O szczepieniach raz jeszcze.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 24, 2003 10:53 O szczepieniach raz jeszcze.

Niedobrotka powinna być teraz szczepiona, bo od ostatniego szczepienia minął rok. Szczepiona była FOV 4. Podonie Mefisiek.
Zastanawiam się czy teraz nie zaszczepić jej 5 zważywszy na koty, które pojawiają się w domu i czy nie doszczepić Mefiśka?
Czytałam różne opinie, także takie że 5 jest niebezpieczna. Jak to więc naprawdę jest? Lepiej 4 czy 5?
Ostatnio edytowano Nie sie 24, 2003 11:11 przez Katy, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Nie sie 24, 2003 10:59

Moim zdaniem ze względu na gości kocich w domu - bezpiecznie jest FOV5.
Katy, dyskusje o domniemanej szkodliwości szczepionek z białaczką toczyły się chyba rok temu.
Skorzystaj z wyszukiwarki. Wątków było mrowie. 8)

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie sie 24, 2003 11:08

Dokładnie ano, toczyły się rok temu. Ale rok temu nie było na forum tych ludzi, którzy są teraz, a każda nowa osoba to nowe dośwaidczenia. Pozwolisz więc że zaczekam równiez na jakieś wypowiedzi w tym wątku 8)
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Nie sie 24, 2003 11:18

Katy, pisząc, że wiele już na ten temat powiedziano na forum i podsuwając archiwum, nie miałam zamiaru Ci sprawiać przykrości. 8O
Przecież mój post nie miał być oostatnim w tym wątku. 8)

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie sie 24, 2003 11:23

Ależ nie sprawiłaś mi przykrości ano 8O
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sie 25, 2003 20:21

Widząć, że na forum jest Blue, odświeżam :D
A jutro może i Kazia coś napisze :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sie 25, 2003 20:28

Bialaczka i wścieklizna są szczepieniami z wyboru.
Czyli, moim zdaniem, warto szczepić te koty, które potencjalnie są narażone na kontakt z tymi chorobami.

Jeśli Twoje koty stykaja sie z kotami mogącymi ew. być nosicielami, myslę, że warto rozważyć szczepienie białaczki.

Ja swoje koty mam na bialaczke poszczepione. Nie doszczepiam dokladnie co roku, ale jednak doszczepiam...jak mi sie przypomni :)

Kazia

 
Posty: 14029
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 20:30

Kazia napisała dzisiaj. Dzięki Kaziu :D
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sie 25, 2003 20:31

Ja przy okazji douczania sie z tematu FIP (specjalna grupa) troche na temat szczepien na bialaczke przeczytalam. I z tego, co przeczytalam, wynika ze jest dosc wyrazna korelacja pomiedzy szczepieniem na bialaczke a FIPem :cry: . Nie jest to wykazywane jako bezposrednia przyczyna, ale czynnik przyspieszajacy pojawienie sie choroby. A w dodatku jak pomysle, ze pod koniec zeszlego roku Daisy i Krzys byli szczepieni na bialaczke (po negatywnych testach u obojga) to robi mi sie baaaardzo smutno :cry: . Dlatego krowki byly szczepione FELV IV, bez bialaczki. Nie wiem oczywiscie, czy to bylo akurat to, ale wole nie ryzykowac. Nie w ten sposob...

Zaznaczam (dla Any) ze nie jestem znawca tematu. Takie sa moje odczucia. Ale kazdy musi wybierac sam... Zycze tylko wszystkim, zeby nie mieli takich doswiadczen...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sie 25, 2003 20:34

Ano właśnie. Potrzebowałam różnych punktów widzenia.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sie 25, 2003 20:40

Również szczepienie na wścieklizne może zastymulować rozwoj FIP. Także kastracja kocura, syerylizacja kotki...
Chyba chodzi tu o chwilowe oslabienie odporności, po szczepieniu czy zabiegu...tak mi się wydaje.

