Bonzo [']/Maciek,Kostek,Balbi - koniec tymczasowania ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 03, 2008 23:14

Byłam , czytałam , teraz kwiczę z zachwytu :lol:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 03, 2008 23:40

Bardzo lubię do Was zaglądać :lol:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Wto lut 05, 2008 11:43

Siedzimy w domu drugi tydzień i jakoś tak czasu więcej jest na wszystko. I na zdjęcia też :) Koty co prawda sprawiają wrażenie, jakby odliczały dni, kiedy wreszcie młode wyzdrowieje i zostawimy im dom do południa do wyłącznej dyspozycji :)
Zastanawiam się czy Bonzo nie robi sie zbyt okrągły. Bo Maciuś przy nim to jest taka drobinka nadal... Tu zdjęcie porównawcze, poranne koty przy misce:
Obrazek

W piątek lub w sobotę musimy podjechać z Maćkiem do pani wet, bo dziąsła wyglądają naprawdę nieładnie, weźmiemy chyba Bonza też (i wynajmiemy dźwig portowy do dźwigania torby), niech pani wet oceni czy może mieć takie kształty czy za dużo go :D

Tu Bonzo meloman. Aczkolwiek siedzi na odtwarzaczu tylko wtedy gdy leci płyta "Przygody Bombika łaciatego słonia". Prawdopodobnie identyfikuje się z głównym bohaterem...
Obrazek

I ostatnie - niestety takie pozy i przytulanki zdarzają się rzadko. Panowie wolą spać oddzielnie, gdy nikt obok się nie wierci i nie przeszkadza. Nawet w łóżku śpią oddzieleni nami :)
Obrazek


A tak poza tym to proszę o udział w Barnabowym bazarku bo mi nieletni artysta zaczyna cierpieć na kryzys twórczy ;)[/url]
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 10, 2008 21:35

Jutro nastąpi dla Książąt szczęśliwy dzień - nareszcie zostaną sami bo wracam do pracy :)

A tu konflikt interesów, czyli "Maciejka złaaaaź to moje pudło!"
Obrazek

Widok przedkomputerowy, odsłona druga.
Obrazek

I jeszcze: "Nie, nie będziesz mnie trzymać za ucho jak zasypiasz, jak już musisz weź ogon!"
Obrazek
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 10, 2008 22:27

desi pisze:"Nie, nie będziesz mnie trzymać za ucho jak zasypiasz, jak już musisz weź ogon!"
Obrazek


Nie, no cudne, po prostu cudne :D :D :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Śro lut 13, 2008 17:54

Zajrzałam, bo byłam ciekawa, kto do Puśki zagląda :)
Bardzo się zaciekawiłam ze względu na dzieci, bo mam takich miłych znajomych z dziećmi, którzy przymierzają się do kota.
Ale boją się, a ja jeszcze bardziej, bo tam zginęły śmiercią tragiczną, dwa chomiki, z rąk dziewczynki - lat 3,5 chyba. Zagłaskała na śmierć :(
Przepraszam desi, że moja pierwsza wizyta w Twoim wątku brzmi tak jakoś, nie tego...ale chciałabym dopytać, jak sobie radzisz ?
Czy Twoje dzieci miały bezwzględny zakaz, wyjmowania szczurka z klatki?
Czy nieustannie ich pilnujesz, gdy zostają w pokoju same z kotami?
Czy po prostu masz idealne dzieci?
Bo tak miło się czyta i ogląda Twoich chłopaków:) wszystkich czterech!
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pt lut 15, 2008 9:20

Waniu przepraszam, że dopiero dziś odpowiadam, śledź paskudny mi nie zadziałał!

Szczurka była inwalidką, miała uraz poporodowy, w związku z tym ruszała się mniej sprawnie, bardzo się kiwając. Dzieciakom nie wolno było szczurka wyciągać samodzielnie, mogły go głaskać i brać na ręce tylko przy nas. Wcześniej mieliśmy myszoskoczki i tu zasada była taka sama, aczkolwiek bardziej z obawy by nie prysnęły gdzieś pod szafę ;)
Ślimak i wij są Micha, on za tydzień kończy 7 lat i już wie co wolno a co nie. I przy Michale wolno ze ślimakiem i wijem bawić się Tubisiowi. Znaczy się zabawa polega na całowaniu w skorupkę pierwszego i budowaniu torów dla drugiego, tudzież noszeniu go delikatnie na rękach. Ja nadzoruję z daleka. Najchętniej bym to nadzorowała z sąsiedniego bloku, no ale niestety aż tak się nie da, musi mi wystarczyć inny pokój i poinformowanie: "mama nie wchodź, puszczamy Lilię" ;)

