http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53 ... sc&start=0
Wtedy współpraca z opiekunką nie wypaliła, jednak przed świętami pani Basia wylądowała w szpitalu, a ja "odziedziczyłam" jej koty. Wszystkie koty zostały zaszczepione i odrobaczone, 4 już po kastracji, dodatkowo leczenie Pysiaczka-mutanta, które pochłonęło kilkaset złotych - i to wystarczyło, by znów narobić sobie długów
W środę kastrujemy Julkę. Kocica ma podejrzane guzki, które są coraz większe i jest ich coraz więcej
Na częściowe pokrycie tych kosztów: kuchenna ściereczka z nadrukiem słodkich kotów i szlaczkiem z rybek
 
Uwaga! w listopadzie 2007 roku miałyśmy panleukopenię. Chore koty były u babci, ja tam nie mieszkam, ale woziłam do weta itp. Ściereczka również nie miała z chorowitkami bezpośredniego kontaktu, ALE: proszę o udział w aukcji tylko osoby z ZASZCZEPIONYMI kotami!!! Mogę przepłukać w aldevirze...