Kazia

 
Posty: 14029
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 20:52

Wiesz Katy, ja mysle tak. Prawie kazdy z nas (albo juz sie to stalo, albo sie stanie pod wplywem koniecznosci) przechowywal jakiegos zwierzaka, czy to do przewiezienia gdzies czy tez znalezienia domku. To, ze ja niechetnie to robie, to tylko dlatego ze bardzo zabolalo, jak rudzienki umarl :( i nie chce swiadomie narazac sie na taki bol serca. Ale stac sie moze, przykladem krowki...

No wiec kazdy, ktoremu dobro kotow nieobce, naraza swoje koty w jakis tam sposob. Przestrzegamy albo nie zmiany odziezy po mizianiu kociaka. Nie mamy na to warunkow. Pozwalamy kociakowi wmieszac sie w nasze "stado" jesli nie walcza.

Zagrozenie (np FIP) moze byc rownie dobrze przyniesione na naszych butach z dworu.

Pewne szczepionki maja "historie" powodowania zachorowan na niektore kocie choroby. Z drugiej strony nie do konca chronia przed choroba, przed ktora maja uodpornic.

Wydaje mi sie, ze te osoby, ktore w jakis sposob pomagaja innym kotom (karmienie, odchowywanie, itd) SWIADOMIE podejmuja ryzyko, ze cos sie moze stac z ich kotami. Takie jest zycie. Nie da sie wszystkich uchronic przed chorobami. Mozna, i nalezy, szczepic na to, co nie ma "zlych konotacji". Cala reszta szczepien zalezy juz od pogladow danej osoby. Bo one (te dodatkowe szczepienia) pewnie niewiele zmienia, a moga spowodowac cos znacznie gorszego. Pomijam juz fakt, ze robienie pewnych szczepien (np bialaczka) bez pewnej diagnozy, ze kot nie jest na nia chory, jest totalna bzdura...

Tak jak pisalam w poprzednim poscie - nie dam sobie uciac za to glowy, ale wole nie szczepic na bialaczke. To moje prywatne zdanie.

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon sie 25, 2003 21:36

Ostatniop rozmawialam z moją panią wet i ze zdumieniem uslyszalam, że ona swojego 12-letniego w tej chwili kocura nigdy na nic nie szczepila.
Uzasadniła to tym, że ona na codzień przynosi z lecznicy małe dawki rożnych zarazków i kot stopniowo sie na te przynoszone choroby uodparnia, na bieżąco. Tak jakby sie w naturalny sposób doszczepia.

Dodam, że ten pogląd nie jest dla mnie nowością, usłyszalam to samo od dr. Bielowej wiele lat temu przy okazji szczepienia mojej suni i rozmowy o wściekliźnie...ona swojego psa nie szczepila również, ponieważ biegajac po ulicy doszczepiał sie samoistnie. Tak powiedziala.

Kazia

 
Posty: 14029
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 21:42

Ja Rysię zaszczepiłam na białaczkę i w przyszłym roku na pewno jeszcze to szczepienie powtórzę. W moim wypadku jest dużo większe prawdopodobieństwo, że przyniosę kiedyś do domu kota z białaczką ( a kto wie czy już nie przyniosłam za którymś tam razem, przecież testów im nie robię :( ) niż tego, że Rysia dostanie jakichś nieprzyjemności poszczepiennych.

W wypadku kotów sporadycznie stykających się z innymi szczepienie na białaczkę wydaje mi się zbędne.

Dlatego też na Twoim miejscu Katy uzależniłabym rodzaj szczepionki od tego czy zamierzasz nadal przechowywać bezdomne koty u siebie (a wydaje mi się, że robisz to coraz częściej).

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 25, 2003 21:44

Przyznam Kaziu, że jestem zadziwiona tymi historiami.
Przekonują Cię te przykłady do nieszczepienia?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 55 gości