Co do kotów to od początku chcieliśmy kota dorosłego i kocura, które jest ponoć lepszy dla dzieci niż kotka. Kocięta są delikatne, mogą być za delikatne dla żywego dwuipółlatka. Igulec pisała, ze Bonzo ma charakter co bardzo mi się spodobało, zależało mi by kot umiał wyznaczyć granice pacnięciem łapą, czy złapaniem zębami. Bo w taki sposób młodzi najszybciej się nauczą co wolno a czego nie.
Maciejka, kociak 7-mio miesięczny wzięty dla towarzystwa Bonziakowi miał być strachulcem i zwiewać przed dziećmi, co po kilku tygodniach okazało sie kompletną bujdą, bo ten głupol rozkłada się przed Tubisiem jak długi. A Bonzo patrzy na niego z politowaniem w oczach. No i Maciek nie udrapnie, ani nie ugryzie i jak ma dość pieszczot próbuje zwiewać, co czasem nie jest takie proste. I muszę interweniować, lub Misiek interweniuje. Ale młody nie ma jak się nauczyć, że kotek aż takiego głaskania nie lubi, bo durny kotek zwiewa, a po chwili przyłazi spowrotem i znowu wywala brzuch przed Tubisiem. I cała zabawa zaczyna się od nowa. Michu mówi o Maćku "kot o bardzo małym rozumku" co dość trafnie go opisuje ;) Ale Maciejka uwielbia Tubisia za dzikie galopady jakie ten wyczynia z myszką na wędce, za którą można równie dziko biegać. Bonzo oczywiście obserwuje to wszystko z politowaniem w oczach. :D

Z Bonzem dzieci zostawiam spokojnie, on jest zresztą taki terapeuta dziecięcy, jak się któryś uderzy, przewróci itp i zaczyna płakać, to natychmiast ma pocieszyciela przy sobie. Bonziak jest bardzo wrażliwy na dziecięce łzy. Ale jak ja się walnęłam tłuczkiem w palec i się spłakałam z bólu to nie raczył swych szanownych 4 liter z fotela podnieść :twisted:

Ludziom z małym dzieckiem polecałabym właśnie kota dorosłego, takiego o którym wiadomo, że akceptuje dzieci i nie jest wobec nich agresywny (takiego też znałam, znajomi mieli). Ale też takiego który potrafi oddać. Tylko tu jest rola rodziców by samoobrony kota nie traktowali jako atak. Tubiś ma podrapane łapki, wie że ze swojej winy i od nikogo na współczucie liczyć nie może. Chciał ciągnąć Bonziaka za ogon mimo ostrzeżeń, to teraz ma.

A tak na marginesie, nie wyobrażam sobie trzylatka wyciągającego samodzielnie chomika z klatki, tak małe zwierzątka maluch może co najwyżej głaskać u rodzica na rękach, lub karmić przez pręty klatki.

Uff sie rozpisałam, mam nadzieję, że wyjaśniłam wątpliwości :)
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 15, 2008 9:55

ale ty mądrze kochasz tych swoich chłopaków czterech,aż miło poczytać
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt lut 15, 2008 17:07

desi pisze:A tak na marginesie, nie wyobrażam sobie trzylatka wyciągającego samodzielnie chomika z klatki, tak małe zwierzątka maluch może co najwyżej głaskać u rodzica na rękach, lub karmić przez pręty klatki.



No właśnie :(

Bardzo Ci dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Naprawdę imponujące to jest, jak traktujesz relacje dzieciaki-zwierzaki.
A skąd pomysł na wija? 8O
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pt lut 15, 2008 18:15

Cytując moje dziecko: "wij jest piękny i ma takie ciekawe odnóża i budowę i tak się ślicznie porusza i jest taki kochany jak się zawija na ręce".

Powyższa odpowiedź nie tylko wyjaśnia dlaczego wij ale też pokazuje z co wg Micha zalicza sie do "słodkich zwierzątek". Poza tym w porównaniu do karaczana indyjskiego, wij to naprawdę pikuś :D

Dziękuje Wam za komplementy, aczkolwiek uważam ze żyjemy zupełnie normalnie z zupełnie normalnymi zasadami z których główna to "nie rób drugiemu co Tobie nie miło" :)
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 20, 2008 23:57

Maciejka ostatnie kilka dni wymiotował rano suchą karmą. Dziś zwrócił także mokrą. Pojechaliśmy do weta, a ponieważ padał deszcz i wzięłam taksówkę, zapakowałam także Bonza.
No i średnio wesoło jest. Maciek ma dziąsła nadal w złym stanie. Na razie kończymy smarowanie, dostał dwa zastrzyki - sulfonacośtam (nagryzmolone i odczytać nie mogę z książeczki) i drugi ogólnie uodparniający (też nagryzmolony, dopytam się o nazwę bo zapomniałam). W piątek musimy się stawić na drugą dawkę.

