Tosia i Mrówka - dalsze losy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 11, 2003 7:53

jenny170 pisze: oooo....szkoda. juz sie ucieszylam,ze kolejne dokocenie. a moze jednak...? :wink:

Ja tam bardzo chętnie, ale dopiero jak zmienimy mieszkanie :cry:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon sie 11, 2003 9:42

Noc uplynela na syczeniu prychaniu i warczeniu. Malutka jest raczej samotniczka i nie pzejawia zadnej inicjatywy w nawiazywaniu kontaktow z Tosia. To raczej Tosia szuka zaczepki, co jakis czas podchodzi do malej i rozpoczyna koncert prychania i warczenia. Mala broni sie i odpyskowuje Tosi gluchym warkotem lub prychnieciem.

Poza tym Tosia nadal jest zla na domownikow, czasem pozwala sie popiescic, ale czasem prycha groznie, warczy, a nawet oberwalo mi sie lapka niejeden raz :roll:

Caly czas staram sie okazywac Tosi jak najwiecej uczuc, przemawiam do niej czule, jak pozwoli to drapie ja za uszkami i pod brodka - ale na razie Tosia jest nieprzejednana...

Malutka to niesamowity slodziak i gdyby tylko Tosia zechciala ja tolerowac to... chybabym jej nie oddala :) Znajomi szukaja domku dla malej i bardzo chetnie powiadomilabym ich, zeby juz przestali szukac...

Pozdrawiam
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 11, 2003 9:49

Margarita, masz jeszcze tydzień na obłaskawienie Tosi :D To sporo. U sekutnicy warki i warkoty trwały trzy dni...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro sie 13, 2003 10:41

Mija trzecia doba.

Tosia nadal sie zlosci, zarowno na malenstwo jak i na ludzkich domownikow :roll: Staram sie ja dopieszczac w obecnosci Malutkiej, ale Tosia niechetnie przyjmuje takie pieszczoty, prycha i powarkuje.

Malenka za to ma sie calkiem dobrze, apetyt i sprawy kuwetowe w normie. Nadal odpyskowuje Tosi, a nawet potrafi pierwsza prychnac.

Oprocz syczenia i warczenia doszly proby pacania sie lapka i to z obu stron oraz wzajemne polowania z gonitwami 8O

Zeby nie bylo, ze tylko narzekam, to musze przyznac, ze coraz wiecej czasu kotki spedzaja dosc blisko siebie - mala bawi sie, a Tosia ja obserwuje z odleglosci kilkudziesieciu centymetrow. Jednak jesli ktoras zanadto sie zblizy to druga odpowiada prychnieciem.

Mam okropne wyrzuty sumienia, ze narazilam Tosie na taki stres, caly czas jest bardzo spieta, mniej je, a co gorsza robi sioosioo tylko dwa razy na dobe :(


Pozdrawiam
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 13, 2003 10:44

Margerita,
u mnie to trawalo miesiąc. Koty może nie prychały na siebie, ale tak się strasznie obraziły, ze prawie rycząc dzwoniłam co rano z parcy do TZ z pytaniem, czy im przeszlo.
W końcu się wkurzyłam i stwierdziłam, że basta. To ja tu rządzę, a koty maja pecha i muszą się pogodzić.
I pogodzili się. Teraz dwa młodsze się bawią.
Myśle, że czas jest najlepszym lekarstwem - w tym przypadku.

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 13, 2003 10:48

Margarita pisze:...a co gorsza robi sioosioo tylko dwa razy na dobe :(
Pozdrawiam
Margarita


Dwa razy to tak w sam raz. Lucek robi tylko raz na dobę...
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Pt sie 15, 2003 19:23 Drugi kot w domu - jest lepiej :)

Mija piaty dzien i jest poprawa :)

Daleko jeszcze do przyjazni miedzy kotkami, ale prychniecia, warczenie i pacanie sie lapkami zdarza sie juz coraz rzadziej. Tosia juz bez takiej niecheci obserwuje Malutka, kilkakrotnie wąchaly sobie pyszczki, jak Tosia usiluje powachac kuperek Malutkiej to ta ucieka.

A najwazniejsze, ze Tosia juz nie jest na mnie taka zla, daje sie piescic jak dawniej, juz nie wyglada na tak zestresowana i spieta jak na poczatku.

Malenka nazywamy Mrowka - bo jest mala, czarna i zwinna :) Przepieknie sie bawi, ma apetyt i humorek. Na niechec Tosi najczesciej reaguje calkowita obojetnoscia.

Mysle, ze znajomi powierzajac mi ja na tydzien i uprzedzajac, ze szukaja domu dla kociczki powzieli pewien plan, ktorego celem bylo pozostawienie u mnie malutkiej na zawsze. Na razie jeszcze im nic nie mowilam, ale Wam powiem... Mrowka jest nadzwyczajnym kociakiem i nie zamierzam jej oddawac nikomu :D


Pozdrawiam
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 15, 2003 19:32 Re: Drugi kot w domu - jest lepiej :)

