Witam wszystkich. Wczoraj mieliśmy akcję" robaczek" czyli odrobaczanie malutkiej, poszło szybko, bezboleśnie i bez płaczu. Lekarz przy domu dał nam Drontal, chyba dobry jest ten lek? Mała czuje się dobrze i mruczy więc powinno byc ok. Na wszelki wypadek podałam również i naszej Fionie bo już czas i naszą było odrobaczyć- tak dla spokojności. A niebawem obie panny pojada do weterynarza do Izabelina/Mościsk gdzie mała miała operację na oględziny i szczepienia.
Co do Tosi to mormalnie rozmruczany kot jest, bawi się ładnie, biega za myszkami i co dostanie nowa to od razu pcha sie z nia pod łóżko. Uwielbia te bialutkie myszki z długimi ogonkami i sznurki wszelkkiej maści.
W dzień sypia pod łóżkiem, ale jeszcze tydzień lub dwa i sie pod nie nie zmieści - taki łakonczuch mały. Wczoraj rozpływała się jak dawałam jej kurczaka, normalnie niebo w gębie, az się oczy błyszczały za mięskiem.
Ogólnie juz się do domu przyzwyczaiła, chodzi sobie i zwiedza kąty, zna miejsce gdzie jest kuwetka i miseczki, iiiii zaczyna sie interesowac kwiatami, ogrodnik chyba z niej będzie mały.
Co więcej...a strasznie trudno jej zdjęcie zrobić , na każdym tylko dupka sie lapie bo skubana wie kiedy lepek odkręcić, psota. Już trochę fotek mamy więc niebawem wkleję jakieś nowości.
