Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź cz.II

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lut 01, 2008 17:21

dziewczyny mam jeszcze jedną prośbę o sprawdzenie czy jest i ewentualne sfocenie i informację z karty czarnej koteczki, która chyba 21 stycznia trafiła do schronu po zmarłej Pani
chciałabym ją poogłaszać

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob lut 02, 2008 14:30

i jakie wieści z dziś?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob lut 02, 2008 15:53

wieści takie sobie :? do domu poszła dziś biała młoda koteczka, ale to nówka nieśmigana z tego tygodnia. Do jedynki, oprócz niej, w tygodniu doszedł jeszcze biały chłopczyk (coś jak Marcel) i biało-bura dziewczynka - oba smarkate. Mam wrażenie, że sezon zwrotów prezentów gwiazdkowych w pełni :twisted: w szafie z nowości tylko trikolorka...

Rano był młody chłopak, dzwonił już do Pisiokota w sprawie wiewiórek. Niby chciał jednego, ale od razu powiedziałam, że rude w dwupaku i w ogóle pół godziny przekonywałam o wyższości dwukota nad jednokotem. :D Z tego co wiem, umówili się z Anią na jutro. Ale Pan myślał tez o srebrnym pręgowanym.
Czy ktoś ma srebrnego kota na DT?

Oprócz tego byli Państwo po kotka na dokocenie, ale chyba nie mogli się zdecydować między Rajmundem a koteczką po zmarłej Pani (o niej za chwilę) i jakimś całkiem maluchem, którego nie wiem skąd wziąć :roll:. Była też Pani, która straciła 18-letniego kota. Pooglądała, ma porozmawiać jeszcze z mężem, bo chciałaby dwa, żeby się nie nudziły. Dodam, że dwa dorosłe :D Myślała m.in. o Śnieżku, pokazałam też Kostka. Do tego było jeszcze jedno małżeństwo, też na dokocenie, bardzo fajny Pan i mniej fajna, ale konkretna Pani. Mam nadzieję, że wszyscy wrócą i kogoś w końcu wybiorą.

Kotka po zmarłej Pani, to temat trudny. W trójce, oprócz Kasi, jest jedna czarna kotka, która chyba niedawno miała małe (cycuszki). Daje się głaskać, ale zdaje się hormony biją na dekielek, bo nagle odwraca się i gryzie. Oprócz tego czarna "franca", ta dzika co latała po holu, i jedno czarne - pół dzikie - ale wygląda na chłopaka. Drogą tej dedukcji ;) wykoncypowałam, że koteczka po zmarłej to ta, która ma czerwoną obróżkę. Chowa się przed ludźmi, ale na pewno nie jest dzika. Czasem sobie prychnie, ale raczej ucieka niż atakuje. Jak nikogo nie ma w boksie, to siada przed drzwiami na wybieg, je, przeciąga się... więc do końca pewna nie jestem. Bo wygląda na to, że bardziej boi się ludzi niż innych kotów.

W trójce są dwie krowy: jedno to na pewno kocur, duży i prychający na potęgę, drugie nie wyłazi z budki :( Paulinkę znalazłam, ale zaszyła się w budce i mogłyśmy z Sis pomarzyć o wywleczeniu jej stamtąd. Ten kot ma 10 łap i cztery głowy pełne zębów. Charakterna panienka ;) Za to Malwinka coraz bardziej lgnie do ludzi. No i hit ! udało mi się pogłaskać leżącego w koszyku Carlosa, który... pięknie mruczy 8O :) jeszcze będą z niego ludzie :)

no i jeszcze Maciuś :) Pani przyjechała, nawiozła szmatki, koce, ręczniki, karmę, cukierki, stado myszy i piłeczek. Cierpliwość do Maćka miała anielską, mimo że ją chłopak potraktował pazurami :roll: Mówiła do niego, opowiadała o kanapie, na której będzie się wylegiwał, o jedzeniu, które czeka, bardzo fajna, cieplutka osoba. Pani zabrała też Gerarda (gołębia) od Magiji. Już na dziś wieczór umówiony był z ojcem Pani, Pan Tata to gołębiarz, ma Gercia obejrzeć i w ogóle. Tak więc Maciek i Gerard trafili do domu, gdzie będą na pewno kochane. Pani mieszka z mężem i synem, mają dwa psy, kota, królika (w sklepie zoo miał być przeznaczony dla węża, bo nikt go nie kupił, zanim urósł :twisted: ), papużki, kanarka, i chyba szynszyle (jak mówiła "duże myszy" ;) )


W szpitaliku puchy: Kostek, Kajetan, dwa buraski (58 i 56), jedno nowe biało czarne, biało-srebrny kocur - zafafluniony z drutowaną szczęką (CoolCaty będzie wiedzieć) i jedno nowe: wielki srebrny piękny kocur, po wypadku, z niedowładem tylnych łapek :( Sika pod siebie, śmierdzi i dziki jest całkiem. Rozmawiałam z p. Asią, mówiła, że dr Jola chce go leczyć.


