3 miesiące temu w moje urodzimy dziadek z babcią wrócli od cioci z ,,prezentem,, Był to 2,5 mies kotek a raczej kotka. Piękna ruda i wesoła. Potem dziadek powiedział mi że ciocia chciała ją wyrzucić na dwór i zostawić samą sobie (no moze z 2 rodzeństwa). W ich stodole okociła się otka i po paru dniach przejechał ją samochód (prawdopodobnie) a kocięta 4 zostały przygarniete o domu ale po 2 miesiącach zaczęły chyba rozrabiać więc ciocia chciała je wyrzucić na szczeście dziadek pomyślał o mnie, wziął mi 1 kotke, a pozostałe 2 podwiózł do pewnej pani która kocha zwierzęta, a 1 został u cioci (zostawiła najgrzeczniejszego). Sara była w domu przywitana miseczką mleczka i karmą (poniewaz kolezanka miała dac mi jako prezent kotka to miałam smycz, karmę i zabaweczke, tylko ze jej kotek zwiał

,,No ale co ty z nią zrobisz, gdzie ją będziesz trzymała??,, pytania taty. ,,Narazie w pudełku w korytarzu ale jak gdzieś nasra to do stodoły,, Nie było problemu. Ale ja jak taty nie było w domu brałam ją na góre do mojego pokoju. Po jakimś czsie tata wymyslił że Sara może ,,okupować,, łazienke na górze i nadal tam jest z tym, że tylko a noc a w dzień biega swobodnie po domu, a mój tata (który na początku wkurzał się jak kotek go dotknął łapką) teraz bawi się z nim co dzeń gdy jestem w szkole


No historia Sary mogłaby sie skończyć ale Nie. Niedawno mama postanowiła otworzyć okno łazienki, tylko uchylic pare cm. Po paru minutach szukamy kotka (wszyscy ja mama tata a nawet brat z bratową) Sara troszke pobiegała i podeszła pod schodki do domku (była przestraszona), a ja juz zawsze gdy otwierałam okno brałam kotke bo innego pokoju.
a teraz foteczka mojego rudzielca :
1.jej ulubione miejsce [img] http://images29.fotosik.pl/150/952487adcd0647f0.jpg /img]
2. no i ze mną oczywiście
[img] http://images32.fotosik.pl/127/4fcb8c62800a9070.jpg /img]