, to tylko immunostymulator.

A co to dokładnie znaczy? :oops: Jaka jest różnica pomiędzy immunostymulatorem a wirostatykierm?
Poszukam jeszcze w wątku białaczkowców.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2008 14:17

No to jestem mądrzejsza o cała wiedze w wątku białaczkowców :wink: . Jeżeli pozostałe koty będą miały test ujemny, zostanie podany koci interferon. Ale jeden z krakowskich wetów zapytany o opinię, odpisał, że interferon nic nie da i że z jego praktyki wynika, że zamiast nalezy podawać encorton do końca życia. Spotkał się ktoś z takim zaleceniem?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2008 14:25

Ja tam wiem, że sterydy obniżają odporność. I wiem po Niuńku, że faktycznie obniżają. Nawet encorton w małych dawkach. A przy białaczce, to chyba raczej należy podnosić, a nie obniżać?!
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie lut 10, 2008 16:02

nie znam sie na bialaczce az tak :oops:

encorton (a lepiej encortolon, ktory jest lepiej przyjmowany przez watrobe) podaje sie np przy chorobach autoimmunologicznych - Muczacza bral przez dlugi czas, Bajka przy astmie tez dostaje w stanach pogorszenia
Muczacza w sumie, w najmniejszej mozliwej dawce, bral go codziennie przez 1,5 roku, nie zauwazono ani spadku odpornosci ani zadnego wplywu na wyniki ogolne (watroba, nerki, itd.)
od dluzszego czasu nie musi na szczescie

nie demonizujmy sterydow - sa sytuacje, kiedy po prostu trzeba je podac
np ludzka astme (i objawy alergii) leczy sie tez roznymi lekami ze sterydami, bo nie ma innego leczenia

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lut 11, 2008 1:06

Beata pisze:nie demonizujmy sterydow - sa sytuacje, kiedy po prostu trzeba je podac
np ludzka astme (i objawy alergii) leczy sie tez roznymi lekami ze sterydami, bo nie ma innego leczenia

Ale białaczka zakaźna jest akurat taką sytuacją, gdy sterydów należy unikać :wink:
Czym innym jest podawanie sterydów kotu, który ma schorzenia związane z chorobami autoimmunologicznymi albo schorzenia, przy których bez sterydów ani rusz (np. jakieś stany zapalne, na które niesteroidowe leki przeciwzapalne nie działają czy inne, których nazw nie znam, ale na pewno są :wink: ), ale przy tym ma normalną odporność (albo za dużą), a czym innym jest podawanie sterydów kotu, który jest chory na chorobę, która najczęściej idzie w kierunku immunosupresji. Wtedy steryd podaje się tylko wtedy, gdy ewentualny zysk z leczenia przewyższa ryzyko, ale i tak trzeba to robić bardzo ostrożnie. Nasza białaczkowa Nocka steryd dostała jeden jedyny raz - kiedy już nic nie działało i postanowiliśmy spróbować. Ale było to konsultowane, dawka była dobierana bardzo ostrożnie, a kot cały czas monitorowany. Ale to był tylko jeden raz.
Ochcia i Lucek, którzy mieli testy dodatnie, węzły chłonne jak pomidory i objawy infekcji - nie dostali sterydu ani razu.
Przy białaczce zakaźnej steryd jest tak naprawdę jednym z ostatnich leków, o których się myśli. Owszem, może dać krótkotrwałą poprawę - kot poczuje sie lepiej, nabierze apetytu, zacznie się bawić. Dopóki steryd będzie działał. Potem znowu poczuje się gorzej, dostanie steryd, będzie lepiej, potem gorzej - a każde gorzej może być z czasem coraz gorsze. Bo steryd białaczki ani nie leczy, ani nie mobilizuje organizmu do walki.

Moi weci walczą z białaczką tak: interferon ludzki + preparaty podnoszące odporność (scanomune, biostymina, lydium itp.) + leki objawowe (antybiotyki, niesteroidowe leki przeciwgorączkowe i przeciwzapalne - w zależności od potrzeb) + koniecznie szczepienia na podstawowe choroby + unikanie stresów (oprócz tych, których uniknąć się nie da, np. wizyta u weta). Do tego pilne obserwowanie kota i reagowanie na najmniejszy objaw pogorszenia zdrowia - nawet taki, przy którym przeczekalibyśmy dzień lub dwa z kotem bez białaczki, licząc np. na to, że to wpływ ciśnienia - choćby wtedy, gdy kot śpi więcej niż zwykle. U białaczkowca to może być objaw wskazujący, że coś się dzieje).