Margarita pisze:Mija piaty dzien i jest poprawa :)
Mysle, ze znajomi powierzajac mi ja na tydzien i uprzedzajac, ze szukaja domu dla kociczki powzieli pewien plan, ktorego celem bylo pozostawienie u mnie malutkiej na zawsze. Na razie jeszcze im nic nie mowilam, ale Wam powiem... Mrowka jest nadzwyczajnym kociakiem i nie zamierzam jej oddawac nikomu :D
Pozdrawiam
Margarita

ha! i to jest prawidlowe ! :D
KrólowaNocy[*], Greebo[*], Jaś[*], Bojówka[*], MiniMini[*], NeverMind v.Ciocia[*], Adolfina[*], FataMorgana[*] :(

jenny170

Avatar użytkownika
 
Posty: 1817
Od: Wto wrz 17, 2002 12:19
Lokalizacja: warszawa-mokotów

Post » Pon sie 18, 2003 10:13

Minal tydzien, ale sytuacja nadal jest napieta. W ciagu dnia wszystko wyglada nienajgorzej - Tosia czesto obserwuje Mala, czasem podchodzi powacha. Zdecydowanie wiecej w tym zaciekawienia niz agresji.
Natomiast noce sa coraz gorsze, Tosia regularnie poluje na Malutka, asystuje jej caly czas. Jak Mala idzie do kuwety to Tosia za nia, nastepnie zaczaja sie i rzuca na Malutka i ja goni. Mroweczka broni sie nie najgorzej, prycha i warczy.

Serce mi peka, ze obie kicie sa tak zestresowane. Nie moge sie doczekac chwili, zeby zaczely sie wzajemnie tolerowac... Jednak na razie nocne polowania trwaja :(

Prosze, trzymajcie kciuki za to, zeby obie kicie polubily sie choc troszke. Zwlaszcza, ze Mrowka zostaje u nas na stale i obie koteczki nie maja wyjscia :twisted:

Pozdrawia Was cieplo
niewyspana od paru dni Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 9:37

Witam,

Po dwoch tygodniach kicie nadal sie nie lubia :(
O ile za dnia jest jeszcze wzglednie i nie wchodza sobie w droge, o tyle wieczorem, w nocy i rano odbywaja sie regularne polowania. Tosia wyraznie poluje na mala, biega za nia i paca ja lapka, a Mrowka wtedy albo kladzie sie w gescie poddania, albo ( czesciej ) oddaje Tosi 8O

W nocy musze je izolowac, bo biegaja z tupotem slonikow i boje sie o reakcje sasiadow z dolu :roll:

Mam pytanie - jak rozpoznac czy Tosia atakuje mala bardziej serio czy bardziej zabawowo ? Czasem przeraza mnie jak obserwuje Mrowke zrenicami okraglymi jak mlynskie kola, by po chwili rzucic sie za nia w szalenczym poscigu...
Dodam jeszcze, ze Tosia nie potrafi chyba bawic sie z innymi kotami, bo nie miala sie jak nauczyc, jest ze mna od 3 tygodnia zycia.

Mrowka niekiedy pierwsza zaczepia Tosie w nadziei zabawy, pewnie lubi gonitwy - ale zazwyczaj koncza sie one pacaniem lapkami , prychaniem i warczeniem.

Pozdrawiam
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 10:12

Może one już się dogadały a to wszystko to tylko ich zabawy


Bardzo bym chciala, zeby tak bylo :) jednak niepokoi mnie czeste warczenie i prychanie obu panienek na siebie nawzajem...


Margaria

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 25, 2003 10:58

Margarita pisze:Mam pytanie - jak rozpoznac czy Tosia atakuje mala bardziej serio czy bardziej zabawowo ? Czasem przeraza mnie jak obserwuje Mrowke zrenicami okraglymi jak mlynskie kola, by po chwili rzucic sie za nia w szalenczym poscigu...


Jeśli chcąc pacnąć małą łapą Tosia wyciąga pazury to nie zabawa, jeśli tłuką się bez użycia pazur to to tylko zabawa. Moje jak się czasami tłuką i ganiają to też przyprawiają mnie o zawał. Cosmo jest trzy razy większy i nie mogę patrzeć jak przygniata Shandy, ale jak widzę jak chwilę potem ona go zaczepia to już wiem że nie ma się co litować nad tymi wrzaskami :D Jeśli mała zaczepia Tosie to chyba nie jest tak źle. Może one już się dogadały a to wszystko to tylko ich zabawy :D

Pozdrawiam :D

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Pon sie 25, 2003 11:33

Moje kotuchy jak się bawią to czasem Rudy dostaje takiego małpiego rozumu, 8O że rzuca się na Puńka z szaleństwem w oczach :? i muszę ich dla swojego spokoju rozdzielić. Niby krew się nie leje, kłaki nie latają, ale te dźwięki które obaj wydają są dla mnie trudne do wytrzymania :roll:

Widzę, że to tylko zabawa, ale czasem muszę ich odizolować aby napięcia opadły.

Wierzę, że panienko dogadają się z czasem. Mój Limek lepiej przyjmował gości czy przybycie Punia jak pachnieli moim zapachem. :lol:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto sie 26, 2003 20:47 Drugi kot w domu - kilka zdjęć

Witam,


Na tej stronie umiescilam kilka fotek moich Kiciawek. Na razie to same miniaturki, ale przynajmniej bedzie wiadomo jak wygladaja :)

http://republika.pl/kiciawki


Pozdrawiam
Margarita

Margarita

 
Posty: 546
Od: Sob cze 15, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 26, 2003 22:41

U mnie krowki i Daisy regularnie sie ganiaja, i na siebie poluja. Warcza i prychaja na siebie, mimo ze krowki to rodzone blizniacze siostry :wink: . Ale poniewaz widze, ze strona polujaca sie zmienia, to nie reaguje. Troche podnosze glos, jak to przekracza granice mojej tolerancji

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], magic99, Malk i 75 gości