Na sam koniec usiłowałam policzyć koty. Sis nie wierzy, ale liczyłam dwa razy. Na kociarni wyszło mi mniej niż 30 sztuk 8O plus szpitalik oczywiście.
Nie ma Plamki (teraz już na pewno :) ), nie znalazłam Gracji, nie ma też Ludwika - miał iść do domu dziś, ale może poszedł wcześniej. Domek załatwiła jedna z tych młodych dziewuszek, co czasem przyjeżdżają z aparatem i miziają koty na potęgę. Rośnie nowe pokolenie wolontariuszek ;)

No i usłyszałam dziś nie lada komplement od Dużej w Zielonym ;) : że jesteśmy super zorganizowane, że jaka fajowa i wypasiona "apteczka" w szpitaliku, że kotów tak malutko i w ogóle że nas zabiorą dr Joli na pieski. Bo "gdyby psiarnia miała taka pomoc..." :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 02, 2008 15:58

Chylę czoła przed ta pomocą, wczoraj opowiadałam mojej wet, że jest tylko 30 kotów, powiedziała, że to super sukces.
Elfrida ma srebrną kotkę Dzinę.

Luska została wczoraj ciachnięta, kupiłam dla niej naclof i floxal ( ma mi oddać Pan, któy się zaoferował to zasponsorować), braunol jest w drodze z Warszawy.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lut 02, 2008 16:00

Potwierdzam słowa Georg-ini :)

Dwie adopcje ale za to super ludzie, oby tylko takie domki sie trafiały :)

Zuzia prawie pojechała, ale gdy zaczęła drpać i buczeć wróciła do klatki. Koniecznie trzeba ją ciąć, może się uspokoi po sterylce.

W tygodniu musiały iść: Brycia, Foczka, Plamka, Gracja, Ludwik.

Z nowosci jest jeszcze w szpitaliku śliczna krówka, zielonooka, nieufna.

Ogólnie - mało kociastych, zero maluchów, poszły wszystkie ze szpitalika.

Sis

 
Posty: 15965
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob lut 02, 2008 16:05

30 kotów na kociarni? 8O 8O 8O
Szok! Normalnie wymiatacie :):):) :1luvu: :1luvu: :1luvu:
A w szpitaliku dużo kociastych jest?

Srebrna Dżina u Elfika, dwa dorosłe - dziewczynki u Magiji, Billy i Arlekin u Magic.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob lut 02, 2008 16:29

Hm, to po co ja aż 4,5 kg serc kupiłam na jutro ? :D Cztery tygodnie temu, kiedy byłam ostatnio było ok. 45 "sztuk" :D

Super wieści :D
Rozmawiałam w piątek z Jolą, m.in. o tym srebrnym kocurze. Postanowiła dać mu szansę ("uśpić go zawsze zdążę"), chociaż spróbować, chociaż taki dzikus z niego, no i ten uraz... :( Miał robiony rtg, wykazał złamanie kręgosłupa, ale w części ogonowej, w zasadzie to tylko ogon powinien być złamany, a kot powinien chodzić. Jola chce poczekać trochę, zobaczy co z nim będzie, jeśli się będzie męczył to... :(

Jutro spróbuję "pogadać" z Paulinką, ona jest nieufna i wystraszona biedulka, może jutro będzie miała dobry dzień.
A Carlos to jest mega-super kot, on w domu to bedzie kocim królem, to ten typ :D Tylko, żeby się zrobił bardziej miziakowaty, trzeba nad nim popracować, Georginia, dobrze Ci idzie, trzeba bedzie działać dalej :D

