Myszy są WYBITNIE trwałe. Moje bandziory tarmoszą je codziennie od kilku miesięcy - i dotąd nie udało im się oderwać ani jednego uszka, ani jednego ogonka
Muszę napisać do Rudego Marcelliny, że "dobre myśli", którymi też napelniam myszki same wyjdą, nie trzeba wgryzać sie w mychę. A może On liczy, że mu moje dziewczyny cos przeszmugluja w zabawce?
Dziękuję za pozdrowienia. Nastepny miot myszek to gdzieś dopiero kwiecień/ maj, bo teraz "idą wielkanocne zające", potem wielu znajomym dzieciątka sie urodzą, więc będą potrzebne śliniaczki z imieniem. No chyba że ktoś będzie potrzebował na cito, to pewnie sie złamię
A więc po przerwie, choć w międzyczasie myszki powstawały i rozchodziły sie lokalnie, wystawiam 40 myszek w 10 kolorach. Teraz myszki chcą pomóc kotom pani Hanki z Kątów Wrocławski, Wrocławskim Schroniskowcom i chorującym tymczasom u Legnicy (Wiesi).
Serdecznie zapraszam