Za to Bonzo ma ogromny kamień na zębach, zwłaszcza na tych tylnich, są aż całe brązowe. I na wtorek mamy umówiony zabieg usuwania kamienia. Najbardziej martwi mnie nie sam zabieg ile obowiązkowy 24 godzinny post przed. Bonzo. Bez jedzenia. 24 godziny. Boje się ze z desperacji może zjeść Maćka :twisted:

No i doła załapałam troszkę, mam wrażenie że czegoś zaniedbaliśmy :(
U weta była kolejka kosmiczna, czekaliśmy 1,5 godziny na wejście do gabinetu. Koty zachowywały się idealnie leżały "na waleta" spokojnie w torbie. A Maciuś przy zastrzykach nawet nie pisnął, leżał zupełnie spokojnie 8O

Michu skończył dziś 7 lat - dobrze, że kiedy jechałam z kotami on już szedł spać - przynajmniej nie dowie się o Maćkowych zastrzykach boby to przeżywał strasznie. A Maciuś jakby czując, że Misiek jest dziś bohaterem dnia, jak nigdy dawał się miziać ;)

A z weselszych spraw - najbardziej niesamowite chwile dnia przeżywam otwierając lodówkę. Natychmiast mam przy sobie dwie istoty. Jedna woła "jogujciku!", druga woła "miau!". Oto cała tajemnica zadziwiającej zażyłości Bonza z Tubisiem. Oni są po prostu tacy sami :D
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 21, 2008 5:03

Aniu, niczego nie zaniedbałaś. O Maćka problemach dziąseł wiedziałaś (zresztą teraz zaczyna sie u jego brata Poldka podobnie). Zaś Bonzo dopiero krótko przed wyjazdem do Was stał się kotem idealnym i nie pozwalał zaglądać sobie tu i ówdzie. Dlatego nie wiedzieliśmy o kamieniu. Ja np. nigdy tak bez ryzyka po bonzowym brzuchu nie mogłam grasować jak Twoje dzieci :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Czw lut 21, 2008 7:25

Bonzo się obraził i całą noc przespał z Tubisiem - ten go przynajmniej nie pakował do torby, ani nie wiózł w niej i nie kazał półtorej godziny siedzieć w napakowanej psami i kotami poczekalni (tak na marginesie - jakie mi się wszystkie koty przy Bonziaku maleńkie wydają! :lol: )
Maciejka za to rano nie zwymiotował suchym. A zjadł jej sporo i z apetytem. Dostaje teraz (a raczej dostają) Sanabelle Sensitive i są zachwycone Nawet Bonzo który ProPlana jadł bo jadł, ale malutko, teraz zajada ze smakiem.

Poproszę o rady jak przeżyć Bonziowy 24godzinny post z poniedziałku na wtorek. Maćka będę karmić w zamkniętym pokoju, to już wiem. Wszystko jedzenie pochowamy itp... no ale wiem że będzie ciężko...
I nie wiem czy rano w poniedziałek (jego ostatni posiłek przed zabiegiem) dać mu suchej jak zwykle, czy może mokrego, którego zje o wiele więcej niż chrupek.

Aga, mi Bonzo raczej pozwala zerkać sobie w paszczę tyle, że ja po prostu nie wpadłam na to by w nią mu porządnie zajrzeć. Przednie zęby ma ok, no i jakoś tak to nam się rozmyło. Teraz już wiem, kontrolować będę, zobaczymy co wet powie o profilaktyce kamienia. Bo z myciem zębisk jednak może być problem.
I strasznie mi głupio, ale pieniądze za bazarek puszczę dopiero w piątek teraz jak wypłatę dostanę ok? Po prostu z powodu Maćkowych zastrzyków i zmiany karmy poszła nam nasza rezerwa finansowa :( Przepraszam Was.
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 21, 2008 9:47

desi, moje zwierzaki wielokrotnie poddawane były narkozie z różnych powodów i nigdy nie pościły 24 godziny przed.
Jeśli zabieg rano - np. o 10.00, to ostatnim posiłkiem była kolacja. Jeśli po południu, np. o 16.00, to pościliśmy po śniadanku i było w sam raz. :)
Zresztą, tak mi się wydaje, do usuwania kamienia wet nie poda głębokiej narkozy, takiej , jak do krojenia brzucha.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw lut 21, 2008 10:46

Hmm no to teraz mam zagwostkę. Wet kazała absolutnie 24 godziny przed. Zabieg ma być we wtorek na 10.

Nie chcę polemizować z jej decyzjami, dotychczas nie miałam do niej żadnych uwag. A z drugiej strony, jak Maciek by post ewentualny wytrzymał spokojnie, tak Bonziak już niekoniecznie...
No nic, jutro musimy jechać na kolejny zastrzyk Maciejki to się dopytam dokładnie. Post w wypadku Bonza (jeśli zabieg o 10) wyobrażam sobie tak od 16 max :D
Bonziaku zawsze będziemy Cię pamiętać [']
7 cudów świata lub plag egipskich w zależności od dnia ;) czyli dwaj Książęta i Księżniczka

desi

 
Posty: 334
Od: Wto gru 11, 2007 12:52
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 84 gości