Na str.15 uaktualniłam koszta moich tymczasów. W sumie wyliczyłam koszta typowo weterynaryjne od czasu wzięcia Jerzyka, czyli od 16-go czerwca na ok. 790 zł. Całościowo koszta są o wiele wyższe, bo dochodzą taksówki (czasem gdy była brzydka, wietrzna pogoda, a kot z gorączką, to brałam taksówkę), no i karmienie, okresowo wcale nie tanie, np. Jerzyk na początku z powodu zagłodzenia był karmiony tylko Convalescencem, a potem innymi karmami z najwyższej półki, dopiero sporo później zaczął jeść tak bardziej ze średniej, jak reszta stada. Podobnie Tosia, zwłaszcza pierwsze tygodnie po operacji jadła samo super jedzonko, a do tego nie chciała suchego, a mokre zawsze drożej wychodzi.
Dostałam w sumie (przelewy, wystawiane dla moich tymczasow bazarki itp) w sumie
810 zł . Jestem bardzo, bardzo wdzięczna

. Pieniądze te wyrównały mniej więcej zaległości, chociaż powstają nowe, bo i potrzeby są nowe. Teraz muszę wykastrować Jerzyka (zdaje się zapłacę 80-100 zł), zaraz muszę opłacić wizytę takiego bezdomniaczka małego, któremu nie miał kto wizyty opłacić, pomagam też jak mogę p.Ani z wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68676&highlight= . Tam potrzeby są ogromne, trochę pomocy też przyszło, ale potrzeby większe, zainteresowanych pomocą p.Ani zapraszam na pw, bo nie o wszystkim chcę pisać publicznie, to jednak czyjeś sprawy.