Na szafie u mnie stoi sobie gipsowy kotek. Wyglada jakby miał na ziemię zeskoczyć. Blanusia go wypatrzyła

Popatrzyła, popatrzyła, naraz jak nie prychnie do niego!









Obsyczała go jak trzeba! Pewnie poleciały brzydkie kocie wyrazy... A my walnęłyśmy salwę śmiechu

Potem jej pokazałam tego kotka. Obwąchała go dokładnie, ale minę miała w stylu: "NIEMOŻLIWE"...