A propos tej małej ilości kotów. Już jakiś czas temu (z kilka tygodni temu) rozmawiałyśmy o tym z Jolą, i Jola mi mówi tak: "powiedziałam dziewczynom (miała na myśli wetki), żeby nikomu nie odmawiały przyjęcia kota. Ja przyjmuję wszystkie, które ludzie przynoszą, nikomu nie odmawiam. Czasem coś powiem co myślę, a najczęsciej biorę kota bez słowa - jak ktoś kota i tak nie chce to szkoda rozmawiać. Kotów jest tak mało w kociarni teraz, jest sporo adopcji, niech przyjmują każdą porzuconą bidę, u nas taki kot ma szansę. A jak właściciel go nie chce to jeszcze gdzieś wywiezie i porzuci."
Zastanawiałam się, jak się mają do tego opowieści byłego opiekuna Aquy (tej koteczki, która jest u Elfridy na tymczasie; facet przywiózł ją do lecznicy do uśpienia, bo mu w schronisku nie chcieli kota przyjąć. Obawiam się, że w ogóle w schronisku nie był :( )
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 02, 2008 18:01

pisiokot pisze:Hm, to po co ja aż 4,5 kg serc kupiłam na jutro ? :D Cztery tygodnie temu, kiedy byłam ostatnio było ok. 45 "sztuk" :D


właśnie miałam o tym powiedzieć :) ja kupiłam 4,30 kg, odpadł ten tłuszcz - wiadomo. A i tak dokarmiałam pieski dziś :roll: chociaż Kosma to wciągnie każdą ilość i Kajetan też, ale trzeba "ograniczyć" zakupy, bo za dużo :D

pisiokot pisze:Rozmawiałam w piątek z Jolą, m.in. o tym srebrnym kocurze. Postanowiła dać mu szansę ("uśpić go zawsze zdążę"), chociaż spróbować, chociaż taki dzikus z niego, no i ten uraz... :( Miał robiony rtg, wykazał złamanie kręgosłupa, ale w części ogonowej, w zasadzie to tylko ogon powinien być złamany, a kot powinien chodzić. Jola chce poczekać trochę, zobaczy co z nim będzie, jeśli się będzie męczył to... :(


Nie znam się na urazach kręgosłupa, ale widziałam, że on tymi łapkami rusza. A prawą - na pewno. Przeciągał się, i tę prawą nóżkę wyprostował, paluszki rozcapierzył... ale nie wstaje. Leży mokry, zasikany :( biedny jest, a taki piękny. Domy by się pchały po niego...

jeśli chodzi o adopcje, to właściwie oprócz młodzieży (nie licząc Hitlerka) + Śnieżka z jedynki, Kostka, Kajetana i Buraska nr 56 ze szpitalika, Malwinki, Kosmy, Tri z szafy - to mamy cienko z kotami, które są proludzkie :?
Bezogonka, którą tydzień temu głaskałam - dziś uciekała. Bella miała ewidentnie zły dzień, buczała na wszystkich. Borys jest super, dopóki nie ma prób wywleczenia go z szafy - jak tylko włożysz rękę za głęboko do klatki - zaczyna prychać. I kogo my mamy ludziom dawać? trzeba chyba oswajać dzikusy... ;)

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 02, 2008 18:02

dziewczyny czapki z głów :king: :king:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Sob lut 02, 2008 18:52

o to wspaniale!

ciesze sie ze wszystko tak super idzie, az sie lepiej robi na sercu.
uwielbiam Was dziewczyny! :D

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 02, 2008 18:54

Dziewczyny, ile się podaje euphorbium? kupiłam dla Irci, na jej katar, na opakowaniu jest, że 10 kropli 3 razy dziennie, a dawkowanie dla kociaka?

Sis

 
Posty: 15965
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob lut 02, 2008 19:25

Przedstawiamy nowości:

arlekinkowaty podrostek z 1:
Obrazek

młodziutka koteczka, jeszcze dziecko, też z 1:
Obrazek

przepiękna zielonooka tri z szafy, jakis rok, półtora może ma:
Obrazek
Obrazek

nieco strachliwa młoda krówka ze szpitalika:
Obrazek

A ta poszła dziś do domu:
Obrazek

Sis

 
Posty: 15965
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob lut 02, 2008 19:29

dawka jest taka sama dla kota dorosłego i dla kociaka. w homeopatii ludzkiej niemowlak dostanie taką samą dawkę co 150kg mężczyzna. Homeopatia zwierzęca działa tak samo.
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 02, 2008 19:37

Dzieki, Karoluch :)

I cd fotorelacji z dziś.
Borys to niesamowity kocur, te oczy.... 8O

Obrazek

Kajetan wygląda zdecydowanie lepiej, to nie ten sam kot co dwa tygodnie temu - nabrał ciała, zaokrąglił się, wypiękniał, i coraz sprawniej chodzi:
Obrazek

Śnieżkowi bardzo przypadły do gustu zabawki od pani Maciusia:
Obrazek

Sis

 
Posty: 15965
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob lut 02, 2008 22:35

Kajetanek wygląda naprawdę ślicznie! Cudowne ma oczka.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Timothysaunk i 42 gości