[ŁÓDŹ] Smerfetka - 7-tyg. koteczka - reaktywacja.. ;D

» Czw lut 07, 2008 18:55

Cały czas śledzę temat, zrobiło mi się przykro , nerki to dla mnie słowo przeklęte. Tym bardziej trzymam mocno kciuki.
Renek

» Czw lut 07, 2008 19:02

mocne kciuki za malutką.....

» Czw lut 07, 2008 19:14

I od nas też

Mizianki dla kiciulki

» Czw lut 07, 2008 21:49

kciuki i tam i tu :ok:

» Pt lut 08, 2008 9:27

mokkunia pisze:kciuki i tam i tu

To ja też potrzymam jedną ręka tam a drugą tu :ok:

» Pt lut 08, 2008 13:49

A jednak nic poważnego na szczęście, kłaki w jelicie dawały takie objawy, może jedno na drugie uciskało - tak więc odkłaczamy, doleczamy i czekamy aż wstrętny borowik pójdzie sobie do lasu, bo mała już sierści na uszku nie ma :evil:

Dziękujemy za kciuki

» Pt lut 08, 2008 16:29

UUUFFF

Ale narobiła strachu

Zdróweńka życzymy bebisiowi malutkiemu

» Sob lut 09, 2008 20:25

Maluchu?

» Nie lut 10, 2008 0:35

Borowikom mówimy zdecydowane NIE!!!

» Nie lut 10, 2008 10:16

Ja tak mimo wszystko zostanę na miau i tutaj będę kciuki za Smerfecię trzymać licząc na jakieś informacje (chociaż znikome) o niej!

» Nie lut 10, 2008 15:20

Borowik małą ciągle opanowuje, dziś na łapce przy pazurku znalazłem następne ognisko.. A tak to pół pyszczka już łyse.. :-?

» Pon lut 11, 2008 14:22

Grzybek u maluchów, z moich obserwacji, leczy sie bardzo szybko. Juz po 2 szczepieniu powinno byc lepiej.

kciuki za zdrowie malutkiej!

» Pon lut 11, 2008 17:57

Nie wiem czy u niej się uda tak łatwo - codziennie znajduję nowe ognisko grzyba, rano to był taki parch na grzbiecie 5 x 10mm.. wystarczyło że sierść rozchyliłem i rozpadł się na 2 części i wylazł z wielką kępą kłaków. A pod spodem na 10mm długa rana, praktycznie przez całą skórę - zupełnie jakby nożem rozcięte, a to grzyb.. :roll:

» Pon lut 11, 2008 21:56

O matko!

I co dalej z maluszkiem :conf:

Martwimy się bardzo

» Czw lut 14, 2008 11:58

Co tu tak cicho?
Jak Smerfuś?

[ŁÓDŹ] Smerfetka - 7-tyg. koteczka - reaktywacja.. ;D

Kto przegląda forum