Co do interferonu - z kocim nie mam kompletnie doświadczenia, ja podawałam (i podaję nadal, bo białaczka zakaźna mnie kocha :evil: ) interferon ludzki. Tak, jak pisała Beliowen - trzeba pamiętać, że interferon ludzki tylko podnosi odporność i tym samym mobilizuje organizm, a interferon koci ma za zadanie zwalczać wirusa. Dlatego lek trzeba dobrać zgodnie ze stanem kota. Ja koci interferon traktuję jako ostatnią deskę ratunku, gdy podnoszenie odporności nie będzie dawało efektów. Pewnie wybrałabym też interferon koci, gdyby stan kota wskazywał na to, że nie ma czasu na czekanie, aż interferon ludzki zacznie działać. Przy podawaniu interferonu ludzkiego trzeba liczyć się z tym, że trzeba go podawać długo - Nocka dostawała go w sumie około półtora roku, pierwszy ujemny test miała po ok. sześciu miesiącach leczenia. Do uzyskania ujemnego wyniku PCR cały czas dostawała interferon, zgodnie ze schematem podanym w wątku białaczkowym. Lucuś, który miał już 2 testy dodatnie - cały czas dostaje interferon (już w sumie prawie pół roku). Kolejne testy planuję dopiero za jakieś 3 miesiące, bo uważam, że wcześniej to bez sensu - interferon ludzki musi mieć czas, by zadziałać, a potem organizm musi mieć czas, by z tego działania skorzystać. Ale my ten czas na szczęście mamy, bo Lucek jest na razie tylko nosicielem (i niech tak zostanie).

Zerknęłam na wyniki - czy tam jest 85% limfocytów? Ochotka miała takie wyniki (miała 88% limfocytów). Konsultowałam to z drem Jagielskim, który powiedział, że w przypadku białaczki zakaźnej to nawet dość dobry znak, bo oznacza, że organizm się broni, a to z kolei oznacza, że ma siłę się bronić. Oczywiście trzeba to kontrolować, bo to jednak wynik dużo powyżej normy, ale należy brać pod uwagę to, co napisałam powyżej, że organizm nie zostaje bierny. Ale, rzecz jasna, koniecznie potrzebuje wsparcia.

Przepraszam za tę długą wypowiedź, ale chciałam podzielić się doświadczeniami i wiedzą, którą udało mi się nabyć w czasie moich zmagań z tą chorobą, a nie chciałam, żeby coś umknęło. Dlatego też podawałam konkretne przykłady moich kotów.
Mam nadzieję, że to nieco pomoże :)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 11, 2008 8:14

Bardzo dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie-za wszystkie wyjaśnienia, które w wątku sie pojawiły. Dostałam również od weta, któremu ufam , maila z odpowiedzią, że nie widzi uzasadnienia do podawania sterydów ( a ta metoda leczenie też nie wypłynęła od absolwenta weterynarii, tylko od innego uhonorowanego krakowskiego weta 8O ).
Mam jeszcze pytania o wybór interferonu-czy są jakieś wskazania do podania ludzkiego, zamiast kociego (prócz strony finansowej :( )?. Czy podanie kociego może się z jakichś powodów okazać gorszym wyborem?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 11, 2008 14:34

Widzisz, interferon koci jest w zasadzie podawany od niedawna, a ze względu na wysoką cenę wiele osób rezygnuje z podawania go. Dlatego w sumie niewiele osób ma z tym interferonem doświadczenie. Bardzo często podawany jest on w sytuacjach beznadziejnych, więc często jego podanie nie ma szans przynieść efektu w postaci wyleczenia. Ale nie z powodu nieskuteczności, tylko z powodu zaawansowanego stadium choroby.
Ale - nie wiem, czy ktoś wie, jakie byłyby efekty podawania interferonu kociego, gdyby podać go we wczesnej fazie choroby albo u tylko nosiciela, bo ze względu na cenę w tych fazach na ogół wybiera się interferon ludzki.

Przy wyborze interferonu trzeba brać pod uwagę różne czynniki - przede wszystkim stan kota; to, że interferon ludzki potrzebuje sporo czasu, żeby zacząć działać (np. trzymiesięczna kuracja ma małe szanse na powodzenie) - to, czy jest ten czas wiąże się ze stanem kota; to, że interferon ludzki działa tylko immunostymulująco, zaś koci ma tego wirusa zabijać (przy czym nie mamy zbyt dużo danych od właścicieli kotów odnośnie działania tego leku, na forum chyba kot Małgorzaty został wyciągnięty z białaczki interferonem kocim). Odnośnie interferonu ludzkiego w sumie też nie mamy dużo danych - jednak mamy informacje, że ten lek działa w różnych przypadkach - prz kocim katarze, przy białaczce, przy innych schorzeniach związanych ze spadkiem odporności. Ale przypadków wyleczenia z białaczki jest jednak statystycznie niewiele - weci często nie wiedzą, że można ten lek podawać, właściciele podają go zbyt krótko, gdy nie widać spektakularnych efektów, wreszcie - wirus białaczki jest po prostu wredny, trudno go zwalczyć :(
Tak więc widać, że przy wyborze leku trzeba sobie wszystko przekalkulować, dołożyć do tego czynnik finansowy i podjąć decyzję. A tę właściciel musi podjąć niestety sam, chyba że ma sensownego weta, który wskaże mu drogę. Może niech Twoja znajoma jednak pójdzie do weta Kaski?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2008 1:10

Pozostałe koty maja test ujemny (trwało to tyle, bo krew z Krakowa jest wożona do Warszawy). teraz w pierwszej kolejności będzie szczepiona Gargamela. I znów dylematm czy szczepić pozostałe koty. Szczepione były rok temu, a ostatnio zaczyna pojawiac sie tendencja sczepień co dwa lata.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 14, 2008 1:14

Musze jeszcze dodać, że wet się zrehabilitował-doczytuje, dowiaduje się, będzie zamawiac interferon. Ale zamówienie będzie dopiero w przyszłym tygodniu- nie ma ktoś w Krakowie pożyczyć trochę kociego interferonu?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 14, 2008 11:15

Białaczkę trzeba szczepić co roku. Nie ma na razie danych, że można co dwa lata. Biorąc pod uwagę to, że szczepionka tylko przeciwko białaczce jest rzadziej dostępna, niż łączona z innymi szczepionkami, i tak koty będą szczepione na te choroby częściej.
Ale w ogóle to luz - ja moim kotom powtarzałam szczepienia bez białaczki, bo myślałam, że się tego problemu pozbyliśmy, po czym okazało się, że inny kot ma dodatnie testy i musiałam pozostałe koty doszczepiać. Po kilku miesiącach zaledwie. Dzięki temu w tym roku Nocka była szczepiona na panleukopenię i koci katar 3 razy :twisted: (raz - szczepionką podstawową, jak ją doszczepiałam, a potem 2 razy szczepionką z białaczką, bo przeciwko białaczce była szczepiona pierwszy raz). Mam najczęściej szczepione koty w tym kraju 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 21, 2008 10:06

Lucynka jest po drugiej serii interferonu kociego. Od początku kuracji ma dużo słabszy apetyt, odrobinę schudła i ma zmierzwiona sierść. więcej niż zwykle śpi. Ale wyniki sie poprawiły-jest więcej białych krwinek (późnej będę wiedziała, ile więcej). Czy należy się już cieszyć, czy jeszcze niekoniecznie?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 16:19

Lucynce sie nie udało-odeszła wczoraj rano. Kotka byłą z dnia na dzień słabsza i chudsza i choć weci mówili że jest w niezłej formie, a wyniki to potwierdzały, to wczoraj po prostu zasnęła. Jak widać, po kocim interferonie też nie nalezy sie spodziewać cudów.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 16:21

Przykro mi :(

[']

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek, włóczka, Wojtek i 38 gości